۩13

5.6K 457 179
                                    

Po zanotowaniu moich i Jungkooka zeznań przez policję zostaliśmy doprowadzeni na stołówkę, ponieważ nadeszła pora obiadowa, a ja mogłem chociaż przez moment odetchnąć z ulgą ponieważ zostałem zapewniony, że owe zeznania zostaną wciśnięte, gdzieś w stare zakurzone szuflady razem z resztą wybryków Jeona, oczywiście zaraz po wpłaceniu odpowiedniej sumki.

Po wejściu na stołówkę wszystkie i to dosłownie wszystkie pary oczu były skierowane na nas, nawet pani kucharka wiedziała o całej sytuacji, ale nie zdziwiło mnie to za bardzo bo kto nie mówi o sensacji jaką jest próba morderstwa samego przywódcy gangu Węży.

Jeon jednak nie wydawał się tym faktem zestresowany, bo najprościej w świecie zawsze był na językach i w centrum uwagi co jednak nie bardzo mnie pocieszało bo w porównaniu do niego wygladałem jak wystraszona sarna, którą w każdej chwili może złapać i rozszarpać wataha wilków.

Postanowiłem jednak próbować ignorować wzrok wszystkich więźniów i po cichu wziąć tace z jedzeniem po czym pokierować się do stolika Hoseka o którym przez całą tą sytuacjię zupełnie zapomniałem.
Kto by się spodziewał, że po zajęciu miejsca zostanę napastowany tysiącem pytań, odnośnie incydentu, który miał miejsce kilka godzin temu.

-Taehyung co tam się do kurwy odjebało?! - krzyknął szeptem, podekscytowany Jung.

Mimo, że zawsze lubiłem opowiadać różne historie to teraz lekko westchnąłem, bo musiałem to samo powtarzać już chyba dziesiąty raz, ponieważ przesłuchiwało mnie kilka osób, osobno, aby upewnić się, że niczego nie kręcę.

-Krótko mówiąc to usłyszałem, że chcą go zabić więc nie chciałem, aby umarł więc mu pomogłem i później zaczęła się bójka. - powiedziałem grzebiąc widelcem w kawałku gotowanej marchewki, którą po chwili wziąłem do ust.

-Lubisz Jeona? - zapytał, a ja na jego słowa zacząłem się krztusić kawałkiem jedzenia.

-Czy go lubię? Co to za idiotyczne pytanie, ja go strasznie nie lubię, nawet nie wiesz jaki ten palant jest dla mnie wredny. - prychnąłem i sam zacząłem się zastanawiać czy aby na pewno go tak bardzo nie lubię, bo chyba zacząłem myśleć, że uda mi się go do siebie przekonać i jeszcze będziemy mogli porozmawiać jak dwójka dobrych kumpli.

-Okej spokojnie tylko pytam. - powiedział z uśmiechem.

-No jezu mówię serio, ja go po prostu nie chciałem mieć na sumieniu.

-Spoko, wierzę ci przecież. - dodał z nadal kwitnącym uśmiechem na twarzy, za co miałem ochotę go udusić.

-Nie ważne, lepiej mi powiedz jak mogę się pozbyć tego gówna na twarzy do jutra bo będę mieć gościa.

-Do jutra ci nie zejdzie ten siniak, ale jak będą kąpiele to będziesz mógł dokładnie obmyć krew i jak polejesz przez dłuższą chwilę zimną wodą po tym siniaku, to może będzie trochę mniej widoczny.

-Czekaj o jakiej kąpieli mówisz?

-No każdy więzień musi wziąć prysznic conajmniej dwa razy w tygodniu tak mówią te całe zasady BHP.

-I tam są oddzielne kabiny albo parawany które by zasłaniały każdego więźnia tak? - powiedziałem lekko zestresowny, bo myśl o byciu nagim przy innych nie uśmiechala mi się.

-Dobre żarty, każdy kąpię się obok siebie, ale chyba się nie wstydzisz, no nie? - zapytał z nutką kpiny.

-No jasne, że się nie wstydzę, przecież faceci się nie wstydzą takich rzeczy, więc ja się nie wstydzę, bo jestem facetem -machnąłem ręką chcąc pokazać mój 'brak' stresu -ale czy może jest jakaś opcja, abym był jednak sam?

Criminal ❦ vkookWaar verhalen tot leven komen. Ontdek het nu