Skatepark cz. 2

35 4 5
                                    


Wciąż czerwona wstałam. Usłyszałam krzyk Matt'a, uciekał przed Edd'em, czyli wciąż grają w berka. Podjechałam na ławkę żeby napić się wody, sprawdziłam godzinę. 17:39, 38 nieodebranych połączeń od taty,  25 od mamy i 6 od Eduardo. Wtedy on znów zadzwonił.

-Halo? - powiedziałam niepewnie.

-[T.I.] gdzie ty do cholery jesteś?!

-Na zakupach. W centrum handlowym. Z [I.P.]. 

-NA ZAKUPACH Z [I.P.]?! - usłyszałam krzyk.  znalazł mnie. Był wręcz czerwony ze złości, a z czoła leciał mu pot. W ręce trzymał telefon. - Do. Domu. TERAZ.

-Nie jesteś moim ojcem! - oburzona wstałam z ławki.

-[T.I.] co się dzieje? - O nie, tylko nie Edd... - co on tu robi?!

-No nie! Nie dość, że nas wszystkich olałaś to jeszcze szlajasz się z tym przegrywem i jego żałosną bandą?! - przestraszyłam się, nigdy nie widziałam go tak wkurzonego.

-Nie podnoś na nią głosu! 

-Edd...nie...

-Masz jeszcze prawo na mnie podnosić głos śmieciu?! - Eduadro uderzył go w twarz, aż się przewrócił. Pisnęłam przerażona, czułam się okropnie. Nie byłam w stanie się mu sprzeciwić i jeszcze wyżywa się na innych. Dopiero teraz pojawili się chłopacy, teraz zauważyłam, że z wargi zielonka leci krew. -ściągaj to chujstwo i idziemy! - ściągnęłam rolki i wrzuciłam je do torby. Eduardo złapał mnie dość mocno za rękę i pociągnął za sobą. Czułam jak łzy mi powoli spływają po policzkach.

time skip

Aktualnie jestem po aferze z rodzicami. Siedzę sobie w pokoju i myślę o Eddzie. Czy on nie będzie się teraz bał ze mną się spotykać? Czułam ciągle wstyd, że chłopacy widzieli jak się na mnie drze. Schowałam twarz w poduszkę i znów się popłakałam.

-[T.I.]...! - głos na zewnątrz, pod balkonem... E tam, pewnie mi się zdaje.  -[T.I.]!! - Kurde nie zdaje mi się! Otwieram drzwi na balkon i wychodzę...


My Sweet | Eddsworld | Edd x ReaderWhere stories live. Discover now