Narrator

711 35 44
                                    

Adam około 17 wrócił do domu z liceum. Oczywiście miał kompletnie wyjebane na lekcje, prace domowe oraz trzy sprawdzany jutro. Uznał, że nie ma co robić. Walnął się na łóżko. Po 4,004322 minutach nudzenia się, postanowił włączyć swój laptop postawiony na biurku — najnowszy Acer Predator Triton 900. Skąd Adam miał na to pieniądze? Oczywiście zarabiał fortunę ze swoich wypocin sprzedawanych jako dzieła sztuki w postaci chujowych historii opowiadanych wierszem. Wybrał ten akurat model, ponieważ Mickiewicz utożsamiał się w pewien sposób z jego nazwą... Predator... 

Nastolatek przez chwilę zastanawiał się, co mógłby zrobić. Spojrzał na pulpit. Oh tak. Zauważywszy pewną ikonkę momentalnie na nią kliknął. Gra włączała się przez dłuższą chwilę. 

Zapewne zastanawiacie się, lub też nie, cóż to była za gra? Pewnie się już domyślacie. Bo po co byłby nastolatkowi jeden z lepszych laptopów na rynku? Powtórzę, nastolatkowi. Tak. Fortnite. Jeżeli ktokolwiek z Was pomyślał albo miał nadzieję, że był to Overwatch, Liga Legend lub nawet Minecraft, to przepraszam, że moja twórczość Was zawiodła. Cieszcie się, że nie grał on w Roblox. 

Licealista jak najszybciej wybrał tryb battle royale i założył super świetny oraz drogi skin, by flexować na biedakach. Zanim się obejrzał, jego postać wyskoczyła z busu. Oczywiście przed tym nie zapomniał podziękować kierowcy owego autobusu. 

- Siema - odezwał się jeden z graczy, który został przydzielony do teamu z Adamem. 

(japierdole to jest taki cringe ja nie moge juz tego pisac)

Gracze przez pewien czas konwersowali na temat rozgrywki. Po chwili jednak jeden z nich o nazwie Romantyk09 wrzasnął:

- No co ty robisz głupi patałachu!

- Jak mnie nazwałeś kurwo? - odpowiedziała mu inna graczka.

- Ej, ej, ej, kochani... - zaczął Mickiewicz, próbując rozwiązać zaistniały spór - nie ma o co się sprzeczać. Po prostu weźmy się w garść i wtedy wygramy, tak?

- Weź się nie wtrącaj, pedale.

- Co kurwa? - wstrząsnęło to Adamem. Nikt nigdy jeszcze nie wyzwał go od pedałów. Nie... On nie mógł być pedałem... Był hetero 100%. Tak. Właśnie tak, i żaden frajer w internecie nie wmówi mu inaczej.

- To co słyszysz, jebańcu.

- Ah, taki śmiały jesteś? To może pokażesz mi w realu jaki odważny jesteś, co? - niebieskooki sam nie wiedział, co mówi. Był po prostu wkurwiony. 

- Jasne, tylko teraz pytanie, czy ty masz psychę się ze mną spotkać. 

- Dobra, może miałeś rację, to posunęło się za daleko - odezwała się ponownie wcześniej wspomniana dziewczyna.

- Teraz to ty się nie wtrącaj - uciszył ją Romantyk09.

- Prędzej wyrucham ci matkę niż ty się ze mną spotkasz - krzyknął Adam. - Podaj snapa to się wtedy umówimy, gdzie ci wpierdolę. W ogóle co to za pedalska nazwa "Romantyk09" - zaczął się śmiać - "09" to twój rocznik? Co ty masz 10 lat? XD Bo nie mam ochoty spuszczać wpierdolu gówniarzowi.

- Nie, po prostu lubię tą liczbę - powiedział dumnie fortnajtowiec, po czym w jakikolwiek sposób w jaki rozmawia się przez czat w Fortnite, o ile w ogóle się da, podał Mickiewiczowi swojego snapa. 

Po kilkudziestu wymienionych wiadomościach, w których przeważnie się wyzywali, poeta dowiedział się, że mieszkają w tym samym mieście. 

Następnego dnia po szkole (i oblanych trzech sprawdzianach) spotkali się w jakimś zaułku. Mickiewicz przybył na miejsce wcześniej. Chwilę czekał, aż w końcu dołączył do niego jego rywal. 

- Dzień dobry - powiedział Romantyk09, gdy stanął przed poetą. 

Licealista początkowo nawet nie zauważył chłopaka, jako że wpatrywał się ciągle w ekran telefonu. Podniósł wzrok w stronę źródła głosu, po czym zaśmiał się szczerze. Fortnajtowiec miał niebywale bladą skórę oraz ciemne, przydługie loczki, które opadały mu bez przerwy na twarz. Co najbardziej jednak rozbawiło Adama to żałosny, dziewiczy pożal się boże wąs, jeżeli w ogóle można było wąsem to nazwać. Gdy wreszcie błękitnooki opanował napad śmiechu, rzekł z głową podniesioną do góry:
- Wiesz co, odechciało mi się ci spuszczać wpierdolu. Tyś chuderlawy niczym patyk.

- Ta, po prostu się cykasz.

Adam nie wytrzymał. Zaczął dosłownie się dusić ze śmiechu. Łzy nabierały mu się do oczu. Chłopaczyna jedynie stał z boku, niezręcznie wpatrując się w umierającego Mickiewicza. 

- Ty, ja cię chyba... skądś znam - Adaś wreszcie powstrzymał śmiech, ponownie. Zastanowił się chwilę przed następną wypowiedzią. - Ty jesteś ten, no... eee... Julian? Z pierwszej, no, na prawniczej, tak?

- Nie Julian, tylko Juliusz.

- Jeden chuj. - Brunet przybliżył się do Juliusza, po czym delikatnie złapał go palcami za podbródek, unosząc jego głowę do góry w taki sposób, aby chłopak patrzył mu prosto w oczy. Pierwszoklasista zarumienił oraz skrzywił się, ponieważ nie znał zamiarów starszego ucznia. 

- W ogóle... dlaczego nazywasz się tak... no wiesz... Predator40i4? - Juliusz połknął głośno ślinę z powodu narastającego stresu.

- Ha, ha, ha... Yare yare daze. Czyż to nie logiczne? - Adam uśmiechnął się zadziornie. - Jestem jebanym predatorem, wystarczy jakieś 7 IQ żeby się domyślić. A teraz cię kurwa uprowadzę. 

Adam nagle popatrzył w obiektyw kamery. Znaczy, tutaj nie ma kamery, bo to nie jest film, tylko opowiadanie. W każdym razie, wyobraźcie sobie, że Mickiewicz teraz patrzy na was, prosto w oczy, przeczesując puste, niezasiane pola waszych nędznych dusz jedynie wzrokiem. Dlaczego zakładam z góry, że jest ona nędzna? To proste — czytacie to fanfiction. 

- Naprawdę uwierzyliście, że jestem licealistą? - zaśmiał się przeraźliwie, jednocześnie łapiąc Juliusza mocno za ramię, by ten mu się nie wymknął. Mickiewicz jednak nie odwrócił wzroku od was ani na chwilę. - Tak naprawdę jestem 30-letnim pedofilem. Dlatego nie powinniście nigdy ufać narratorowi. 

Od tamtej pory słuch o Juliuszu zaginął. Jego matka, Salomea, nigdy nie przestała go szukać. Szuka syna do dziś, pomimo tego, że policja dała sobie już spokój z tą sprawą. Uznano, że albo chłopak nie żyje, albo został uprowadzony po prostu z powodu jego walorów zewnętrznych dla przyjemności seksualnych. 



Tym chujowym niczym sens mojego życia akcentem zakończę to fanfiction. Z mojej strony chciałam tylko dodać, żebyście uważali z kim się spotykacie. Z początku miał być to cringowy one-shot, jednak zakańczam go nieco poważną wiadomością. Mam nadzieję, że mi to wybaczycie. 

~Leśny Mech.


Słowackiewicz one-shotsHikayelerin yaşadığı yer. Şimdi keşfedin