Rozdział 14

1.8K 58 67
                                    

-Kate mówi prawdę.-powiedział Piotr wychodząc z namiotu mówiąc do Oreusa.

Piotrek powoli zaczął do nas podchodzić. Nie wiem co zrobiłabym na jego miejscu.

-Zginął.-powiedział Piotrek patrząc na mnie.

Edek i ja odwróciliśmy się w stronę Oreusa. Chyba cała nasza trójka myślała o tym samym.

-Musisz go zastąpić.-powiedziałam.

Piotr spojrzał na mnie zdziwiony i zaskoczony.

-Słuchaj, żołnierze muszą mieć wodza, czekają na twoje rozkazy.-powiedział Ed.

-Nie dam rady.-odpowiedział blondyn.

-Aslan wierzył, że dasz radę.-powiedziałam pewnie.

- Ja też wierzę.-powiedział po chwili Ed.

Piotr spojrzał zdziwiony na brata. Mam nadzieję, że po tym wszystkim ich relacje się poprawią. W końcu są braćmi. 

-Armia Czarownicy jest już blisko. Co rozkażesz?-zapytał centaur.

Piotrek nie wiedział co ma powiedzieć, więc podeszłam do niego i złapałam go za ramię, aby dodać mu otuchy. Piotrek przyglądał się mapie. 

Piotr wydał rozkaz. Byliśmy już na polu bitwy.  Byłam razem z Piotrem i Oreusem a Edek był razem z bobrem na górze. Obok mnie wylądował gryf.

-Nadchodzą mój panie i moja pani, mają przewagę w liczbie i uzbrojeniu.-powiedział.

-To nie liczebność daje zwycięstwo.-powiedział centaur.

-Nie, ale na pewno pomaga.-powiedziałam patrząc na Piotrka.

Kiedy zobaczyłam wojsko naszego wroga odwróciłam się w stronę Edka. Spojrzałam na niego przerażona. On tylko uśmiechnął się, aby dodać mi otuchy. Zastanawiam się co ja tutaj w ogóle robię? Jestem dzieciakiem i mam walczyć na wojnie?

Szybko odgoniłam od siebie te myśli.Piotrek widząc liczbę ich wojsk spojrzał na mnie.

-Damy radę. Wszyscy razem.-powiedziałam patrząc po kolei na Piotra, Oreusa i gryfa.

Nagle zobaczyliśmy ją. Białą Czarownicę. Jej sukienka wyglądała jakby została zrobiona z grzywy Aslana. I najwyraźniej tak było. Odwróciliśmy się obydwoje z Piotrem na naszych koniach w stronę bruneta. Ten tylko skinął głową. Zwróciliśmy się w kierunku wrogich wojsk. Piotr wyciągnął miecz na co narnijczycy zaczęli wiwatować. Czarownica powiedziała coś do minotaura , który był dowódcą jej wojsk. Nagle usłyszeliśmy od niego:

-Do ataku!

Wojska Czarownicy zaczęły zbliżać się w naszym kierunku. Piotr dał znać gryfom, że mają zacząć zrzucać głazy na wojsko Jadis.

-Jesteście ze mną?-zapytał Piotr.

- Do końca.-odpowiedzieliśmy razem z Oreusem.

-Za Narnię i za Aslana!-krzyknął Piotr.

No to wojna się zaczęła. Wszystkie nasze wojska ruszyły. Wiedziałam, że nie obejdzie się bez ofiar. Oby nam się nic nie stało. Na początku walczyłam z jakimś karłem, którego raz dwa pokonałam. Staraliśmy się z Piotrem i Oreusem nie oddalać za bardzo od siebie. Kolejny był minotaur. Zabić go pomógł mi Piotr. Następnie nie patrzałam kogo już zabiłam. Chciałam, żeby w Narnii zapanował pokój. Chwilę później sama Czarownica kierowała się w naszą stronę. Chwilę później naszym wrogom droga została zamknięta przez płomienie jakie wytworzył feniks. Niestety Czarownica szybko je ugasiła.

Przyjaciel czy miłość? E.POpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz