29. Obiecuję

78 4 0
                                    

Strach ścisną go za serce ale stał stabilnie na ziemi i szczerył groźnie zęby. Strach zamiast go paraliżować nakręcił go do walki.

Warknął gdy ten zrobił krok w przód. Zasłonił matkę i przygotował się do ataku jednak jego stary zaśmiała się tylko.

-Do zobaczenia...-Odwrucił się na pięcie i z szyderczym śmiechem znikną w cieniu.

Rudy przez dłuższą chwilę nie był wstanie nawet drgnąć ze strachu. Po kilku krótkich chwilach przypadł do swojej rodzicielki i zacząć się zastanawiać.

-Ma-Mamo...-Zająknął się na tym słowie.-Co ci jest?

- Azjel - Uśmiechnęła się ciepło choć w oczach tego ciepła brakowało.-Musimy się skontaktować z Avengers. Wiem że chcesz mi pomóc ale synku ratuj się A mną się nie przejmój...

-Raz mnie zostawiłaś nie rób tego znowu!

-Chcę Cię chronić nawet kosztem mojego szczęścia czy życia. Proszę Cię...

-Umiem się obronić. Jestem w końcu z Sokovii. Dam sobie radę.

***
2 dni później

Wanda była ledwo przytomna. Nie wiedziała że jej dzieciak będzie tak uparty... cieszył ją jeden tak z całej tej zaistniałej sytuacji- wreszcie dostała powrotem co pod przymusem oddała.

-Mamo... obiecał mi że oboje to przeżyjemy.

-Obiecuję.

♡♡♡

Pixar spała nie śmiać już trzeci dzień z rzędu. Straciła apetyt choć wcześniej mogła jeść cały czas. Jej ojciec chodził ciągle od ściany do ściany i nawet nie prubował spać.

-Tato połóż się wreszcie.-Odezwała się cicho.

-To nawet nie mam sensu pisklaku.

-Pisklaku?

-Ja w końcu jestem strusiem jak to zawsze mówi Wanda. Struś Pędziwiatr.-Zaśmiał się smutno.

-Tego rudzielca jak dorwe najpierw to opierdole...-Mruknąła.-A potem nie wypuszcze.

-Cieszę się że się dogadujecie.

-Jesteśmy jak rodzeństwo.-Uśmiecjneła się.-Bez niego czuję się niekompletna.

-Rozumiem Cię. Jadłaś coś dzisiaj?-Spytał zatroskany.

-Nie... na nic nie mam ochoty.

-Kończcie te pogawedkę.-Odezwał się z Progu Tony.

-Czego Stark?!-Warknął Pietro.

-Odpuść sobie złośliwości Maximoff mamy ich.

Nie mam czasu - MarvelDonde viven las historias. Descúbrelo ahora