Rozdział 42 - Nowe wyzwania

195 34 29
                                    

[11 październik 2017 — środa]

Otworzyłam nieprzytomnie oczy i nieznacznie jęknęłam z bólu. Wszystko cholernie mnie bolało, każde poruszenie ręką czy nogą powodowało eksplozję niezbyt przyjemnych doznań.

Chyba byłam w swoim pokoju. Kiedy poznałam swoje lawendowe ściany i zawieszoną polską flagę po mojej lewej, to po prostu się rozryczałam. Ze szczęścia.

Żyłam. Przeżyłam ten pieprzony las pełen strzyg, demonów, duchów i morderców. Wybrnęłam z tej pieprzonej ciemności jak Harry Potter po spotkaniu z Voldemortem. W sumie... Zawsze mnie ciągnęło bardziej do Śmierciożerców. Ta, i zawsze marzyłam o Slytherinie, ale pamiętając o tym, co mówił Ron o Hufflepuffie, to znając moje szczęście, trafiłabym do domu z borsukiem. Co oczywiście nie byłoby złe, ale... No właśnie.

Przed oczami stanęła mi Bellatrix Lestrange, którą wręcz uwielbiałam z filmów. Lubiłam czarne charaktery. A im bardziej były popierdolone tym lepiej. Niech żyją filmowi psychopaci!

Zabiłam Syriusz Blacka... Zabiłam Syriusza Blacka... ZABIŁAM SYRIUSZA BLACKA...

Chyba odpływam...

Zamknęłam oczy i zasnęłam, tym razem o wiele spokojniej.

***

Ocknęłam się dość gwałtownie. Obok mojego łóżka ktoś siedział i wgapiał się we mnie z czystą powagą. Momentalnie rozpoznałam te blond włosy i niebieskie oczy.

— Nela... — Uśmiechnęłam się półprzytomnie — Nela, Ty żyjesz...

— JA ŻYJĘ?! — krzyknęła, a ja o mało nie narobiłam w pościel. — To TY ledwo ŻYJESZ!

Nie odezwałam się, bo bałam się, że zaraz oberwę po ryju za jakiś krzywy tekst czy coś. Ale przyjaciółka jedynie przetarła wilgotne oczy wierzchem dłoni i warknęła na mnie łamiącym się głosem:

— Mówiłam tyle razy, żebyś na siebie uważała! Prosiłam! Tak mało brakowało...

— P-Przepraszam... — wydukałam jedynie, będąc zdziwiona niczym pikachu z mema.

— „Przepraszam"?! Tylko TYLE masz mi do powiedzenia?! — Trzęsąc się z wściekłości wstała i złapała mnie za przód koszulki.

Ból...

— Boli! — zajęczałam rozpaczliwie. — BOLI!

— Zaraz tak cię urządzę, Dibu, że wylądujesz na SORZE! — Szarpnęła mną. — Rozumiesz, co mówię?! NA POLSKIM SORZE!

Drzwi z pokoju otworzyły się gwałtownie i stanął w nich Francis. W jednej sekundzie zorientował się w sytuacji i doskoczył do nas z dezaprobatą w oczach. Złapał Nelę za łokieć i zdecydowanym ruchem odciągnął ją od mojej skromnej, acz sponiewieranej osoby.

— Kornelia, nie szarp jej — rozkazał spokojnie.

Dziewczyna zrobiła na niego wielkie oczy, jakby nie mogło dotrzeć do niej to, że mężczyzna śmiał ją dotknąć.

— NIE DOTYKAJ MNIE! — Zamachnęła się na niego, ale Francis bez problemu złapał ją za nadgarstek i okręcił nią w miejscu niczym w tańcu, unieruchamiając ją po chwili.

— Przecież cię ostrzegałem... — Westchnął zrezygnowany, kręcąc przy tym głową. — Naprawdę myślisz, że pozwolę uderzyć się dziecku? — Podniósł brew, kiedy ta się dziko szarpnęła. — Raz mnie zaskoczyłaś, ale...

— Puszczaj mnie, dziadu!

— Ej, ale spokojnie... — zaczęłam niepewnie, a drzwi ponownie się otworzyły i stanął w nich Gilbert, na którego wytrzeszczyłam szeroko oczy.

Hetalia Axis... Poland?! - Tom 1 ✓Where stories live. Discover now