Nie mam czasu - Marvel

8. Avengers

...-Odemnie się tego nie dowiesz! Nie będę Ci opowiadać o tamtym dupku.

-Może to nie on zawinił tylko Ty? Ja znam prawdę więc mnie nie okłamuj! Czy Quisilver jest ze mną spokrewniony?!
Powiesz mi czy nie?!-Warkneła po raz kolejny. -A zresztą...-Śmignełam jej przed oczami. -Przecież to oczywiste. Przeważały Cię to od samego początku.

- Nie masz bladego pojęcia...

-Myślę się? Wiesz gdzie byłam przez ostatnie lata? Nie. Zgłosiłem się do pewnej organizacji... W tym momencie jestem w pełni zdrowa. Wiem to dla Ciebie problem ale nie musisz się martwić wynoszę się.  Wiesz masz jeden problem mniej.

-Jesteś tak jak on.

-Wiem.

◇◇◇

Szła ośnieżoną ulicą patrząc jak powoli zapalają się latarnie. Miała teraz tylko jedno w głowie... Co spowodowało że jej matka nie chce z nią rozmawiać o jej ojcu... Rudy dotrzymywał jej kroku.

-Wiesz nasze zdolności nie są tylko wynikiem eksperymentów. Jeśli Avengersi postanowią nas szukać bo jednak jesteśmy osobami publicznymi... Nie wiem jak po prostu mam reagować...

-Spokojnie... To prawie niemożliwe. A reakcją się nie przejmuj.

-Dziękuję Ci za to że postanowiłeś spełnić moje marzenia przed ostatnim dzwonkiem.

-Od tego jest rodzina.

-Mamy tylko siebie. Jesteśmy prawie rodzeństwem...-Wyszczerzyła się do niego.

-Wiem.

♤♤♤

Przejrzała się w lustrze. Porównywała samą siebie do tej osoby którą była kilka lat temu... Miała nadzieję że moce zatrzymają chorobę na dobre. Straszliwie chciała dowiedzić się więcej o samej sobie ale bała się. Obejrzała się na kuzyna. Korytarz ciągnął się jeszcze kilka metrów... ładne mieszkanko wynajeli za grosze od jakiegoś typa. Pixar chciała wiedzieć czy jej ojciec wie o jej istnieniu czy zostawił ją z matką... Chciała po prostu to wiedzieć.
Chciała wiedzieć...

Może ciekawość świata i swoich korzeni jest normalna ale ona chodziła w kółko. Wszystkiemu przyglądał się zaniepokojony Rudy.
Rudy przeczesał dłonią czerwonawe, rude włosy. Jego niebiesko oka kuzynka umyślała sobie że ruszą do USA i z wiedzą nagrają kolejną serię. Bał się że znajdą ich Avengers. A on nie miał ochoty widzieć się z pseudo matką która oddała go.

***