۩21

5.7K 470 238
                                    

Przez ostanie pół godziny opowiadałem Wężom o każdym, najmniejszym szczególe zabezpieczeń, począwszy od bramek, które sprawdzają zawartość twoich ubrań, aż po samo serce banku, gdzie trzy metry wzmocnionej, tytanowej stali, możliwej do stopienia dopiero przy tysiąc siedmiuset stopniach, oddziela człowieka od banknotów o ogromnej wartości, a sam skarbiec poza ścianami z tytanu posiada cztery kody zabezpieczeń i lasery, które przy najmniejszym ruchu spowodują hałas, wezwanie policji i zablokowanie wszytkich okien i drzwi, aby złodzieje nie mogli uciec z miejsca rabunku.

-Kurwa. - podsumował, krótko Jeon, rozmasowując sobie skronie, widocznie nadmiar informacji, doprowadził go do bólu głowy i szczerze mu się nie dziwię.

Kiedy tak omawialiśmy wszystkie te detale, rozrysowując kamery i zabezpieczenia na kartach zeszytu, któregoś z więźniów, poczułem przez moment, że sam należe do gangu, co było idiotyczne, bo nie oszukujmy się, nie pasuje do tego towarzystwa, a oni mnie jeszcze nie pobili tylko ze względu na fakt, że im pomagam i oczywiście ze względu, że jestem własnością Junkooka, przynajmniej w oczach innych.

-Dobra, zróbmy inaczej, dziś organizuję zebranie tam, gdzie zwykle, bo na trzeźwo tego nie damy rady rozplanować. - mruknął Jeon na co inni ochoczo zaczęli kiwać głowami na uznanie pomysłu Jungkooka.

-Załatwić to co zwykle? - uśmiechnął się zawadacko Jiyong.

-Niestety nie, dziś musimy się skupić, a panienki i zioło by tylko nas rozpraszało. - zaśmiał się, co zrobiła również reszta towarzystwa, a ja mało z tego zrozumiałem, bo czy naprawdę robią co jakiś czas spotkania, gdzie zapraszają prostytutki i jest zielsko?

I jakim zaskoczeniem, było dla mnie kiedy gang Węży postanowił, że też powinienem przyjść, aby jeszcze raz, dokładniej wytłumaczyć plan i w razie czego zabawiać Jeona.

Po prostu cudnie.

                                  ۩

Jak się okazało ochroniarze nie wydawali się za bardzo zaskoczeni, kiedy Jeon wydał polecenie, aby zaprowadzić całą grupę na zaplecze, w jakimś magazynie, zamiast tak jak być powinno iść do celi, po czym grzecznie kłaść się spać.

Nie musieliśmy iść długo bo magazyn, był praktycznie obok pomieszczenia z kuchnią, a kiedy drzwi się otworzyły i zobaczyłem stolik jak z salonu, trzy skórzane kanapy i fotel do kompletu, nie mogłem wyjść z podziwu, bo czy naprawdę w więzieniu pozwolono na takie udogodnienia, jak jakieś pieprzone czarne, skórzane kanapy?

Wyobrażałem sobie bardziej to jako ciasne pomieszczenie, ze skrzynkami, które miałyby służyć za siedzenia, a zamiast stolika stałyby, jakieś ledwo trzymające się deski przypominające choć odrobinę stolik.

-Tylko bez hałasów i po spotkaniu, każdy ma się umyć, bo ostanio kilku chyba zapomniało i reszta więźniów zaczęła się coraz intesnywniej zostawiać, skąd od was czuć zapach alkoholu i papierosów, zrozumiano? - powiedział poważnie ochroniarz, pokazując na każdego z nas palcem, a ja spojrzałem przestraszony na dozorce, bo nie chciałem, aby myślał, że ja też chcę w tym uczestniczyć i zachowywać się jak reszta.

-Oh spokojnie, możemy obiecać, że dziś będzie cicho i chyba nie muszę tłumaczyć dlaczego. - Jeon pokazał ręką na pokój, gdzie nie było śladu, po półnagich panienkach, po czym nie zwracając uwagi na karcące spojrzenie ochroniarza, usiadł na fotelu z czarnej skóry, rozciągając się jak by chciał, pokazać pracownikowi placówki, że i tak ma go w dupie.

Z irytacją wymalowaną na twarzy, uzbrojony mężczyzna wyszedł z magazynu, zostawiając cały gang Węży i mnie, samych sobie.

Nim się obejrzałem, wszyscy siedzieli już na kanapach, a ja opierałem się o ścianę średnio wiedząc, co mam ze sobą zrobić.

Criminal ❦ vkookWhere stories live. Discover now