~Magnus~
Obudziłem się, czując, że tej nocy dobrze i wygodnie mi się spało. W końcu kupiliśmy z Alekiem grubszy, bardziej miękki i małżeński materac. Nie będziemy się cisnąć na jednoosobowym.Kiedy uniosłem głowę, zauważyłem, że jestem do kogoś mocno przytulony. Znaczy, nie "kogoś" a Aleca. Obejmowałem go od tyłu. Nie wiem, w której części nocy znalazłem się w tej pozycji.
Uniosłem rękę, która była zapleciona wokół talii Lightwood'a i odsunąłem się do tyłu, ziewając. Po chwili, zdezorientowany, dostrzegłem też drugiego Lightwood'a, ale stojącego nad nami z sugestywnym wyrazem twarzy i rękoma zaplecionymi na piersi. Uniosłem brwi, nie wiedząc, o co jej chodzi.
- W pozycji na łyżeczkę na pewno śpią sobie przyjaciele - powiedziała Isabelle. - Żadne pary czy zakochani ludzie, w ogóle.
- Zamknij się - mruknąłem i wskazałem na śpiącego Aleca, samemu powoli wstając na nogi. Zszedłem z materaca i naciągnąłem na siebie spodenki, bo spałem w bokserkach i koszulce.
- Chodź, muszę z tobą poważnie porozmawiać - oświadczyła dziewczyna i ruszyła w stronę podłogowych drzwi. Westchnąłem, ziewnąłem, przejechałem ręką po włosach i poszedłem za nią. Zeszliśmy drabinką na korytarz.
- Co? - mruknąłem i oparłem się o ścianę. Isabelle ustała przede mną.
- Wiem, że miałam się w was nie wtrącać i nie shipować... - westchnęła i wywróciła oczami, po czym spojrzała na mnie. - Ale znam mojego brata. I jego uczucia.
- W sensie z czym?
- W sensie z tym, że na biwaku coś zaobserwowałam, wczoraj się upewniłam, i dziś jestem pewna.
- No, ale czego? - spytałem, marszcząc brwi. A po chwili sobie coś przypomniałem i mówiłem dalej, mimo, że Isabelle już otwierała usta. - Jeśli zaczniesz gadać głupoty o tym, że Alec się we mnie buja, walnę cię. Wiedząc o tym, że jesteś dziewczyną i siostrą mojego najlepszego przyjaciela, walnę cię, Isabelle Lightwood.
- Alec się w tobie nie buja, tylko jest w tobie zakochany - uniosła brwi. - I jeszcze jest we friendzone, choć mam nadzieję, że nie - popatrzyła na mnie uważnie. - Teraz już możesz mnie walnąć.
Wystawiłem rękę i pstryknąłem ją w nos. Kiedy niezbyt na to zareagowała, pacnąłem ją w głowę.
- Zostaw moje włosy! - burknęła i odsunęła się ode mnie, głaszcząc swoje ciemne, długie włosy. - I nie powiesz, że nie mam racji.
- Powiem to. Nie masz racji.
- Na biwaku coś w nim pękło. Sam musiałeś to zauważyć, Bane.
- Jedyne, co zauważyłem, to to, że absolutnie nie jest we mnie zakochany - wymamrotałem, nie wiedząc samemu, czy jestem z tego powodu zadowolony czy wręcz odwrotnie. - Był zły na mnie za każdym razem, kiedy robiłem jakiś gest w jego stronę, i nie życzył sobie, żebym zachowywał się tak dalej.
- Bo się bał tego, co zaczyna czuć - zniecierpliwiona wywróciła oczami. - Ja lepiej wiem.
- Ale...
- Ja. Wiem. Lepiej - przerwała mi z powagą. - Jestem jego siostrą.
Zaczynała już mnie drażnić.
CZYTASZ
𝕊𝕫𝕖𝕤𝕔𝕕𝕫𝕚𝕖𝕤𝕚𝕒𝕥 𝔻𝕫𝕚𝕖𝕨𝕚𝕖𝕔 𝔻𝕟𝕚 𝕎𝕒𝕜𝕒𝕔𝕛𝕚
Fanfiction🄼🄰🄻🄴🄲 🄵🄰🄽🄵🄸🄲 Spontaniczna książka z 69 rozdziałami o 69 dniach wakacji Magnusa i Aleca XD