۩20

5.5K 451 158
                                    

Od pół godziny, siedziałem razem z Jeonem na jego łóżku, opierając się o ścianę i mimo, że nic do siebie nie mówiliśmy to cisza nie była niezręczna, należała do tych, które pozwalają się wyciszyć i bez rozmowy zrozumieć uczucia drugiej osoby.

Mimo, że mogłem tak siedzieć i wsłuchiwać się w nasze oddechy, jeszcze godzinami to uznałem, że warto byłoby przeprosić Jungkooka, bo nawet jeśli byłem wściekły i część z tego, była prawdą to wiem, że powiedziałem za dużo, bo słowa, że nie ma się uczuć i nie ma się żadnych wartości mogą zaboleć.

-Przepraszam za to co powiedziałem wcześniej, nie powinienem. - odwrócilem głowę w jego stronę, a on na moje słowa ocknął się z zamyślenia.

-Szczerze? To nie dziwię się, że tak powiedziałeś, jestem dupkiem, który praktycznie jest pozbawiony emocji, ale wartości mam i to musisz pamiętać, zawsze walczę o swoje i się nie poddaje. - Jeon odwrócił się w moją stronę przez co nasze twarze dzieliły centymetry, a ja wpadłem w panikę, bo ta bliskość po porstu mnie zawstydzała do takiego stopnia, że nie mogłem oddychać, a co dopero coś powiedzieć. - coś nie tak Taehyung? Jesteś czerwony, chwileczkę czy to możliwe, że ty się rumienisz? - uśmiechnął się pytająco, podnosząc jedną brew do góry.

A ja po tych słowach miałem ochotę coś sobie zrobić, bo czułem wypieki na twarzy i dreszcze na każdym milimentrze skóry, więc pozostało mi tylko się zbłaźnić i spuścić głowę do dołu, przynając mu tym rację, że rumienię się od samego bliższego zbliżenia, jak jakaś nastoletnia dziewica.

-Em więc, no ten miałeś mi przecież powiedzieć o tym no wiesz, jak to zrobicie, znaczy zrobimy z napadem na bank. - powiedziałem drżącym głosem, wstając z łóżka Junkooka i miałem ochotę odciąć sobie język, który teraz postanowił się plątać, jak jakieś sznurówki, co jeszcze bardziej mnie ośmieszało.

A fakt, że Jeon teraz patrzy na mnie z tym swoim zasranym, zwycięskim uśmieszkiem, wcale nie pomagał.

-Taehyung, przecież ostanio podkreśliłeś, że nie chcesz już brać w tym udziału. - zaśmiał się.

-Nie mówiłem nic o banku, powiedziałem  "nie będę twoją dziwką". - kiedy powdziałem te słowa na głos, brzmiały naprawdę dziwnie i nadal nie mogłem sobie uświadomić tego, że mam opinie 'chłopca' Jeona.

-Okej czyli tego już nie chcesz i nie podobały ci się te wszytko rzeczy i przyznajesz, że na ciebie nie działam? - spojrzał na mnie, oblizując wargę widocznie chcąc jeszcze bardziej, pośmiać się z mojej bezradności.

Przecież odpowiedź była oczywista, nie chcę tego, ta cała malinka była obrzydliwa i zostałem do niej zmuszony, a sam widok Jeona bez koszulki był odrażający, prawda?  Wyglądam tak żałośnie, kiedy co chwilę otwierałem lub zamykałem usta, chcąc odpowiedzieć na pytanie i kiedy więzień chciał coś powiedzieć, drzwi się otworzyły, a kiedy w progu zobaczyłem głównego ochroniarza Namjoona, chciałem go całować po stopach bo uratował mnie od tak niewygodnego pytania.

-Czas na kolacje, a ty Taehyung dostaniesz większą porcję, bo nie byłeś na obiedzie, bardzo boli? - zapytał z troską, bo widać było, że pracuje tu z powołania i chce dobrze wykonywać swój zawód, pilnując porządku, aby nikomu nie działa się krzywda - Jeon mówił, że naprawdę mocno uderzyłeś w ten zlew, nie wiem Kim po co ty się pod nim schylałeś. - pokrecił głową z niezrozumieniem.

-Już lepiej, dziękuję i ja też naprawdę nie wiem, po co się schylałem pod zlew, chyba spadła mi tam szczoteczka, tak Jungkook? - odwrócilem się w stronę wytatuowanego mężczyzny, podkreślając każde słowo, a on z przejęciem potwierdził, że tak właśnie było.

Po wyjściu z celi razem z innymi więźniami, ruszyliśmy w stronę stołówki, a tuż przed wejściem usłyszałem szept czarnowłosego, który przypomniał mi, że jest kolacja i mimo, że najpierw nie zrozumiałem, to potem zdałem sobie sprawę, że to właśnie przy tej porze jedzenia mam siedzieć razem z nim, przy stoliku Węży.

Przy odbieraniu tacki, kucharka odrazu nałożyła mi większą porcję i nawet nie musiała pytać o moje imię i nazwisko bo wystarczyło spojrzeć na moje włosy i widać było kogo nie było na obiedzie.

Razem z jedzeniem ruszyłem w stronę stolika gangu, spoglądając po drodze na Hoseka, który tak jak i reszta uważnie skanowali mnie wzrokiem.

-Hej złotko. - mruknął Jeon, widząc mnie na horyzoncie, po czym przyciągną mnie do siebie dając niedbałego całusa w szczękę.

Musiałem mocno zacisnąć wargi, aby nie wydać z siebie, jakiegokolwiek dźwięku zaskoczenia.

-Złotko? Chyba Złota rybko, bo dzięki niemu poznamy każdy szczegół potrzebny do napadu. - powiedział podekscytowany jeden w gangu.

-Okej mały, dziś nam opowiesz o zabezpieczeniach i w jakich miejscach są kamery. - powiedział stanowczo jeden z Węży, u którego bardzo widoczny był złoty ząb.

A moja irytacja wzrosła, bo niedość, że robię im łaskę, pomagając  to jakiś obcy gość nazywa mnie 'małym'?

-Mały? Mała to jest twoja pała. - uśmiechnąłem się wrednie, a na moje słowa cała grupa wybuchła śmiechem, oczywiście poza Panem ze złotym ząbkiem, który wyglądał na bardzo oburzonego, ale jak mi przykro, że nic nie mógł mi odpyskować .

-Panie Kim Taehyung, czy mógłby Pan opowiedzieć o zabezpieczeniach i rozrysować rozmieszczenie kamer? - zapytał grzecznie Jeon, co brzmiało tak abstrakcyjne, że prawie się zaśmiałem.

-Tak lepiej - uśmiechnąłem się do mojego współlokatora -  więc, odrazu powiem, że napad na bank Shinhan jest trochę jak strzelenie sobie w kolano, bo jeśli grupa nie będzie zgrana i nie wykona poleceń idealnie, złapanie przez policje, jest gwarantowane, jednak jeśli plan się uda, to około dziewięćset milionów won wpłynie na wasze konto, oczywiście w banku jest o wiele więcej pieniędzy, ale trzeba by było zhakować konto z przelewami, a z tym nie umiem pomóc, więc lepiej zajmijmy się tylko napadem. - powiedziałem spoglądając na szczęśliwych więźniów i widać było, jak bardzo są podekscytowani napadem mimo, że nie będą brać w nim osobiście udziału.

- Będziemy tak bogaci, dziewięćset milionów za jeden napad! - krzyknął Jiyong, który zacierał ręce zapewne myśląc o pieniądzach.

-Nigdy nie chwal dnia przed zachodem słońca. - mruknął Jeon, chyba jako jedyny zdając sobie sprawę z odpowiedzialności i niebezpieczeństwa misji.

________________
3 mln zł = 925 266 523 won

Życzę wam dobrego dnia lub wieczorku kochani i dziękuję za ponad 10 tysięcy odsłon!

Criminal ❦ vkookWhere stories live. Discover now