Rozdział 24

1K 41 0
                                    

Po pokonaniu Telmarów, Zuchon zaczął zbierać od nich broń. Ja wraz z Kaspianem i rodzeństwem Pevensie zaczęliśmy kierować się w stronę Aslana. Uśmiechnęłam się w stronę Łusi co odwzajemniła. Oddaliśmy pokłon lwowi.

-Powstańcie królowe i królowie Narnii-odparło dostojnie zwierzę

Wraz z Zuzanną, Edmundem i Piotrem powstaliśmy. Aslan spojrzał w kierunku Kaspiana.

-Bez wyjątku-odparł Aslan

-Nie wiem czy jestem godzien-powiedział Kaspian

-I właśnie z tego powodu wiem, że jesteś-oznajmił lew

Kaspian powstał i spojrzał w naszym kierunku na co obdarowaliśmy go uśmiechem. Nagle za nami pojawiły się myszy niosące Ryczypiska. Łucja podbiegła w ich kierunku wyciągając swój kordiał leczniczy. Przykucnęła przy myszy i wlała mu do ust kropelkę kordiału.

-Dziękuje Wasza Wysokość- powiedział Ryczypisk do Łucji

Mysz ostrożnie powstała, ledwo utrzymując równowagę. Spojrzał się w kierunku lwa.

-O chwała Ci Aslanie, to dla mnie wielki zaszczyt móc Ci się...-powiedział lekko się kłaniając po czym zachwiał się. 

Ryczypisk szybko się obrócił. Zauważył, że został pozbawiony ogona. Spojrzał ponownie na lwa stojącego przed nim.

-To zbiło mnie całkiem z pantałyku , racz mi wybaczyć Panie, że staję przed Tobą w tak niegodnej postaci-odparł Ryczypisk do Aslana.

Następnie zwrócił się w stronę Łucji i odrzekł:

-Pani, może jeszcze kropelkę?-zapytał z nadzieją w głosie

-On chyba tak nie działa-odrzekła najmłodsza Pevensie

-Co szkodzi spróbować?- zapytał

-To żadna ujma mały rycerzu-odparł Aslan

-Mimo wszystko o Wszechpotężny z żalem usuwam się w cień, bo ogon to duma i ozdoba każdej myszy-odparł Ryczypisk oddając miecz Aslanowi

-Przywiązujesz zbyt dużą uwagę do dumy druhu-odrzekł lew

-Tu nie idzie tylko o dumę, ogon pomaga zachować równowagę i wspinać się oraz chwytać różne rzeczy-odrzekła pospiesznie mysz

-Wasza Wysokości, nie godzi się cieszyć przywilejem którego odmówiono naszemu wodzowi-odparły inne myszy gotowe odciąć sobie ogon.

-Nie przez wzgląd na twą godność, ale na miłość twych braci- odparł Aslan przywracając ogon Ryczypiskowi.

Mysz zaczęła się cieszyć i dziękować Aslanowi za przywrócenie straconej części ciała.

-Gdzie ten wielki duchem przyjaciel o którym tyle słyszałem?-zapytał Aslan

Spojrzeliśmy w kierunku Zuchona, który zaczął kierować się w naszą stronę. Poczułam jak ktoś obejmuje mnie ramieniem. Odwróciłam głowę w kierunku tej osoby, okazał się nią Edmund.

-Cieszę się, że nic ci nie jest-odrzekł

-Ja też-odparłam wtulając się w niego

Chłopak pogładził kciukiem mój zraniony policzek patrząc na mnie opiekuńczo.

-To nic-odparłam zanim coś powiedział wtulając policzek w jego dłoń.

Aslan powstał, kiedy Zuchon do nas podszedł. Karzeł upadł na kolana a Aslan głośno ryknął na co Zuchon się wzdrygnął. 

-Czy teraz go widzisz?-zapytała Łucja

Wszyscy uśmiechnęliśmy się a karzeł zawstydzony odwrócił wzrok.

Przyjaciel czy miłość? E.PWhere stories live. Discover now