Rozdział XI - Do zobaczenia w piekle

1.3K 99 48
                                    

Nie zabijajcie mnie.

Od tej pory ta powieść wymaga już konkretnego planowania, więc musiałam wszystko poukładać w całość. Za wydarzenia następne wybaczcie, ale właśnie zaczyna się tytułowa wojna xD (chociaż rozważam zmianę nazwy trylogii...)


___________________

Ugryzienie Siergieja.

Alexandra patrzyła na niego zbyt osłupiała, by odpowiedzieć. Na początku, gdy o tym mówił, to były tylko rozważania. Teraz przez chwilę pomyślała, że żartuje, ale gdy zdjął bluzę uznała, że mówi poważnie.

- Nie chcę cię ugryźć - powiedziała, ukrywając lekkie obrzydzenie. Zniosła jego obecność i rozmowę - czy raczej monolog - ale nie widziała w ogóle szansy na to, że mogłaby zatopić zęby w jego szyi. W szyi osoby, która sprawiła, że jest taka, jaka jest.

- Przebolejesz. Kosztem twojej niechęci może być życie niewinnego człowieka - odparł, ściągając koszulkę przez głowę. Zarumieniła się lekko i podniosła wzrok, by patrzeć na jego twarz. Z jednej strony faktycznie nie czuła żadnego pożądania... ale to nie znaczyło, że od teraz mogła bezwstydnie patrzeć na mężczyzn, nawet jeśli to była tylko klata. Dobrze zbudowana klata.

- Dlaczego się rozbierasz...? - zaczęła słabo i Siergiej zamrugał, po czym popatrzył rozbawiony.

- Wstydzisz się? Jezu. Jesteś młoda i nie masz doświadczenia w piciu krwi, a ja nie planuję podkraść Teehlemu koszulki, gdybyś mi tę poplamiła krwią.

No tak, to miało sens. Ale zbliżyć się teraz do niego, gdy jest półnagi....

Ukryła niechęć i zażenowanie. Przecież i tak nie zamierza go ugryźć.

Tylko że wtedy za niedługo może potrzebować ugryźć kogo innego. Możliwe, że nawet zabić.

- Daj spokój, Alexandro. Jeszcze zdążę się rozmyślić i wyjadę stąd w pięć minut - Siergiej przewrócił oczami, rzucając koszulkę na zwiniętą bluzę. Potem wstał, odsunął się od fotela i spojrzał na nią znacząco - Fotela też szkoda. jak skończysz, to załatw szybko jakieś szmaty. Pewnie będę we krwi przez twój brak doświadczenia - uśmiechnął się złośliwie. Dziewczyna zawahała się jeszcze chwilę, ale ostatecznie z ociąganiem wstała z kanapy i podeszła. Siergiej był wyższy od niej, ale to zamiast przeszkadzać, pomogło, bo jego szyja była tuż obok jej ust. Dopiero gdy Alexandra poczuła zapach jego skóry i usłyszała pulsowanie krwi, zakłuły ją wydłużające się kły. To było dziwne, że dopiero, gdy poczuła. Może jeśli by się trzymała od ludzi z daleka, nie potrzebowałaby nikogo gryźć?

Myśli uciekły jej na bok, gdy prawie bez jej udziału zatopiła zęby w szyi dampira. Siergiej jęknął cicho i silne dłonie zacisnęły się na jej ramionach. Czuła, że będą siniaki, ale niezbyt się tym przejęła, gdy do jej ust dostała się jego krew. Smakowała nieco inaczej od krwi Vasila, wydawała się jakby mniej... przydatna. Życiodajna. Ale jednak wciąż potrzebna. Nie odpychała jej jak wampirza krew. Półświadomie objęła dampira i przycisnęła się mocniej do niech, łapczywie ją połykając. Siergiej jęknął znowu, ale nie zaprotestował ani nawet się nie poruszył.

Alexandra nie wiedziała, ile czasu tak stali, gdy dłonie na jej ramionach zacisnęły się jeszcze mocniej i dampir siłą ją odsunął.

- Dość - syknął. Natychmiast ją puścił, przyciskając dłoń do szyi i tamując krwotok. Dziewczyna patrzyła trochę zdezorientowana, jak zatacza się lekko i wpada na fotel, by się w nim rozłożyć. Zaraz potem wyprostował się, odsuwając plecami od oparcia. Popatrzył na swoją klatkę piersiową, po której spływało kilka strużek krwi - Cholera! - gwałtownie spróbował obrócić głowę i zobaczyć plecy, ale zacisnął zęby najpewniej z bólu i wrócił do trzymania głowy prosto - Nie stój tak, ręczniki daj! Najlepiej papierowe, żebym mógł to zabrać. W tym domu nie może być mojej krwi.

Michael (Widmowa Wojna #2)Donde viven las historias. Descúbrelo ahora