💫 VIII 💫

1K 86 19
                                    

Minho

Oops! Ang larawang ito ay hindi sumusunod sa aming mga alituntunin sa nilalaman. Upang magpatuloy sa pag-publish, subukan itong alisin o mag-upload ng bago.

Minho

Co jest nie tak z tym lasem. Przecież rano było wszystko normalne, a teraz jakby wciągnięto nas do horroru. Jeszcze zgubiłem Changbina mimo że chwilę temu celowałem w jego plecy kamykami.

Powiem więcej kiedy chciałem wrócić okazało się, że nie wiem wcale gdzie jestem. To nie były drzewa, które widziałem, a powiem, że mam dobrą pamięć. W dodatku drzewa przy obozie rosły w dość sporych odstępach... tutaj ledwie wiewiórka mogła się przecisnąć między szparą.

Czułem się jak w więzieniu, jak w klatce, a ktoś z góry bawił się moimi emocjami. Nie miałem klaustrofobii, z resztą nawet jakbym miał to nie mógłbym dostać ataku paniki, bo jestem otwartej przestrzeni... względnie.

Im dłużej szukałem wyjścia z tego cholernego labiryntu tym dłużej miałam ochotę ze sobą skończyć. Miałem wrażenie, że coś nieustannie na mnie patrzy, a ptaki się ze mnie śmieją. Jakby wiedziały jak zaraz skończę.

Poraz kolejny okręciłem się dookoła siebie, aby... no właśnie po co. To zdezorientowało mnie jeszcze bardziej, ale nie miałem nic do stracenia. Musiałem grać na czas, aby robić cokolwiek, żeby nie położyć się nie zacząć płakać. Na to miałem ochotę.

Jak bardzo Changbin potrafił mnie korzyć swoim gadaniem tak bardzo teraz pragnąłem, żeby się znalazł. Żeby wyskoczył zza drzewa i krzyknął to swoje "yoh". Niech ponaśmiewa się z miłości do moich kotów, których o zgrozo, nie pamiętałem jak je nazwałem. Próbowałem wszystkiego, ale za nic nie mogłem przypomnieć sobie jak mają na imię. I czy to w ogóle były koty?

- Minho! - to był Seo. Na bank to był on, wszędzie rozpoznałabym ten głos. Czyli jednak krążyliśmy gdzieś dookoła siebie. Pobiegłem w stronę jego głosu, ale nie jego tam spotkałem.

Na grubej linie wisiała młoda dziewczyna. Gdyby nie trupio blada karnacja i rozsypujące się ciało mogłaby chodzić ze mną do klasy. Na myśl jak taki potwór siedzi obok mnie w ławce i nachyla się, żeby coś powiedzieć nie mogłem dłużej wytrzymać. Zwróciłem całą zawartość żołądka, po czym uciekłem w stronę z której przyszedłem, a może nie. Nic już nie wiedziałem. Pragnąłem tylko wyjść z tego przeklętego lasu i wrócić do domu. Niech już będzie dzień...

- Pomocy... - czy to był krzyk czy szept nie miałem pojęcia. Wiem, że należał do mnie kiedy zrezygnowany usiadłem obok pnia drzewa i zatkałem uszy, żeby nie słyszeć tego śmiechu ptaków. Z każdą chwilą był głośniejszy. Skuliłem się kiedy po moim ciele przebiegł dreszcz zimna i strachu.

Hyunjin

To że zgubiliśmy Chana było jasne. Szedł szybko w pewnym momencie zniknął za drzewem, a my mogliśmy skręcić w złą stronę. Dlatego razem ze Seungminem postanowiliśmy wrócić do obozu. Nie wzięliśmy latarek, a jedyne czym mogliśmy oświetlać sobie drogę to nakrętka, która całe szczęście miała noktowizję. Telefony nie chciały się włączyć.

Fallen Angel |ChanLix| ✓Tahanan ng mga kuwento. Tumuklas ngayon