Part 112

1.1K 63 2
                                    

Camila Pov

Przecieram zasypane oczy dłońmi powoli schodząc po schodach uważając, żeby nie wywinąć orła. Pokonuje zimne kafelki gdy do moich uszu dochodzi kobiecy głos- a raczej śpiew. Staram się być najciszej jak potrafię, aby jeszcze trochę napawać się tym dźwiękiem

Staję oparta o filar dzielący kuchnię i salon. Przyglądam się kobiecie, która jest odwrócona do mnie tyłem i wsłuchuję się w jej głos

Obraz przede mną jest jak z jakiejś komedii romantycznej

Ukochana osoba stojącą w kuchni, robiąc śniadanie w samej koszulce i koronkowych majtkach. Jak bym miała być reżyserką to odtwarzałabym ten moment przez wieki, a film nosiłby nazwe "50 twarzy Jauregui". Z każdym dniem spędzonym z nią poznaję jej nowe oblicze

-Dzień dobry- odzywa się będąc dalej do mnie odwrócona tyłem

-Dzień dobry- odpowiada i podchodzę do niej przytulając się do jej pleców- co dobrego robisz do jedzenia?

-Jogurt z owocami. Twoja zawartość lodówki nie pozawala mi na coś bardziej kreatywnego. Musisz zacząć jeść coś bardzije kalorycznego, niż owoce i jogurty- upomina mnie i odwaraca się przodem do mnie

Patrze na nią z uśmiechem na ustach. Jej niepomalowana twarz idealnie komponuje się z jej porozrzucanymi włosami na głowie

-Postaram się- uśmiecham się, a ona całuje mój lekko zadarty nos

-Śniadanie gotowe, możemy już jeść- kiwam głową i siadam przy stole

Chwilę później podchodzi do mnie z dwoma miskami. Jedną z nich stawia przedemną, a drugą naprzeciwko mnie. Siada przed drugą porcją i patrzy na mnie tymi zielonymi oczkami

-Masz jakieś plany na za dwa tygodnie w sobotę?- przerywa ciszę dalej utrzymując ze mną kontakt wzrokowy

-Wow, co tak wybiegasz w przyszłość?- odpowiadam pytaniem na pytanie. Ona tylko kiwa głową i zaczyna się cicho śmiać

-Mam dla ciebie prezent, ale jest on do zrealizowania właśnie za dwa tygodnie- wyciąga spod stołu białą kopertę i wręcza mi ją

-Co to jest?- pytam

-Otwórz, a się przekonasz- chwyta moją dłoń i splata nasze palce

To słodkie z jej strony, że stara się sprawić, abym czuła się jak najbardziej komfortowo w jej towarzystwie

Otwieram powoli koperte i wyciągam z niej dwa srebrno-żółte bilety. Uważnie się im przygladam i podnoszę wzrok na Lauren

-Mam nadzieję, że podoba Ci się prezent- uśmiecha się nieśmiało

-Bardzo mi się podoba, ale nie musiałaś

-Ale chciałam i ci kupiłam

-Dlaczego dwa?- pytam

-Myślałam, że weźmiesz mnie ze sobą- mówi obojętnie i wzrusza ramionami

-Oczywiście, że wezmę Cię ze sobą- mówię trochę za szybko co powoduje u niej śmiech- nawet nie wiem jak ci dziękować?

-Wystarczy buziak w to- nachyla się nad stołem i pokazuje na policzek

Nachylam się nad stołem aby ją pocałować. W momencie w, którym moje usta miały się zderzyć z jej policzkiem ona odwraca głowę i czuję jej usta na swoich

-Trochę ci policzek uciekł Panno Jauregui- odchylam trochę głowę, aby spojrzeć w jej oczy

-Też mi się tak wydaje Panno Cabello, ale w to też nie pogardzę- całuje mnie jeszcze raz bardzo delikatnie i wracamy na swoje miejsca

personality || camren Donde viven las historias. Descúbrelo ahora