💫 XI 💫

990 93 26
                                    

Chan

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Chan

Sen dzisiejszej nocy nie był możliwy. Każdy z nas patrzył co chwilę na zegarek i odliczał minuty do wschodu. A kiedy ten nadszedł- Changbin, Jisung i Jeongin wyruszyli do lasu, aby odnaleźć przyjaciół. 

Ja jako, że ktoś musiał zająć się Felixem, zostałem, aby nas spakować. To było irytujące, trwać bezczynnie kiedy moi przyjaciele byli niewiadomo gdzie. Dlatego nie patrzyłem na anioła, aby nie denerwować się bardziej. To wszystko jego wina… nie, to moja wina, że wymyśliłem sobie wyruszenie w las. To ja powinienem zaginąć, a nie oni. 

A co do samego bycia aniołem przez Felixa. Nawet jeżeli nie jest to prawda, a to wszystko jest jakimś nieśmiesznym żartem to postanowiliśmy przyjąć taką postać rzeczy. 

Posadziłem chłopca na ławce, a sam zabrałem się za składanie namiotu i reszty rzeczy. Przynajmniej miałem co robić i nie myślałem za dużo, a to było kluczem do zachowania spokoju.

Kiedy wszystko już popakowałem i złożyłem w jednym miejscu, ich jeszcze nie było. Czy oni też się zgubili? Może powinienem ich pójść szukać? 

— Martwisz się. — moje ramię znowu zostało pochwycone przez mniejszego chłopaka. Co on tak z tym miał? I to tylko ze mną… innych się nadal obawiał i nie pozwalał się zbliżać. Do mnie lgną.

— Nie wracają. 

— A gdzie poszli? — nie odczuwał tego napięcia. Był wiecznie beztroski i wszystko traktował jako niezrozumiałe rzeczy. Jakby nasz świat był dla niego kompletną zagadką. 

Na to pytanie nie odpowiedziałem, ponieważ zauważyłem jakieś postacie między drzewami. To byli oni! Tylko dlaczego był ich tylko pięcioro?

Jisung

Bardzo się bałem wejść w ten las. To co się tam działo było dla mnie kompletną zagadką, ale nie mogłem tak zostawić przyjaciół. Dlatego złapałem za rękę Jeongina i ruszyliśmy w stronę buszu.

Wszystko wydawało się być tak jak na naszej pierwszej wycieczce. Czyli nie działo się nic ciekawego. Drzewa rosły w tym samym miejscu, gdzieniegdzie były krzewy lub kamienie. 

Postanowiliśmy pójść najpierw tam gdzie był i Changbin i Chan. To przez tamto miejsce działo się tyle dziwnych rzeczy. Teraz trzymaliśmy się za ręce, więc nie było szans, żebyśmy się rozdzielili. 

Kiedy zjawiliśmy się na polanie od razu zauważyliśmy postać leżąca przy pniu. Wyglądało to jakby ta osoba nie żyła, a to nie było coś pozytywnego. Tym bardziej, że wszyscy dobrze znaliśmy tą osobę.

— Seungmin! — Seo od razu nas pościł i podbiegł do chłopaka. My również pobiegliśmy w jego stronę. — Obudź się!

Brunet zaczął nim potrząsać i to zadziałało. Po chwili Kim podniósł się do pozycji siedzącej i przecierając oczy zaczął się rozglądać. Oczywiście przez chwilę, bo Changbin od razu przyciągną go do siebie. 

Fallen Angel |ChanLix| ✓Where stories live. Discover now