Pogróżki, pogróżkami...

13 0 0
                                    


Postanowione! Wyprowadzam się. Znalazłam odpowiedni pokój , w którym zamieszkam już od następnego tygodnia. 

Wieczorami, gdy tylko Arthur śpi, pakuję swoje rzeczy. Planuję co może się jeszcze przydać, a co mogę schować już do materiałowych worków po ziemniakach. 

Wyciągając z szafy garnek, staram się nie narobić hałasu. Każdy szelest identyfikuję jako dźwięk kroków Arthura.

Mijają godziny, a ja coraz bardziej wierzę w to, że niedługo, tuż za horyzontem Słońca, czeka na mnie nowe życie. 

Coraz mniej przejmuje się słowami Arthura, bo wiem że za kilka dni nie będą one miały już żadnego znaczenia...

WłaścicielWhere stories live. Discover now