Zawsze zaczyna się niewinnie

43 0 0
                                    


Pierwsze spotkanie z Arthurem, tak tego momentu nie da się zapomnieć. Był miły, zbyt miły. Pytał o to gdzie studiuję, doradzał jak najlepiej dojechać na moją uczelnię, zdradzał tajniki tego dziwnego osiedla. Zapytał nawet czy włączyć lodówkę, co wydało mi się czymś naturalnie miłym. Tak naprawdę pytanie to powinno mnie już wtedy zastanowić. Jego wszystkie pytania powinny być zastanawiające.

Arthur wydawał się być uczynnym, starszym panem. Mieszkał dosłownie nad moją głową wraz z żoną, ale tylko na początku. Po miesiącu jego żona zaginęła. To nie tak, że wyszła, coś się stało a zrozpaczony Arthur jej szukał. Cóż ona po prostu zniknęła, przynajmniej my tak sądziłyśmy. Przestałyśmy ją widzieć w ogrodzie, nie słyszałyśmy już stukotu jej obcasów. Po kobiecie nie został żaden ślad, tak jakby w ogóle nie istniała. Dziwne? Snułyśmy wiele teorii spiskowych jak morderstwo, zakopanie w ogródku czy schowanie w piwnicy. Jednak najbardziej prawdopodobne jest to, że po prostu go zostawiła i odeszła, nie wytrzymując jego despotycznego charakteru.

Od czasu tajemniczego zniknięcia żony Arthur stał się jeszcze bardziej podejrzliwy wobec nas a jego wizyty w naszym pokoju stały się coraz częstsze. Tak częste, że aż doprowadziły do tragedii, która rozegrała się niedługo po tym.

WłaścicielWhere stories live. Discover now