💫 XVI 💫

914 96 30
                                    

Chan

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Chan

Dzisiejszy poranek należał do tych cholernie stresujących. Już od po otwarciu oczu prawie zszedłem na zawał, ponieważ Felix obudził się wcześniej i przez brak innych zajęć postanowił przyglądać mi się jak śpię. I to z bardzo bliska przez co czułem jego oddech na swoim nosie. Chłopak nie był straszny, ale fakt, że patrzył jak śpię nie było normalne.

Uświadomiłem go o tym moim krzykiem, który sprowadził zaspanego Jisunga z pokoju obok. Dostałem więc bure za sianie paniki z samego rana i budzenie ludzi przed ósmą.

Potem przyszedł czas, żeby pokazać Felixowi jak działa prysznic, który ciągle powtarzał, że jego zapach przestał być tak ładny jak kiedy był aniołem. Dlatego wytłumaczyłem mu jak używać prysznica i wyszedłem z łazienki nim zapytał czy mu pomogę.

Oczywiście chłopak wyszedł za mną i zapytał dlaczego go zostawiłem i potem ciężko było mi go namówić na powrót do łazienki. W końcu udało mi się zakończyć dyskusje kompromisem, że drzwi będą cały czas otwarte. Po kilkunastu minutach anioł wrócił do pokoju cały czas wąchając swoją skórę. Ubrany był w spodnie Jisunga i moją bluzę, której rękawy miał teraz podwinięte, aby mógł wrócić nosem po ręce.

Poinformowałem chłopca, że teraz ja się wykąpie, ale ja zrobię to przy zamkniętych drzwiach. Nie spodobało się to Felixowi, który musiał przejrzeć całe pomieszczenie, żeby przekonać się, że nie mam jak z niego wyjść, żeby on tego nie zauważył. Skoro wcześniej się bał nowego miejsca to co kierowało nim teraz? Wyglądało, że już nie bał się nowych miejsc, więc dlaczego tak bardzo bał się, że zniknę?

Szybko się umyłem i kiedy wychodziłem z łazienki prawie przewróciłem się, ponieważ chłopak siedział pod nimi opierając się o drewno. Przez to kiedy otworzyłem drzwi Felix uderzył głową w moje kolano, a następnie odskoczył kiedy ja złapałem futrynę, aby utrzymać równowagę.

— Czemu mnie uderzyłeś? — spojrzał na mnie spod ciemnych powiek i nadal nie podniósł się z podłogi. Wyglądał w tym momencie jak zbity szczeniak, a ja mimo że nie zrobiłem tego celowo poczułem się podle. Mogłem się spodziewać, że anioł będzie czuwał pod drzwiami.

— To był wypadek, nie chciałem. — kucnąłem przy nim i pogłaskałem go po głowie, czym wywoływałem u niego uśmiech. — Przepraszam cię.

— Nic się nie stało Bang. — pokazał mi szereg zębów, a ja zastanowiłem się przez chwilę dlaczego zwraca się do mnie imienia i nazwiskiem na zmianę. Zapytam go o to przy innej okazji…

— Chodźmy coś zjeść. — potem znowu mieliśmy spędzić cały dzień na poszukiwaniu, więc musieliśmy zrobić dość spore zakupy.

— Jedliśmy już. — zaprotestował, a ja westchnąłem. On tak mało rozumiał… Wszystko trzeba było mu tłumaczyć i do niczego nie dochodził sam. A to tak ułatwiłoby nam całą sprawę.

Fallen Angel |ChanLix| ✓Where stories live. Discover now