Part 11

1.7K 118 13
                                    

Siedzę właśnie w samolocie do Las Vegas. Nie mam najmniejszej ochoty na tą sesje. Może na początku chciałam, naprawdę chciałam wziąść w niej udział, ale przez to co działo się w ostatnich dniach minęła mi ochota na cokolwiek. Może naprawdę zabardzo po niej pojechałam, ale nie miałam wyjścia. Te suki są okrutne dla osób innej orientacji niż hetero. Nie mogłam im powiedzieć, że cieszę się z tej sesji, bo bym nie miała życia. Poza tym co im miałam powiedzieć? "Ej dziewczyny cieszę się z sesji w playboy'u i do tego będę ją miała z moją crash Lauren Pieprzoną Perfekcją Jauregui?" To brzmi fatalnie w moich myślach a co dopiero na głos

Wysiadam właśnie z samolotu i kieruje się do samochodu, który czekał na nas przed wyjściem. Wsiadam do niego i czekam, aż moja przyjaciółka zrobi to samo. Wsiada nawet na mnie nie zerkajac. Jedziemy tak z pół godziny i nie wydaje mi się, aby ona przerwała tą niekonfortową ciszę, która mnie coraz bardziej wkurwia

-Shannon, przepraszam- ciężko wzdycham

-Powinnaś przeprosić Lauren, a nie mnie- mówi nie odrywając wzroku od ekranu telefonu- ale w sumie, mnie też by wypadało przeprosić- dodaje po chwili

Nie odzywam się już nic tylko czekam, aż dojedziemy na miejsce

Po jakimś czasie docieramy na nasze miejsce docelowe. Jest to piękny przeszklony budynku z wielkim napisem "Models". Nigdy nie sądziłam, że znajdę się w takim miejscu i będę pracowała z najlepszymi fotografami na świecie

Wysiadam z samochodu i kieruje się do wejścia. Oczywiście nie obejdzie się bez tłumów ludzi i fotoreporterów, który utrudniają mi dotarcie do agencji

Gdy jestem już w środku Shannon kieruje się do recepcji i zaczyna rozmawiać z jedną z recepcjonistek. Kobieta zerka na mnie i ruchem dłoni pokazuje wielką szklaną windę, która znajduje się na przeciwko mnie. Zaraz po tym wchodzimy do windy i ruszamy w górę

Cały czas myślę co powiedzieć ludzią, którzy są przekonani, że będę tu z Lauren

Wychodzimy z windy i oczom rzuca mi się wielkie pomieszczenie w białym kolorze i dużymi lustrami na jednej stronie. Na środku pomieszczenia znajduje się scenografia do dzisiejszej sesji, a przy niej kilka osób oraz fotograf

-Witajcie- wita się z nami wysoki mężczyzna na około po trzydziestce z lekkim zarostem i okularami na oczach

-Dzień dobry- odpowiadamy i podajemy rękę mężczyźnie, który odwzajemnia uścisk

-Nie mogłem się doczekać, aż zrobię sesje tobie i mojej najlepszej modelce

-Najlepszej modelce?- ona chyba serio jest najlepsza. Myślałam, że to co piszą gazety to tylko bujda i wcale nie jest taka dobra. Nie znam się zabardzo na fotomodelingu, więc nigdy nie oglądałam aż tak dokładnie jej zdjęć póki ona i jej laska nie zaczęły wzbudzać podejrzeń

-No tak. Lauren to nasza perełka. Każda agencja się o nią bije, nie mówiąc o fotografach, którzy z językami na ziemi czekają, aż Lauren się zgodzi na sesję. Nie mówiła ci o tym?- pyta zdziwiony

-Jakoś o tym nie wspomniała- drapę się nerwowo po karku

-Szkoda- wzrusza ramionami- a tak w ogóle to gdzie jest Lauren?

-Lauren jest...- nie dane jest mi dokończyć gdyż słyszę- nie tylko ja- tupot szpilek idących w naszą stronę

-Tutaj- słyszę piękny zachrypniety głos za mną. Odwracam się i widzę zielonooką

O kurwa

personality || camren Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz