Rozdział 8: Piąty list

3.8K 232 8
                                    

Hermiona lewitowała ich zakupy do środka Trzech Mioteł i usiadła przy pustym stoliku w odległym kącie pubu. Wybrała stolik dla dwóch osób, układając lewitowane pakunki na brzegu blatu. Usiadła i czekała na przybycie Draco, które nastąpiło kilkanaście sekund później. Wysoka, blada postać Draco Malfoya wyłoniła się zza drzwi.

Blondyn rozejrzał się po lokalu w poszukiwaniu Hermiony i niemal natychmiast dostrzegł ją przy stoliku w głębi pubu. Nie było ciężko zauważyć jej pomiędzy zgromadzonymi – jej puszyste i bujne włosy były charakterystycznym wyznacznikiem. Zamachała również dłonią i uśmiechnęła się lekko, gdy ją zauważył. Podszedł do stolika i zajął krzesło naprzeciwko dziewczyny.

Po chwili, przy ich stoliku pojawiła się drobna, piękna dama o długich, zgrabnych nogach i prostych, kruczoczarnych włosach, opadających kaskadowo na jej ramiona.

— Dzień dobry, co mogę państwu podać? — powiedziała słodkim tonem, nie odrywając spojrzenia od Draco, jakby był on jedynym klientem siedzącym przy stoliku.

Brwi Hermiony uniosły się z irytacji. Czemu to właśnie kobieta musiała być ich kelnerką? Spojrzała na Draco i zobaczyła jego minę. Wyglądał jakby pierwszy raz w swoim życiu zobaczył film dla dorosłych, co irytowało ją bez końca! Hermiona kopnęła go pod stołem czubkiem buta, a on podskoczył na krześle z bólu.

— Ała! — syknął i zgromił ją spojrzeniem, lecz szybko przywrócił swoją uwagę ku pięknej kelnerce stojącej obok. — Tak, hmm, poproszę jedną butelkę piwa kremowego i najlepsze danie z karty jakie macie i... hm, na deser, może dostawisz sobie krzesło i dotrzymasz mi towarzystwa? Byłoby smakowicie... — powiedział, puszczając jej uwodzicielskie oko.

Jak on śmie flirtować z kelnerką?! Co za niewyżyty dupek... — syknęła w myślach.

— Och, naprawdę? — kelnerka odpowiedziała zalotnie. Zarumieniła się, słysząc jego słowa, po czym uwodzicielsko zamrugała oczami.

Jasna cholera, ona jeszcze się na to nabiera!

— Oczywiście! Więc jak, dołączysz do mnie, piękna? — odpowiedział jeszcze bardziej uwodzicielskim tonem.

— Hmm, możemy spróbować... mam na imię Alice tak przy okazji.

— Cześć Alice, bardzo miło cię poznać! Ja też poproszę butelkę piwa kremowego, i to szybko, dobrze? — Hermiona wtrąciła się, chcąc zakończyć ich rozmowę.

— Tak, tak, oczywiście... — odpowiedziała kwaśno Alice.

Ha! I jeszcze ma czelność udawać, że to ona jest urażona moim tonem! Czy to ja muszę jej przypominać, że jej pracą jest przyniesienie nam zamówień, a nie zabawianie gości!

— Jestem Draco. — Uniósł dłoń w kierunku dziewczyny i ku przerażeniu Hermiony, kelnerka chwyciła ją i lekko potrząsnęła, a oboje przedłużali ten uścisk o wiele dłużej, niż zakładała przyzwoitość.

— Jesteś uroczy, Draco... — zamruczała czarnowłosa.

KURWA, SERIO?!?!?! — Hermiona krzyknęła w myślach, nieludzko zirytowana, niemal rozsadzając własną świadomość z powodu zbyt wielu wykrzykników.

Hermiona kaszlnęła głośno, rozdzielając dłonie flirtujących. Draco zgromił ją wzrokiem, ale zignorowała to. Spojrzała jednak na Alice.

— Myślę, że możesz już iść po nasze zamówienie. Wystarczy już tych powitanek, słodkich słówek i... Dracona — zawiesiła głos i popatrzyła na chłopaka, definitywnie zaskoczonego, że użyła jego imienia zamiast nazwiska. — Myślałam że umierasz z głodu, czyż nie?

[T] Legenda dwunastu listów | DramioneWhere stories live. Discover now