↬14↫

1.8K 215 58
                                    

Third chapter today

Szatyn od rana był, delikatnie mówiąc, upierdliwy. Narzekał na wszystko, na co tylko się dało. A to jedzenie niedobre, a bo syrop niesmaczny, a pilot za daleko. W żaden sposób nie dało mu się dogodzić. W końcu zirytowany Jung postanowił po prostu usiąść i nic nie robić. Obserwował Kima, który w żółwim tempie zwlekł się z łóżka tylko po to, by na czworakach podejść do dorosłego i uderzyć go w kolano.

-- Może pójdę po Yoongiego, co ty na to? On potrafi ustawić cię do pionu. -- warknął. Miał dosyć zachowania dziecka, które uważało się dzisiaj za króla i pana wszystkich.

Chłopiec wzruszył ramionami i kontynuował poprzednią czynność. Starszy starał się go ignorować, nie reagował. Miał nadzieję, że jak zwykle to zadziała i malec pójdzie sobie. Tym razem jednak Kin był zdeterminowany. Z coraz większym impetem i zapałem uderzał w nogę opiekuna. Czekał, aż on zareaguje, zrobi cokolwiek. Tylko po to, żeby móc pobiec do sąsiada i ukryć się u niego. Tych dwoje znało się już prawie dwa tygodnie, a Yeong nie był na tyle głupi, by nie zauważyć, że między nimi coś jest. Nie obrzydzało go to. Zanim opuścili Gwangju, kuzyn jego najlepszego przyjaciela pocałował w usta faceta, którego często u niego widział. Yeong widział to. Od tamtej pory starał się do życia wujka wprowadzić kogokolwiek. Zależało mu na tym, aby miał on swoją drugą połówkę. Dlatego teraz nie mógł odpuścić i musiał walczyć, żeby Hoseok z Yoongim byli razem.

Flat || Yoonseok ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz