۩17

5.5K 470 160
                                    

Pewnym siebie krokiem wszedłem na stołówkę nie przejmując się jakimikolwiek spojrzniami kierowanymi w moją stronę, bo jak sobie już coś obiecałem to dotrzymuje słowa, więc skoro obiecałem sobie być pewniejszy siebie to postanowienie wykonam jak najlepiej potrafię.

Po odbiorze śniadania składającego się z niezydentyfikowanych składników i jabłka dosiadłem się do stolika obok Hoseka z którym chyba miałem najlepszy kontakt ze wszystkich zebranych na tej stołówce mimo, że rozmawiałem z nim tylko dwa razy.

-Cześć wszystkim. - powiedziałem szybko, zajmując wolne miejsce i posyłając uśmiech do grupki więźniów, którzy z lekkim zaskoczeniem odpowiedzieli krótkim przywitaniem.

-Hej Taehyung, mam pytanie, czy to co mówią inni to prawda? - zapytał Jung jednak odpowiedziałem mu niezrozumiałym spojrzeniem.

-Nie rozmiem... - podziałem spokojnie biorąc kęs jabłka.

-No każdy więzień gada o tym, że Jeon sobie no wiesz, ciebie przywłaszczył delikatnie mówiąc, no chyba rozmiesz co mam na myśli. - mruknął cicho Hosek obracając głowę w stronę Jeona który żywo rozmawiał o czymś ze swoim gangiem.

A ja o mało się nie zadławiłem kawałkiem owocu na słowa mężczyzny bo naprawdę przez moment o tym wszystkim zapomniałem. Jednak gorsza od tego była myśl czy mam mu powiedzieć prawdę, że to wszytko jest ustawione czy może zachować zimną krew i 'przyznać się' do bycia dziwką Jeona.

Mimo, że bardzo chciałem powiedzieć, jak jest naprawdę uznałem, że najlepiej będzie jeśli będę w to dalej brnąć bo plotki w takich miejscach bardzo szybko się rozchodzą, nawet jeśli ktoś jest miły i wygląda na szczerego to może wykorzystać ten fakt przeciwko mnie.

-Tak to prawda... - powiedziałem spuszczając głowę w dół, nie chcąc widzieć min zniesmaczenia na twarzy grupki.

-Wiesz Kim, myślałem, że jesteś trochę inny, ale rób co uważasz za słuszne, chociaż nie zdziwiłbym się, gdybyś został do tego zmuszony, a z tym faktem gówno możesz zrobić bo Jungkook jest ustawiony w tym zasranym więzieniu - powiedział ciszej Jung grzebiąc widelcem w jedzeniu.

-Swoją drogą Taehyung, ten dupek pozwolił ci siedzieć z nami? Zazwyczaj to wygląda tak ,że czyjaś dziwka siedzi na kolanku swojego szefunia, przynajmniej tak to wyglądało u większości ważniaków którzy mieli swoich chłopców. - Prychnął pod nosem jeden z siedzących przy stoliku, a ja na same słowa się wzdrygnąłem.

Przecież nie będę jak jakiś debil siedzieć na kolanach Jeona, na kolanach siedzą małe dzieci, do których przychodzi Święty Mikołaj i każe siąść na kolanko do zdjęcia, które potem będzie leżało zakurzone w albumie rodzinnym.

-Nie mam pojęcia jak to działa. - powiedziałem znów próbując wyjść na pewnego siebie, przy okazji ukradkiem spoglądając na Jeona, który tylko posłał mi wymowne spojrzenie wracając do rozmowy z gangiem. - swoją drogą możemy już o tym nie rozmawiać? Może powiecie co u was?

-U mnie nic ciekawego, w końcu jesteśmy w więzieniu, a pamiętasz jak ty i Jeon biliście się z tymi dwoma więźniami? Co ci dyrektor za to zrobił? - powiedział zaciekawiony więzień, który do tej pory siedział cicho, a ja o mało nie wywróciłem oczami z irytacji bo czy naprawdę jedynym tematem do rozmów byłem ja i Jeon?

-Miałem tam powiedzieć cały przebieg zdarzeń, ale jeśli chodzi o moją karę to jeszcze nie wiadomo, bo nadal rozpatrują sprawę. - wzruszyłem ramionami próbując brzmieć wiarygodnie, chociaż przed oczami miałem widok półtora miliona won, które znikają z mojego konta i wędrują do dobrego, sprawiedliwego, słuchającego się prawa Min Yoongiego.

-Rozumiem, a wiesz, że ta dwójka trafiła ponoć do więzienia o zaostrzonym rygorze? - powiedział z pełną buzią Hosek.

-To naprawdę...zaskakujące, ale może to i lepiej? Takich świrów nie warto trzymać bo jeszcze coś by gorszego im przyszło do głowy. - podziałem udając zainteresowanego, bo moje myśli dalej kierowały się do wcześniejszej wymiany zdań.

Po skończonym posiłku wszyscy więźniowie ustawili się w dwóch szeregi i przyznam, że się ucieszyłem kiedy okazało się, że przy wychodzeniu minę się z tym niewyżytym zboczeńcem, który chciał mnie podotykać pod prysznicami i będę mógł mu posłać pełen kpiny uśmiech bo szczerze? Teraz nie bałem się o siebie bo tylko szaleniec o niezdrowych zmysłach, chciałby na własne ryzyko zadzierać z przywódcą Węży.

Tak jak planowałem przy wychodzeniu ze stołówki posłałem wredny uśmiech wypełniony kpiną i poczuciem wyższości mężczyźnie, który widząc to zacisną pięści i zagryzł zębami wargi widocznie powstrzymując się od powiedzenia czegoś czego mógłby potem żałować.

                                ۩

- Nie byłeś tak głupi i nie powiedziałeś im prawdy, tak? - powiedział z wątpliwością Jeon odrazu po zamknięciu drzwi naszej celi.

-Oczywiście że nie, kiedy się dopytywali o plotkę to potwierdziłem wszytko. - szybko wyjaśniłem siadając na łóżko.

-Plotkę? To nie miała być plotka tylko czysty fakt, przecież teraz łatwo o podejrzenia, że coś kręcisz.

-No fakt, ale raczej nic więcej nie da się zrobić po prostu będę mówić, że to prawda kiedy ktoś zapyta. - wzruszyłem po raz drugi dzisiaj ramionami przyglądając się jak Jeon opiera się o ścianę.

-Zaczniemy od tego, że na każdej kolacji będziesz przychodził do mojego stolika a po drugie zrobisz mi teraz malinkę, aby ludzie mieli potwierdzenie. - westchnął niewzruszony, a ja, gdybym nie siedział to pewnie właśnie bym zemdlał ponieważ przecież tak to nie miało wyglądać i między nami miało nie być żadnej interakcji, tylko udawanie, a moje zaskoczenie potwierdzały wielkie oczy, które pusto się wpatrywały w twarz Jeona.

-A-ale przecież nic takiego nie miało mieć miejsca i po drugi nie potrafię robić malinek! - krzyknąłem przerażony szeptem jakby ktoś miał podsłuchiwać całą rozmowę.

-Też tego nie chcę, ale byłem pewien, że odrazu to łykną bez jakiś podejrzeń, a po drugie skoro ty jesteś dzieckiem, które nic nie potrafi zrobić to ja ci zrobię tą malinkę i wyjdzie na to samo i szczerze podejrzewam, że może to i lepiej bo co ukrywać, mam wprawę. - powiedział wywracając oczami.

A ja po prostu zdębiałem i nie byłem w stanie wykonać jakiegokolwiek ruchu czy wydusić z siebie głupiego słowa kiedy zobaczyłem jak Jungkook odbija się od ścieny i z głupim uśmiechem siada tuż obok mnie.

-Odchyl szyję. - powiedział czekając na mój ruch, który wykonałem oczywiście z opóźnieniem i zaraz po tym poczułem smukłe palce odgarniające za ucho odrobinę przydługie blond kosmyki włosów, by następnie zbliżyć wilgotne wargi do mojej ciepłej szyi na której można było wyczuć zdecydownie szybszy puls niż zazwyczaj.

Nie musiałem długo czekać na gorący oddech na szyi i usta które zassały się na mojej karmelowej skórze i nawet nie zdałem sobie sprawy kiedy mocniej odchyliłem głowę i przymknąłem oczy rozpływając się pod przyjemnością.

Kiedy po kilkunastu sekundach Jungkook odsunął usta od mojej szyi poczułem lekkie szczypanie w miejscu malinki, które jednak szybko zniknęło, kiedy Jeon chuchnął chłodnym powietrzem na zaczerwienione miejsce i pewnie siedziałbym tak z odchyloną szyją, przyspieszonym oddechem i z zamkniętymi oczami jeszcze jakiś czas, ale obudził mnie głos więźnia.

-Jak zwykle wyszła zajebiście. - pochwalił siebie mężczyzna, a następnie głośno prychnął widząc w jakim stanie jestem.

Jednak co najgorsze w tym wszystkim, to fakt, że to co zrobił przed chwilą Jeon naprawdę mi się spodobało.

_________________

Rozdział jest dodany później, ale to wszytko z powodu tego,
że są wakacje i uznałam, że trzeba je jakoś wykorzystać, ale teraz kiedy już emocje opadły wracam do pisania i wam kochani życzę cudownego spędzenia wolnego czasu i żeby wam słoneczko dopisywało!

Możesz coś po sobie zostawić... if you want (• ε •)

Swoją drogą wiem, że nikogo to nie obchodzi, ale chcę się komuś wyżalić, więc uwaga mam prawie 40° gorączki i biorę antybiotyk ;) mega jestem zadowlonona z życia...mmm wakacje.

Criminal ❦ vkookWhere stories live. Discover now