"To wszystko dla mnie? "

52K 2.1K 1.7K
                                    

Już od pół godziny szukałam tej przeklętej listy, a mój pokój wyglądał, jakby przeszło przez nie tornado.

Westchnęłam. Byłam, prawie że pewna, że już wszędzie szukałam. Nie wiedziałam, czy to ja jestem taka beznadziejna w odnajdywaniu rzeczy, czy po prostu to one zawsze nie chciały, bym je znajdywała.

Usiadłam na ziemi, myśląc nad tym, gdzie mogłam jeszcze schować kartkę z zapiskami. Po kilku minutach przyszło mi do głowy chyba już ostatnie miejsce.

Schyliłam się pod łóżko, szukając pudełka. Po chwili je znalazłam, wyciągając je na wierzch. Spojrzałam się na nie, uważnie je oglądając. Drewniane i ozdobione pudełko w kolorowe naklejki, w którym od dzieciństwa chowałam przedmioty, związane z dobrymi wspomnieniami, jak i tymi złymi, było niewielkich rozmiarów.

Otrzepałam pudełko z kurzu i otworzyłam je. Całkowicie o nim zapomniałam. Po otworzeniu pierwsze, co rzuciło mi się w oczy to właśnie lista "Rzeczy do zrobienia przed śmiercią". Wyciągnęłam ją i odłożyłam na bok. Spojrzałam się na przedmioty, znajdujące się w środku.

Wzięłam do ręki mały szary kamyczek, który miał charakterystyczne białe kropki. Od razu przypomniałam sobie, związane z nim wspomnienie.

- Ruby... idź, pobaw się z bratem... Przed chwilą cię wołał - powiedziała mama, wylegując się na kocu, koło taty.

Był upalny dzień, a my wybraliśmy się wszyscy razem na plażę. Mama wraz z tatą wylegiwali się na kocu, próbując się opalić, a Charlie niedaleko budował wieżę z piasku.

- Dobrze, mamusiu - powiedziałam, wstając i otrzepując kolana z piasku.

- Ruby! Chodź, zbudujemy zamek z piasku - powiedział Charlie, ciągnąc mnie za rękę.

Usiadłam tam, gdzie on. Po chwili oboje zaczęliśmy lepić rzeźby z piasku, posługując się łopatkami i wiadereczkami.

- Idź po kamyczki, aby obłożyć fortecę - odparł, przyklepując piasek plastikową żółtą łopatką.

Podbiegłam do samego brzegu plaży z wiadereczkiem. Stanęłam na mokrym brzegu, szukając kamyczków. Woda co jakiś czas muskała moje nagie stopy.

Jak na złość nie mogłam znaleźć ani jednego kamyka. Na brzegu walały się same muszle i wodorosty. Kamyczki najwidoczniej musiały być głębiej, ale na razie wolałam ich poszukać na brzegu.

Zrezygnowana szukałam dalej, gdy po chwili usłyszałam głos.

- Cześć - obróciłam się i napotkałam wzrokiem dziewczynkę. Wydawało mi się, że jest w moim wieku. Rudowłosa dziewczyna uśmiechała się, patrząc się w moją stronę.

- Hej - odpowiedziałam, również się uśmiechając.

- Co robisz? - zapytała, kucając koło mnie.

- Szukam kamyczków, ale nie mogę żadnego znaleźć - pochmurniałam.

- Poczekaj! - powiedziała. Dziewczyna wstała i odbiegła ode mnie.

Kilka minut po odejściu, rudowłosa wróciła, trzymając w dłoni garść kamyczków.

- Proszę - powiedziała, wsypując kamyczki do mojego czerwonego wiaderka.

- To wszystko dla mnie? - zapytałam zdziwiona i zarazem ucieszona z jej dobrego gestu.

- Tak - odparła. - To jest mój ulubiony kamyk - powiedziała, wyciągając z kieszeni różowych spodenek małego kamyczka.

Cześć, jestem Ruby i umieramOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz