-Ju...? - nie dano mi dokończyć bo [I.P.] rzuciła mi w twarz kolejną sukienką.
-Nie. Przymierzaj!
-Stara...obeszłyśmy już pięć sklepów gdzie w każdym z nich przymierzyłam jakieś ponad dziesięć szmat. Nie torturuj mnie błagam!
-Ostatnia, ploooose...~
-To samo mówiłaś sześć sukienek temu, nie przy... - zamknęła mi drzwi do przymierzalni tuż przed nosem. Eh...
Włożyłam ją na siebie, szczerze? Wyglądam w niej świetnie! Wyszłam z przymierzalni.
-I jak? - [I.P.] patrzyła na mnie jak na obcą osobę.
-Um...świetnie. Ale widziała pani gdzieś moją psiapsiółkę?
-[I.P.]...to ja...
-Właśnie, że nie. [T.I.] to chłopczyca która ciągle nosi spodnie, nie ma za grosz poczucia stylu i jestem jej jedyną przyjaciółką bo nie umie z nikim innym nawiązać kontaktu.
-Nienawidzę cię...
Time skip
Idę przez park, w miejsce gdzie miałam się spotkać z Edd'em. Kuwa mać, ciemno jak wiadomo gdzie (Autorka: W piwnicy ( ͡° ͜ʖ ͡°)). W pewniej chwili czuję jak ktoś zasłania mi oczy, powoli przykładam do nich dłonie.
-Edd? - Czuję jak chłopak całuje mnie w skroń.
-Cześć [Z.I.]! - Przytula mnie mocno. W zasadzie, on tylko tak tuli.
Time skip (znów ಠ_ಠ)
Stałam przed bramą parku rozrywki, a Edd kupował bilety. Przez pręty przelatywały różne kolorowe światła. Po chwili poczułam jak Edd mnie ściska za rękę.
-Idziemy?
-Jasne!
Było pięknie, wiele atrakcji, świateł. Byliśmy już na prawie wszystkich atrakcjach (Autorka: Czy tylko ja mam te jebane skojarzenia ;_;. Brzydzę się sobą T^T).
-[T.I.], [T.I.], [T.I.]!!! Chodźmy tam!!! - szarpał mnie za rękę i wskazywał palcem karuzelę.
-Edd, byliśmy tam już chyba z trzy razy... - zielonek zrobił smutną minkę. - A trzy to prawie tyle samo co nic! - Od razu się uradował. Stanęliśmy do kolejki i wtedy usłyszałam ten głos...
-Chodźmy tu! - to głos Jon'a. Odwróciłam się gwałtownie. Wskazywał palcem na karuzelę przy której ja i Edd właśnie staliśmy i oczywiście był z nim Mark i Eduardo.
-Edd, Eduardo tu jest! - Chłopak wyraźnie się wystraszył i się obejrzał.
-[T.I.] zmywamy się! - uciekł, niestety ja nie byłam taka szybka.
-[T.I.]?! - usłyszałam głos Eduardo, pewnie mnie widział z Edd'em. Teraz to mam zdrowo przejebane. Odwróciłam się niepewnie w jego stronę. - Ty też tu jesteś?! - Na jego twarzy widniał uśmiech... czyli nie wiedział Edd'a... Uff...
-A n-no tak!
- Idziesz z nami? - spytał się wskazując kciukiem na karuzelę.
-Prooooooszę! - Eduardo posłał Jon'owi wzrok śmierci.
-No dobra!
Wsiedliśmy do wolnego miejsca, a konstrukcja ruszyła. Hehe...Eduardo nie wiedział, że to była jedna z tych ekstremalnych atrakcji :3, jego mina? Bezcenna. Po przejażdżce od razu spierniczył do toalety, Mark za nim, a Jon szedł sobie spokojnie. To był idealny moment na ucieczkę, zatrzymałam się już za bramą i odetchnęłam.
-Hej! Co tak długo?
-S-sorry, a-ale mnie z-zobaczył i-i musiałam iść n-na karuzelę... - odparłam ciężko dysząc.
-Ojojoj...zmęczyłaś się? Dobra, starczy atrakcji na dziś. - Złapał mnie za rękę i odprowadził pod dom. Pożegnaliśmy się i poszłam do domu.
-WRÓCIŁAM!!! - Zawsze muszę się drzeć, żeby wiedzieli, że wróciłam.
-DOBRA!!! - usłyszałam głos mamy z cholera wie skąd. Wzruszyłam ramionami i poszłam się wykąpać.
Po kąpieli walnęłam się na łóżko, oczy mi już się same zamykały a tu nagle mój kochany telefon zaczyna drzeć ryja. Rzuciłam na niego okiem, no Eduardo napisał, bo kto inny?
Eduardo: Gdzie jesteś? - Ło, coś za spokojnie...
[T.I.]: W domu, nie martw się.
Eduardo: Czemu nie powiedziałaś, że już idziesz? Jon widział jak uciekałaś... - Kurwa. Jon ty konfidencie...
[T.I.]: Przepraszam...Ale siły wyższe już wzywały do domu...
Eduardo: heh...Dobranoc :*
[T.I.]: Dobranoc <3
Rzuciłam telefonem luj wie gdzie i poszłam w kimę.
***
Gif dopasowany wręcz idealnie >:3
![](https://img.wattpad.com/cover/177337668-288-k340470.jpg)
YOU ARE READING
My Sweet | Eddsworld | Edd x Reader
Fanfiction{WOLNO PISANE} [T.I.]...niby ma szczęśliwe życie... Lecz nikt nie wie, że jej rodzice każą jej spotykać się z chłopakiem którego nie cierpi. Lecz kiedy on się przeprowadza i dziewczyna poznaje jego nowych sąsiadów dla jednego z nich... totalnie str...