Część 18

319 33 5
                                    

Alice obudziła się dość wcześnie, nieco zaniepokojona. Rona nie było już w łóżku. Pewnie był u małej. Wstała i udała się tam od razu. W całym domu było jakoś dziwnie cicho. Może Ron zasnął u Miry? Nie raz tak bywało. Miracle budziła się, a on był tak kochany, że pozwalał, by Alice spała dalej, sam zaś szedł usypiać córkę. Nie raz zasypiał razem z nią, z głową opartą o kant dziecinnego łóżeczka. Alice uśmiechnęła się i westchnęła. Kiedy wreszcie się przeprowadzą? Nadal nie mogła się zdecydować na żadne z proponowanych mieszkań w NY, a tak na serio w głębi serca podejrzewała siebie o sentyment do starego, niszczejącego już domu cioteczki Muriel. Być może wcale nie chciała przeprowadzać się do wielkiego miasta? Było im tu naprawdę dobrze, nawet po tym jak Barbara przeniosła się do świata Bogów Śmierci. Nie miała jednak okazji za długo tęsknić za nią, czy rodzicami, bo wszyscy często tu wpadali, a i ona wraz z Mirą odwiedzała ich kiedy chciała. Nie na darmo jej ukochanym był Shinigami, a w jej żyłach płynęła krew największego z Mrocznych Żniwiarzy. Alice pomyślała o Grellu. Co ten naopowiadał za bajki małej, że ta uwierzyła, iż jest księżniczką? Trzeba by wziąć na spytki rudego gadułę. Z tym postanowieniem otworzyła drzwi pokoju córki i zastygła. Mała Mira siedziała grzecznie na środku łóżeczka, bawiąc się ulubionym kucykiem oraz świeżo kupioną jej przez Rona koroną, ale jego samego tam nie było.

- Mama! - Zawołała radośnie. - A tatuś dał mi koronę, widzisz? Jednak jestem ksieznckom!

- Widzę kochanie! A gdzie jest tatuś?

Mira spojrzała na koronę, po czym włożyła ją sobie na głowę.

- Pasuje! Zobacz! A tata poszedł szukać wujka Glella! Tak powiedział! Miałaś wypić kakao! I się nie denerwować.

Alice niemal natychmiast się zdenerwowała. Wzięła córkę na ręce i zeszła do kuchni. Faktycznie na stole stało kakao w glinianym dzbanku, które już wystygło. Obok leżała kartka.

„Dostałem pilne wezwanie od Williama. Ponoć od wczoraj nikt nie widział Grella. Lecę dowiedzieć się co się stało. Nie gniewają się. Wypij kakao! Wrócę pewnie wieczorem, to opowiem ci o co chodzi. Kochający zawsze Ronald."

- Mama! Daj kakao! - Wyrwał Alice z zamyślenia głos córki.- Jeść! Chcę bułecke z dżemem i kakao!

- Kochanie! Zrobimy nowe, to już ostygło.

Alice posadziła córkę na stole i sięgnęła po dzbanek.

- Ale to zrobił tata! Ja kce to! - Upierała się mała.

- Dobrze - spasowała Alice - podgrzejemy je tylko troszkę. Dobrze?

Mira skinęła głową. Alice sięgnęła po garnek, na chwilę spuszczając córkę z oczu.

- Mama! Popatrz! Jestem ksieznickom i Shinigami! Mam Death Nota!

- Jasne! Pewnie zaraz zaczniesz kosić dusze! Tylko jak będziesz to robić, skoro nie umiesz jeszcze pisać? - Śmiała się Alice. - By skosić dusze, musisz ją wpisać najpierw do notatnika.

- To daj mi kredki, dobrze?

Alice gruchnęła śmiechem. Już widziała oczami wyobraźni zabazgrany przez małą notatnik Rona. Nagle zastygła i upuszczając garnek, odwróciła się do córki. Ta faktycznie trzymała w dłoni czarny notes śmierci. Death Note Ronalda. Zapomniał swojego notatnika?

- Daj mi to! Bo tatuś będzie bardzo zły.

Mała nadąsała się.

- Ne...

- Mira proszę dać mi notes!

- Ale ja chcę być shinigami!

Alice westchnęła.

- Wiesz co? – Wymyśliła.- Poprosimy dziadka, to ci przyniesie twój własny notes. Ten jest tatusia. A tatuś go potrzebuje do pracy, kotku. Dobrze?

- Nie - stwierdzała mała. -Tatuś nie musi go już mieć, bo jest zepsuty!

- Jak to zepsuty? - Zdziwiła się Alice.

- No zobacz! - Mira otworzyła zeszyt. - Ma wyrwane kartki! Zepsuty, widzisz?

Alice zabrała notes z dłoni córki. Faktycznie! Ostatnia strona notatnika została wyrwana. Nagle z przerażeniem zaczęła wpatrywać się w kartkę od Rona. Nie! To niemożliwe przecież! Ronald nie zrobiły czegoś tak głupiego! Jak bardzo musiał się spieszyć i co wydarzyło się w krainie Bogów Śmierci, że Knox wyrwał kartkę z własnego notesu śmierci i zapisał na niej wiadomość do Alice, podpisują się? A tym samym skazując samego siebie na śmierć? Alice widziała, czym grozi zapisanie imienia w notesie. Co teraz? Musi jak najszybciej udać się do ojca! I znaleźć Rona. Być może da to się jeszcze odkręcić. Przecież Shinigami to nie zwykli śmiertelnicy. Tak na serio nie wiedziała czym grozi zapisanie imienia Mrocznego Żniwiarza w jego wysłanym Death Nocie. Nigdy to się chyba jeszcze nie zdarzyło! Spojrzała na Mirę, starając się ukryć panikę jaka ją ogarniała.

- Pójdziemy odwiedzić babcię i dziadka, chcesz?

- Chcę! A dasz mi tego zepsutego Death Nota? - Zapytała niczego nie świadoma Miracle. Alice zadrżała.

- Nie teraz córeczko! Zaniesiemy go tatusiowi, on go naprawi. A dziadek do ci nowy?

- A będzie ładniejszym? Bo ten czarny jest smutny.

- Na pewno kochanie! A teraz chodźmy!

cdn... 

MIŁOŚĆ SHINIGAMIWhere stories live. Discover now