Part 71

1.5K 115 21
                                    

Lauren Pov

Szamocze się na tym niewygodnym łóżku w każdą strone. Nie mogę znaleźć sobie miejsca. Cały czas po głowie chodzi mi Camila. Nie mogę uwierzyć, że jednak tu przyszła. Nie wiem czy dlatego, że boi się skandalu czy może dlatego, że coś do mnie poczuła i zrobiło jej się głupio. Mam nadzieję, że poczucie winy i stres ją zeżre. Starałam się ją chronić. Miałam głupie wizje, że może przejrzy na oczy i mnie zauważy, ale nie. Ona wybrała tego sukinsyna co ją wykorzystał. Nie jest mi jej nawet w jednym procencie szkoda. Zasłużyła na to

Podnoszę się lekko na łokciach do góry nadal będąc oparta plecami i głową o materac. Moja przyjaciółka odrazu podnosi na mnie swój wzrok. Z jej oczu co jakiś czas wylatują pojedyńcze łzy, a na policzkach widac kilka zaschniętych kropelek

-Dinah, nie płacz proszę- mówię trochę nie wyraźnie przez tą cholerną maskę, którą mam na twarzy

Ścieram łzę, która w ty momencie opuszcza jej oczy

-Jak mam nie płakać skoro moja przyjaciółka chciała się zabić przez jakąś małą kur...- przerywa jej osobą wchodząca do sali. Zamykam oczy i odchylam głowę udając, że śpię

-Czego tu chcesz?- odzywa się moją przyjaciółką

-Ch...chciałam porozmawiać z Lauren- odzywa się niepewnie Camila

-Lauren śpi- ta kurwa jasne

-Poczekam- odpowiada siadając na krześle obok mojego łóżka

-Nie możesz tu czekać całą noc Camila. Musisz jechać do domu, odpocząć przed galą

-Do poku nie porozmawiam z Lauren i mi nie wybaczy, nie ma mowy o żadnej gali

-A co jeżeli ci nie wybaczy?

-Wtedy powiem wszystkim, że to moja wina i to przezemnie Lauren sobie...to zrobiła

Moja przyjaciółka jak i Camila milczą. To nie jest komfortowa cisza w żadnym aspekcie. Mogę się tylko domyślać jak kubanka jest gromiona teraz wzrokiem przez Dinah

Ściskam niezauważalne dla Camili dłoń Dinah dwa razy dając jej do zrozumienia, żeby zostawiła mnie i Camilę samą. Ona jeden raz mocniej ściska moją dłoń na znak, że zrozumiała mój przekaz

-Zostawię was same- mówi moja przyjaciółka i słyszę jak wstaje z krzesełka i wychodzi z sali

Jeszcze chwile panuje w pomieszczeniu cisza dopóki Camila nie przysiada się bliżej mnie. Siada na miejscu Dinah i delikatnie przykrywa moje ciało kołdrą, którą zrzuciłam z ramion

-Lauren- mówi z delikatną chrypką- chcę cie za wszystko strasznie przeprosić. Nie wiem czy będziesz to pamiętać lub czy to słyszysz, ale muszę powiedzieć to teraz bo nie będę potrafiła tego zrobić patrząc na twoje piękne zielone oczka- odchrząkuje- wiem, że złe zrobiłam pisząc ci te wszystkie przykre rzeczy. Ja nigdy nie straciłam nikogo ważnego w swoim życiu, więc nie wiem jak to jest. Strasznie Cię podziwiam, że masz odwagę mówić tak otwarcie o swoich uczuciach, o tym kim jesteś, nie wstydzisz się wyjść ze swoją dziewczyną na randke czy powiedzieć głupiego kocham cie...ja nigdy nie miałam odwagi powiedzieć kim jestem- co?- zawsze to ukrywałam. Bałam się jak zareagują ludzie dookoła mnie. Byłam gówniarą...nadal jestem. Przynajmniej ty...wy mnie tak postrzegacie. Jakoś trzy lata temu zaczęłam Cię obserwować na instagramie. Spodobałaś mi się. Nie wiem czemu, ale strasznie podobały mi się nie tyle twoje zdjęcia, a twoja osobowość. Gdy pierwszy raz zobaczyłam twoje i Halsey zdjecia miałam nadzieję, że to fejk, że to jednorazowe spotkanie. Była zazdrosna, ale czego ja oczekiwałam- prycha- wschodząca fotomodelka spotyka się z jedną z najlepszych piosenkarek młodego pokolenie. Wtedy postanowiłam schudnąć. Może się to wydawać glupie ale w wieku szesnastu lat wziąłem się za siebie i już po pół roku miałam wagę zbliżoną do tej co mam teraz. Na siedemnaste urodziny podpisałam kontrakt z Shannon i to ona zapoznała mnie z Kendall. Złapałyśmy od razu dobry kontakt. Dwa miesiące później poszłam na swój pierwszy casting. Wtedy poznałem Hailey i Gigi. One pomogły mi dostać na pierwszy mój w życiu pokaz mody. Była strasznie szczęśliwa. Potem okazało się, że muszę  zapłacić ogromnie pieniądze, za to, że suknia w której szłam została zniszczona. Najlepsze było to, że to się stało po tym jak zdjęłam tą sukienkę, a ja nie miałam z tym nic wspólnego. Oczywiście to mnie obarczono kosztami napraw gdyż jako ostatnia miałam ją na sobie. Wyszło to około czterdzieści tysięcy dolarów. Ja nie miałam takiej kwoty, a moja rodzina nigdy nie należała do zamożnych. Wtedy pojawiły sie one. To Hailey zaproponowała, że pokryje wszystkie koszty, ponieważ dostrzegła we mnie potencjał. Nie wiedziałam jak jej dziękować. Ona nic nie chciała. Potem zaczęłam się ich trzymać. Przeglądałam się jak poniżały innych, po czasie robiłam to samo. Pewnego dnia jak powiedziałam jedno słowo za dużo to Gigi wyleciała do mnie z tekstem "myślisz, że jak zrobiłaś trochę kasy i kupiłaś kilka zdzirowatych kiecek to wszystko możesz? Nie zapominaj kto ci pomógł jak nie miałaś grosza przy duszy". Nie odzywałam się do nich przez tydzień. Leżałam i płakałam. Nie mogłam uwierzyć, że osoby, które tak idealizowałam tak mnie potraktowały. Po jakimś czasie zobaczyły ciebie i Halsey w restauracji jak się całujecie. Zaczęły się z tego śmiać, a mi serce sie kroiło, że nie mogę im się sprzeciwić. Zaczęły mi wmawiać, że to chore i zboczone. W końcu też zaczełam tak uważać. Potem się dowiedziałam o tej sesji z Tobą. One wmówiły mi rzeczy, których nawet nie chce powtarzać. Sprawiły, że jadąc wtedy na tą sesję czułam się brudna, że będę z Tobą przebywać. Ale wcale tak nie było. Czułam sie dobrze w twoim towarzystwie, lecz było mi wstyd za moje zachowanie. Jak zobaczyłam Halsey po sesji to, aż mi się słabo zrobiło. Wyglądałyście na takie szczęśliwe. Też chciałam być szczęśliwa, więc Shawn spadł mi prosto z nieba. Odrazy zgodziłam się z nim chodzić. Ale kilka dni później zaczęłam czuć się niekomfortowo. Był natarczywy i mnie to irytowało. Cały czas nalegał i nalegał, a ja nie chciałam. Po tym jak do mnie napisał o te zdjęcia wiedziałam, że przy pierwszej lepszej okazji wykorzysta to, aby mnie przelecieć- serce zaczyna mi troche szybciej bić, a puls wzrasta- co też zrobił kilka dni później. Po tym pocałunku z tobą chciałam z nim zerwać, ale miałam w głowie taką myśl, że jak to by wyglądało na gali. Postanowiłam zrobić to po gali. Wtedy miałabym może szanse u ciebie. Widziałam jak na mnie patrzysz. Z taką troską. Chciałaś mnie zaprosić tak dyskretnie na randkę, a ja Cię spławiłam w najgorszy możliwy sposób. Wybrałam jego zamiast ciebie i Mani. Wolałam jak ty to powiedziałaś "dać dupy" to jest najlepsze określenie tego co się stało, niż spędzić czas z Tobą. Widziałam jak się starałaś. Na pocieszenie powiem ci tyle, że to w żadnym stopniu nie było przyjemnie, a on wogóle nie był delikatny. Wolałabym siedzieć z tobą i jeść fast food'y niż być wtedy u niego. Ja wcale tak nie myślę Lauren. Nie mam Cię za dziwkę czy kogoś takiego. Mam Cię za wspaniałą kobietę, która wie co jest dobre, a co złe. Jest kochana, miłe, opiekuńcza, a przedewszystkim nie lubi przemocy i nie obchodzi jej zdanie innych. Wiele bym dała, żeby ktoś mnie chociaż w pieciu procentach kochał tak jak ty Halsey- pociąga nosem robiąc chwilę przerwy- a co do Halsey, to ja wcale tak nie myślę. Jest mi naprawdę przykro, że to się stało i zapadłam jej w pamieci jako suka obrażająca ją i jej narzeczoną. Przepraszam Lauren. Mam nadzieję, że mi chociaż trochę wybaczysz i uda ci się przybyć na galę. Przepraszam jeszcze raz za wszystko i za to, że zrobiłam sobie i tobie nadzieję. Wiem, że mnie po tym wszystkimi nigdy nie pokochasz- rozkleja się całkowicie szlochając. W pewnym momencie chwyta moją dłoń i składa długi pocałunek na wierzchu w miejscu gdzie jest wenflon- ja już będę szła. Wiem, że nie chcesz, żebym była pierwszą osobę, którą zobaczysz gdy się obudzisz- zaczyna się podnosić dalej trzymając moją dłoń

Teraz albo nigdy

Ściskam jej dłoń co wzbudza u niej zakłopotanie i odrazu siada. Przekręcam głowę w jej strone i zaczynam zdejmować maskę. Posyłam jej uśmiech, a ona spuszcza głowę i zaczyna zabierać dłoń z mojej. Ściskam ją mocniej i dopiero wtedy Camila podnosi na mnie swój wzrok

-Hej- odzywam się cicho

-Przepraszam, że Cię obudziłam. Już ide po Dinah- stara się zabrać dłoń, ale jej to nie wychodzi

-Chcę rozmawiać z tobą, a nie z Dinah

Stara się patrzeć na wszystko tylko nie na mnie

-Wcale mnie nie obudziłaś- mówię, a ona robi zdziwioną mine- wstałam kilka minut przed tym jak tu weszłaś

-Czemu udawałaś?

-Wiedziałam, że nie będziesz ze mną do końca szczera gdy będziesz wiedziała, że nie śpię

-Czyli...wszystko słyszałaś?- jąka się

-Tak

-Nie nienawidzisz mnie?

-Dlaczego miałabym? Usłyszałam twoje wytłumaczenie

-Ale ja się spóźniłam- mówi jak małe dziecko

-Wiem, że się nie spoźniłaś. Widziałam jak rozmawiałaś z Normani. Dinah kazała jej Cię jak najdłużej powstrzymywać

-Czyli co teraz?

-Nie rozumiem

-Wszystko jest już w porządku między nami? Nie jesteś zła o to co ci napisałam?

-Jeżeli chodzi o Ashley to jest mi przykro, ale nauczyłam się nie słuchać krytyki innych ludzi. Zła jestem o to, że mnie nie posłuchałaś i zrobiłaś po swojemu idąc z nim do łóżka

-Przepraszam

-Nie masz za co. To twoje życie. Ja nie jestem jego częścią i nie mam prawa w nie ingerować

-Chciałabym, żebyś była- mamrocze cicho pod nosem tak, że ledwie mogę to usłyszeć

-Słucham?

-Chciałabym żebyś była częścią mojego życia. Lubię Cię i to bardzo, ale wiem, że to tylko złudne marzenie po tym jak cie potraktowałam

-Wcale nie- posyłam jej uśmiech- jesteśmy młode i mamy jeszcze dużo czasu. Jeżeli udowodnisz mi, że ci zależy to czemu mamy nie spróbować. Też Cię lubie. Nie chcę stać w miejscu. Ashley tego by nie chciała

-Dziekuję- przytula się do mnie oplatając ramię wokół mojej tali bardzo delikatnie oraz kładąc głowę na moim mostku- nie zawiodę Cię Lauren. Obiecuję, że udowodnię ci, że zależy mi na tobie, a na galę idziesz jako moja osoba towarzyszącą

-Już się rządzisz?- śmieje się

-Pójdziesz ze mną jako osoba towarzysząca na galę?- pyta się patrząc prosto w moje oczy

-Tak- odpowiadam, a ona całuje mój policzek i spowrotem układa głowę na mostku. Zakładam maskę i od razu odlatuję spać

personality || camren Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz