Fourteen

2.2K 83 32
                                    

*POV Jasper*

Oups ! Cette image n'est pas conforme à nos directives de contenu. Afin de continuer la publication, veuillez la retirer ou télécharger une autre image.

*POV Jasper*

Głowa Hope leżała na mojej klatce piersiowej,  była ledwo przytomna i sen powoli ją ogarniał. Cieszyłem się z tego powodu, ponieważ wiedziałem, że następne dni będą dla nas wszystkich trudne, ale najgorsze dla mojego słoneczka

-Jazz--usłyszałem jej cichutki szept

-Tak kochanie?-zerknąłem na jej twarz i ścisnęło mnie w żołądku, jej oczy były nadal podpuchnięte i miały w sobie ogromny ból , który tak bardzo chciałem zabrać , ale nie umiałem

-Ty mnie nie zostawisz , prawda?

-Oczywiście, że nie kochanie, zawsze i na zawsze-powiedziałem i złożyłem pocałunek na jej skroni

W pokoju nastała cisza, którą przerwał spokojny oddech. Zasnęła.

Delikatnie odsunąłem ją od siebie i przykryłem kocem, a następnie wyszedłem z sypialni. Po schodach niemal zbiegłem, dopiero teraz mogłem pokazać moją złość. Miałem ochotę zabić Edwarda, jak on w ogóle mógł coś takiego zrobić, nie wystarczała mu własna dziewczyna?!

W salonie nastałem winowajcę mojej furii i do tego był sam, wyśmienicie. Kiedy mnie zauważył, głośno przełknął i próbował się tłumaczyć

-Jasper przysięgam ni...- nie pozwoliłem mu dokończyć bo zamachnąłem się i uderzyłem go w nos. Zatoczył się po podłodze, ale mnie to nie obchodziło, w umyślę miałem cały czas emocje, które czuł, patrząc na moją Hope!

Złapałem go za kołnierz koszuli i wywlokłem na dwór, nie chciałem aby taka np. Bella nas teraz zobaczyła. Podniosłem go z ziemi i rzuciłem nim o drzewo 

 Podniosłem go z ziemi i rzuciłem nim o drzewo 

Oups ! Cette image n'est pas conforme à nos directives de contenu. Afin de continuer la publication, veuillez la retirer ou télécharger une autre image.

 (tylko ,że rękoma)

-Jasp-znów mu przerwałem

-ZAMKNIJ SIĘ! NIE MIAŁEŚ PRAWA!-Wrzasnąłem i kiedy się podnosił znów uderzyłem go w twarz. Powinienem czuć ulgę po uderzeniach, ale było na odwrót, z każdym ciosem , byłem coraz bardziej wściekły.

Gdy znów próbował wstać, uderzyłem go w brzuch, zgiął się. Zadałem kolejne ciosy i nie zwracałem uwagi, że leżymy, a ja na nim siedzę, chciałem tylko aby cierpiał. Jeden, Dwa, Trzy...przestałem liczyć, z każdym uderzeniem głowa Edwarda chwiała się coraz bardziej i w kilku miejscach popękała.

Na Zawsze | Jasper Hale [ 4&5]Où les histoires vivent. Découvrez maintenant