Rozdział 9

1.6K 44 37
                                    

Zdezorientowani wyszliśmy z kryjówki. Odetchnęłam z ulgą, że nie byłą to Biała Czarownica. Byłam w szoku kiedy zobaczyłam Świętego Mikołaja. Mężczyzna zaczął się śmiać widząc nas.

-Wesołych Świąt.-powiedziała Łucja podchodząc do Mikołaja.

-Będą wesołe, bo wy się zjawiliście-powiedział radośnie.

-Nie no to już jest przesada, przecież to jest...-powiedziała Zuza

-Myśleliśmy, że to Czarownica.-przerwał jej Piotr.

-Aaa, tak przepraszam bardzo, ale na swoją obronę mogę powiedzieć, że jeżdżę saniami dłużej od niej.-powiedział.

-Podobno w Narnii nie ma gwiazdki.-powiedziała Zuza na co szturchnęłam ją łokciem.

-Nie było wiele lat, ale z waszym przybyciem odrodziła się nadzieja i złe czary zaczynają tracić swą moc.-powiedział.

Pani bobrowa przytuliła się do swojego męża.

-No tak czy owak to wam się może przydać.-powiedział Mikołaj.

Złapał duży wór w którym były prezenty.

-Prezenty!-krzyknęła Łusia i podbiegła do Mikołaja.

-To jest wyciąg z ogniokrzewu. Jedna kropla uleczy każdą ranę.-mówił do Łucji.

-I oby ci się nie przydał.-podał jej mały sztylet.

-Dziękuję bardzo, tylko nie wiem czy jestem dość odważna.-powiedział.

-Na pewno jesteś, ale wojna to paskudna sprawa.-powiedział Mikołaj.

Uśmiechnął się do małej. Sięgnął do wora po raz kolejny.

-Zuzanno.-powiedział na co Zuza podeszła do niego.

-Ufaj temu łukowi, a nie łatwo będzie ci chybić.-powiedział spokojnie.

-Przecież wojna to paskudna sprawa.-powiedziała.

Mikołaj zaczął się śmiać.

- Choć jak widzę umiesz dowodzić swych praw. Zadmij w niego a gdziekolwiek będziesz nadejdzie pomoc.-podał jej róg.

-Dziękuję.-powiedziała.

-Piotrze, być może już wkrótce będziesz musiał ich użyć.-powiedział podając mu miecz i tarczę.

Piotr zaczął przyglądać się ostrzu.

-Bardzo dziękuję-powiedział zadowolony Piotr.

-Kate.-przywołał mnie Mikołaj.

Podał mi miecz, księgę zaklęć i naszyjnik dający mi możliwość przemiany w różne zwierzęta. Podziękowałam mu za prezenty i wróciłam do rodzeństwa.

-To narzędzia nie zabawki.Używajcie ich mądrze i z umiarem.-powiedział Mikołaj.

-No, czas już w drogę, zima dobiega końca a nagromadziło się masę spraw, a w końcu nie było mnie sto lat. Niech żyje Aslan! I Wesołych Świąt!-powiedział Mikołaj.

Mężczyzna odjechał a ja przeglądałam moją księgę zaklęć.

-I co nie istnieje?-zapytała Łucja.

-Powiedział, że zima dobiega już końca. Wiecie co to znaczy?-zapytał Piotr.

Dziewczyny spojrzały zdezorientowane i zdziwione na Piotra.

-Lód stopnieje-powiedziałam na co Piotr kiwnął głową.

-Musimy się spieszyć chodźcie!-powiedział Piotr.

Przyjaciel czy miłość? E.PWhere stories live. Discover now