Każda tajemnica w końcu wychodzi na jaw

25 0 0
                                    

Kolejne płatki śniegu zalepiały moje okno. Widok choć i tak nieciekawy, teraz był kompletnie zamazany. Patrzyłam więc na ekran komputera, oglądając kolejny mydlany romans.

Późnym popołudniem do mieszkania wróciła Vanessa, wślizgnęła się szybko do łazienki i nie wychodziła z niej jak zwykle przez najbliższą godzinę. 

Wieczorem zaś pod nasz dom przyjechał nieznany nam wcześniej samochód. Czerwone ferrari, zgaduję, kompletnie nie znam się na markach aut. Wysiadła z niego równie ekstrawagancka jak  samochód z koniem dziewczyna. Ubrana  była w długi płaszcz z jakiegoś futra. Mniemam, że tkanina, którą miała na sobie jeszcze jakiś czas temu była żywa. Jednak to, co przykuwało uwagę, to nie strój, lecz twarz kobiety. Można było dostrzec w niej coś pomiędzy niezadowoleniem, arogancją a buntem. 

Wysiadła z wielką nonszalancją i zmierzała wprost pod drzwi Arthura. Nic więcej nie udało mi się zobaczyć, ale to co usłyszałam zrekompensowało mi wszystko. Na początku była tylko cisza, jednak po chwili zamieniła się w krzyk, a  następnie płacz. Ale nie był to szloch kobiety. Płacz Arthura był mocny, lecz lekko przytłumiony. Mimo to słyszałam go bardzo dobrze.  Po chwili usłyszałam mocną wymianę zdań, którą Arthur zakończył słowami "Nie chciałem tego robić córeczko". Zastanawiałam się co takiego mogło się stać i czemu dziewczyna, która go odwiedziła po chwili przestała kompletnie się odzywać.  Jednak cała sytuacja uświadomiła mi, że w domu stało się coś strasznego,a  sprawcą tych wydarzeń jest Arthur. Kluczem do poznania prawdy stała się teraz tajemnicza córka Arthura. 

Nastała cisza, słychać już było tylko ciche podmuchy wiatru. Dziewczyna nie opuściła domu, a ja przykryta dwoma kocami zasnęłam ze słuchawkami w uszach. 


WłaścicielWo Geschichten leben. Entdecke jetzt