💫 XIX 💫

829 88 17
                                    

Chan

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Chan

Po śmierci Hyunjina wszystko potoczyło się bardzo szybko. Nawet nie wiem kiedy wróciliśmy do Seulu, a potem odbył się pogrzeb. Przez cały ten czas czułem się jakbym dryfował pomiędzy dwoma światami.

Myślałem, że po tym nic gorszego nie może się wydarzyć. No bo co gorszego może być od śmierci swojego przyjaciela? Otóż odejście reszty przyjaciół.

Już na pochówku Hwanga zauważyłem, że nasza grupa została podzielona. Przez cały ten czas jedyną osobą będąca przy mnie był Felix. Reszta trzymała się jak najdalej ode mnie, jakby się mnie wyparli. A może tak było?

Jeongin nie krył się z tym, że obwiniał mnie o śmierć Hyunjina. Może reszta też w to uwierzyła i teraz myśleli tylko jak się ode mnie odciąć.

Kiedy zaczęliśmy rozchodzić się do swoich domów myślałem, że będę wracał sam bez żadnej rozmowy z przyjaciółmi. Chciałem do nich podejść, ale spojrzenie Yanga skutecznie mnie odstraszyło. Jednak kiedy zacząłem zbliżać się ku wyjściu z cmentarza podszedł do mnie Changbin. Jako jedyny nie patrzył na mnie osadzającym spojrzeniem.

- Chan, jak się trzymasz? - zapytał, a ja zauważyłem jak Seungmin posyła obrażone spojrzenie ku swojemu chłopaku. Najwyraźniej nie był zadowolony z tego, że rozmawiał ze mną. Ponownie spojrzałem na Seo, który nadal czekał na odpowiedź.

- A czy to ważne? Wszyscy uważają, że to moja wina i mam wrażenie, że mają rację. - nie chciałem się nad sobą użalać, ale changbin był jedyną osobą, której mogłem powiedzieć wszystko. Przyjaźniliśmy się najdłużej i ufałem mu nieraz bardziej niż samemu sobie. Nigdy się na nim nie zawiodłem.

- Nie gadaj głupot. Ja cię nie obwiniam. - był szczery, ale to była tylko kwestia czasu, aż Seungmin każe mu wybierać. A ja nie chciałem niszczyć związku przyjaciela, więc wtedy zostanę sam. - Minho też nie. Jego też dotknęły wydarzenia z lasu i od każdego trzyma się z dystansem. Zamknął się w sobie i jedynie Jisung jakoś do niego trafia. Jeongin i jisung byli bardzo blisko Hyunjina, więc musisz dać im czas. Szukają ofiary, bo nie mogą sobie poradzić z śmiercią Hyunjina.

- A nie uważasz, że oni mogą jednak mieć tą rację?

- To nie ty chciałeś jechać do tego lasu. - rzucił już nieco zdenerwowany. - I uprzedzając twój kolejny argument, każdy chciał sprawdzić co takiego tam spadło. Nie zmuszałeś nikogo do pójścia ze sobą. Hyunjin zgłosił się sam i jestem pewny, że cię nie obwinia.

- Nie masz zielonego pojęcia o tym co o mnie myślał Hyunjin. A teraz go nie zapytasz. - warknąłem choć wcale nie planowałem zabrzmieć tak wrogo. Na moje słowa Changbin zacisnął mocniej zęby.

- Sam mówisz co ci ślina na język przyniesie. Reszta ma tak samo, więc nie przekreślaj wieloletniej przyjaźni tylko dlatego, że teraz się nie odzywacie. Ochłoniecie i wrócimy do względnej normy. - Seo założył ręce na piersi i już miał odchodzić, ale jeszcze raz na mnie spojrzał. - Trzymaj się czy coś...

Fallen Angel |ChanLix| ✓Where stories live. Discover now