Part 118

986 52 4
                                    

-I jak ci się podoba?- pytam dziewczynę stając obok mnie przy barierce

-Stąd widać cały Paryż!- zachwyca się widokiem- jak znalazłaś to miejsce?

-W Paryżu robiłam najwięcej pokazów. W nocy jak dziewczyny spały to wymykałam się razem z Kendall z hotelu i zwiedzałayśmy miasto. Jest piękne po zmroku- uśmiecham się na wspomnienia gdy między nami było dobrze i naszej przyjaźni nie zagrażały te fałszywe suki

-Nie tak jak ty- mówi prawie szeptem

-Słucham?

-Co?

-Mówiłaś coś czy mam już omamy?

-Może mówiłam może nie. Kto wie- rusza ramionami a jej ciało się rozluźnia i posyła mi jeden z piekniejszych uśmiechów jakich widziałam- zależy co chciałabyś usłyszeć

-Prawde- odpowiadam od razu uśmiechając się

-Może w krótce się dowiesz- puszcza mi oczko

-Lo, to nie fair powiedz mi- nie wiem czemu ale przytulam się do jej bok na co się odrobine spina, ale nic nie mówi

Wtulam się w nią jeszcze bardziej dając jej tym samym sygnał, żeby mnie objęła co po chwili robi. Stoimy tak dłuższą chwilę kompletnie nic nie mówiąc do siebie. Uwilbiam takie momenty gdy mogę być w jej ramionach, które dają mi więcej bezpieczeństwa niż pięciu napakowanych ochroniarzy.

-O czym myślisz?- przerywa ciszę zadając neutralne pytanie

-O wszystkim i o niczym- odpowiadam przymykając lekko powieki- a ty o czym myślisz?

-O tym co by było gdyby...- przerywa na chwilę- były Ashley nie napatoczył się na nią na tej imprezie. Jakby nie ta sytuacja nic z tych rzeczy, które nas spotkały nie miałyby miejsca. Nie spotkałabym Ciebie. Nie pokłóciłybyśmy się. Dalej robiłabyś pokazy. Dalej byłabyś z Shawnem. Nie stałybyśmy teraz tutaj razem.

-Żałujesz?

-Czy żałuję, że straciłam Ashley? Tak- smutniej. Wiem, że dalej ja kocha i ona już na zawsze będzie w jej sercu, ale ja też chcę tam zagościć i zostać na zawsze- Czy żałuję, że stoimy teraz tu razem szczęśliwe? Nie. Mimo tego co razem przeszłyśmy to Ashley zostawiła ogromny ślad w moim sercu, ale to nie znaczy, że nie mogę zacząć wszystkiego od nowa. To moje życie i niektóre rozdziały trzeba zamknąć, aby otworzyć nowy. Moja i Ashley historia zakończyła się bez happy end'u, ale to nie oznacza, że nasza też się musi tak zakończyć, prawda?

-Yhy- mamroczę cicho

Powiedziała nasza

NASZA

N

A

S

Z

A

KURWA MAĆ NASZA

Jestem taka szczęśliwa, że chce mi się płakać i skakać z radości

-Będziemy się chyba zbierać bo robi się zimno- mówi gładzać moje plecy- Camz?

-Hmm?

-Jesteś strasznie cicha odkad przyjechałyśmy tutaj

-Wydaje Ci się

-Doprawdy?- chichocze

-Oczywiście- śmieje się gdy zaczyna mnie łaskotać po żebrach

-Tak trudno było się uśmiechnąć?- unosi strarannie pomalowaną brew

-I mówi to Panna Lauren uwaga bo zabijam wzrokiem Jauregui- prycham śmiechem

-Mówisz, że mam zniewalające oczka?

-Ja to znaczy...nie...znaczy masz piękne oczy, ale...- plączę się we własnych słowach na co ona jeszcze szerzej się uśmiecha

-Okej okej buraczku wsiadaj do samochodu bo robi się zimno, a chyba nie chcemy, żebyś się rozchorowała

W momencie gdy chwyta za klamkę samochodu przypomina mi się coś co planowałam jeszcze przed wyjazdem

-Poczekaj- mówię trochę za głośno bo Lauren odwraca się wystraszona w moją stronę. Zamykam samochód i ciągnę ją w moją stronę na poprzednie miejsce- chciałam ci coś powiedzieć zanim wrócimy do hotelu. W sumie planowałam to już jakiś czas, ale nie wiedziałam jak się do tego zabrać- drapę się nerwowo po karku- a, że to już nasze ostatnie chwile w Paryżu to uznałam to za odpowiedni moment. Wiec- wypuszczam ciężko powietrze z płuc- na początku chciałam ci podziękować za to, że jednak zgodziłaś się ze mną przelecieć tutaj i...

-Nie masz za co...

-Poczekaj- przerywam jej- jestem ci naprawdę wdzieczna, że wybaczyłaś mi tak szybko to co ci zrobiłam. Nie oszukujmy się. Zachowałam się jak wredna suka nie ma co ukrywać. To wyszło to z mojej głupoty za, którą Cię bardzo mocno przepraszam Lauren. Chciałabym, żebyś uwierzyła, że moje zamiary względem ciebie są jak najbardziej szczere. Jesteś osobą, która dała mi motywację do tego aby się zmienić i zostać innym człowiekiem. Lepszym. Naprawde nie zdawałam sobie sprawy, że jesteś tak wrażliwa i opiekuńcza. Nasza wymiana zdań przed "tamtą" kłótnią dała mi własnie przykład tego, że nie warto oceniać ludzi przez pryzmat tego co kreują w social mediach. Nie znałam Cię, a wyrobiłam sobie zdanie o tobie pod naciskiem innych. Nie jestem dumna z tego co zrobiłam, ale teraz wiem, że tak na prawdę nie mogę ufać wszystkim, którzy mnie otaczają. Chcę się skupić na osobach, które są w moim życiu dlatego, że jestem dla nich ważna, a nie żeby ładnie wyglądać przed kamerą. Zabrałam Cię tutaj, abyś przestała myśleć o tym wszystkim co się wokół nas dzieje. Wiem, że stres źle na Ciebie wpływa i przez to chodzisz poddenerwowana. Ale to nie jedyny powód dla, którego Cię tu zabrałam. Planowałam to już od dawna, ale chciałam, żeby to wszystko działo się powoli bez zbednego nacisku.- zatrzymuję się na chwilę, aby wziąść większy oddech- Jak już mówiłam planowałam to zrobić już dawno, ale nie było idealnej okazji. Ten moment wydaje się najbardziej odpowiedni z tych wszystkich. Więc...ymm nie wiem czy zrobię to dobrze, ale...chcę...zapytać Cię czy...-zepnij poślady i mów- zostaniesz moją dziewczyną?- jąkam się co utrudnia mi wypowiedzenie tych słów

Pierwszy raz po skończeniu swojej wypowiedzi zerkam na kobietę. W jej zielonych oczach widać łzy, które po chwili spływają po policzku. Wycieram swoim kciukiem prawy policzek dziewczyny nie odkrywając od niej oczu

Jest prześliczna

-Dam ci czas na przemyślenie tego co właśnie powiedziałam. Nie musisz od razu odpowiadać bez poś...- w tym samym momencie łączy nasze usta w powolny pocałunek

-Tak- odpowiada gdy sie od siebie odrywamy

-Naprawde?- pytam będąc w lekkim szoku

Ona tylko kiwa głową twierdząco i chwyta mnie w pasie obracając do okoła własnej osi. Gdy odstawia mnie na ziemie znów łączy nasze usta w subtelny pocałunek. Uśmiecham się na myśl, że od tego momentu jest tylko i wyłącznie moja

Moja dziewczyna

_________________________________________

DZISIAJ LAUREN MA URODZINKI 24❤ JUŻ WOW JAK TO LECI

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

DZISIAJ LAUREN MA URODZINKI 24❤ JUŻ WOW JAK TO LECI

OGÓLNIE TO TEN ROZDZIAŁ MIAŁ BYĆ W URODZINY DINAH, ALE STWIERDZIŁAM, ŻE SKORO TO WIELKI ROZDZIAŁ O OFICJALNIE CAMREN TO NIECH BĘDZIE W URODZINY LOLO

SPÓŹNIONEGO WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO DINAH❤❤

PRZEPRASZAM ZA TAK DŁUGA NIEOBECNOŚĆ. MAM NADZIEJĘ, ŻE MI JĄ WYBACZCIE :(

personality || camren Where stories live. Discover now