Część 11- Więzień Labiryntu

1.2K 65 11
                                    

Pov. Minho

Zobaczyłem, że Newt nie biegnie za mną. Zatrzymałem się i usiadłem pod jedną ze ścian labiryntu. Musiałem odpocząć. Żadnego Dozorcy nie było w pobliżu. Po kilku minutach stwierdziłem, że go poszukam. Martwiłem się o niego. Przez nogę miał problemy z bieganiem. Miałem nadzieję, że nic mu nie jest. Może udało mu się gdzieś schować, albo uciec. Niestety mogłem mieć tylko nadzieję. Nic więcej.

Szedłem już dość długo. Ani śladu Newta, ani rzeczy, które wskazywałyby na jego śmierć. Z jednej strony się cieszyłem, bo mógł jeszcze żyć, ale z drugiej cholernie się o niego martwiłem. Nie chciałem stracić drugiego przyjaciela. Pogodziłem się już z myślą, że Alby od nas odejdzie. Jeżeli stracę drugą, najważniejszą osobę w moim życiu...wolę nawet o tym nie myśleć. W pewnym momencie usłyszałem wrzask. Podskoczyłem ze strachu. Odwróciłem głowę w stronę, z której dochodził i wtedy ktoś na mnie wpadł. Tym kimś okazał się Newt. Leżeliśmy na ziemi przez chwilę, nie ogarniając co się właściwie dzieje. Kiedy zobaczyłem blondyna od razu poczułem ulgę.
-Czyli nie umarłeś.-powiedziałem z rozbawieniem. On tylko spojrzał na mnie, tym swoim poważnym wzrokiem. Otworzył usta, jakby chciał coś powiedzieć, ale przerwał mu okropny ryk. Czyli dalej ścigał go buldożerca.

Bardzo szybko podnieśliśmy się z ziemi i zaczęliśmy uciekać. Pędzieliśmy prostym korytarzem przed siebie. Szczerze mówiąc, nawet nie wiedziałem gdzie jesteśmy. Nocą labirynt był zupełnie inny niż dniem. Wszystko się przemieszczało, ściany się przesuwały. I przed nami właśnie taka jedna była. Zaczynała się zasuwać. Musieliśmy przyspieszyć.
-Newt szybciej! Jak się nie pośpieszysz, to ściana cię przygniecie!-krzyczałem do przyjaciela. On skorzystał z mojej rady i zaczął szybciej biec. Widziałem, że dawał z siebie wszystko.

Kiedy znalazłem się już po drugiej stronie, zasuwającej się ściany odwróciłem się w tył. To, co zobaczyłem, zmroziło mi krew w żyłach. Newt stał spokojnie w miejscu i czekał na potwora. Czy on chce znowu to zrobić? Nie pozwolę mu się zabić. Krzyczałem do niego, że ma sobie wybić z głowy swoje głupie pomysły, ale on dalej stał w miejscu. Chciałem do niego pobiec. Nawet gdybym sam miał zginąć. Nie mogłem go zostawić. Przygotowywałem się do biegu, gdy zobaczyłem, że blondyn zaczyna biec w moją stronę. Poczwara siedziała mu na ogonie, a zamykające się przejście zaraz miało się zatrzasnąć. Mój przyjaciel dawał z siebie wszystko. Chyba jednak nie chciał zginąć. Z przerażeniem stałem i wpatrywałem w rozgrywającą się przede mną scenę.

Ściania zdawała się już przygniatać ciemnookiego, ale on w ostatniej chwili wybiegł z pomiędzy dwóch zabójczych części labiryntu. Dozorca nie miał tyle szczęścia. Został zgniecony. Zwróciłem wzrok na blondyna. Dopiero teraz dostrzegłem, że ma ranę zaczynającą się przy barku, a kończącą pod żebrami. Piękna pamiątka... Miałem nadzieję, że go przynajmniej nie dziabnął.
-Newt?-chłopak zwrócił wzrok w moją stronę.-Wszystko ogey? Dobrze się czujesz? Nie dziabnął cię?-zapytałem z troską.
-Nie, nie dziabnął mnie.-powiedział stanowczym tonem. Chwilę później osunął się na ziemię. Podbiegłem do niego. Był przytomny.
-Napewno cię nie dziabnął?-zapytałem po raz kolejny z naciskiem na słowo napewno.
-Mówiłem już przecież. Nie dziabło.-uśmiechnął się słabo.-To tylko przez to.-ruchem głowy wskazał na przeciętą skórę. Faktycznie nie wyglądało to za dobrze.

Pomogłem mu wstać. Zaczęliśmy iść w stonę wyjścia z labiryntu. Staraliśmy się nie robić hałasu. Nie miałem zamiaru, spotkać jeszcze jednej takiej poczwary. Tfu.

Pov. Hannah

Zaczynało świtać. Byłam strasznie zmęczona. Nie spałam ani minuty. Nie mogłam spać, wiedząc, że moi przyjaciele wlaczą o życie. Byłam cała przemoknięta i było mi strasznie zimno. Ale nie poddawałam się. Wierzyłam, że wrócą i ze zniecierpliwieniem wyczekiwałam otwarcia wrót. Wszyscy streferzy spali. Było tak cicho... Nie słyszałam żadnych głosów, rozmów ani krzyków. Może jednak udało im się przetrwać? Naprawdę w to bardzo mocno wierzyłam.

I Know You..Dove le storie prendono vita. Scoprilo ora