Eight

1.5K 85 7
                                    

Obudziły mnie promienie słońca, złośliwie święcąc mi prosto w oczy

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Obudziły mnie promienie słońca, złośliwie święcąc mi prosto w oczy. Uchyliłam delikatnie powieki i zaczęłam rozglądać się wokół siebie . Szybko natrafiłam na sylwetkę mojego męża , który czytał tutejszą gazetę co róż marszcząc nos, no tak hiszpańskiego nie umiał, ale przynajmniej miał obrazki to już coś, bo w niektórych tutejszych gazetach obrazków już nie było i wtedy to już by nic nie zrozumiał, a ta to może coś tam wyłapie. Kiedy zmarszczył brwi nie wytrzymałam i wybuchłam śmiechem, po prostu jego twarz wyglądała jak jakiś kosmita .

-Jezusie ,Hope!-krzyknął , kładąc rękę na sercu, wow udało mi się przestraszyć wampira, ale wyczyn, zapisać mnie w księdze Guinessa(nie pamiętam jak to się pisało)

-Wybacz kochanie-mruknęłam uspakajając oddech

Za nim mogłam mrugnąć , poczułam jego usta na swoich. Był to bardziej taki buziak, oboje nie ruszaliśmy wargami tylko czerpaliśmy przyjemność z samego dotyku i intymności

Nasze pieszczoty przewał Hunter wchodząc do pokoju

-Przepraszam, że przeszkadzam, ale za pół godziny wychodzimy aby poznać Leonardo-powiedział z lekkim uśmiechem, co odwzajemniłam

Kiedy wyszedł podniosłam się z łóżka i ruszyłam w stronę walizki, starając się wybrać, coś w czym się nie zapocę na śmierć

-Ja bym wybrał tą białą-usłyszałam głos Jazz'a kiedy miałam w ręach dwie sukienki:

Pierwsza- jasno różowa we wzorek paproci

Oraz druga, biała koronkowa sukienka na cienkich ramiączkach ze wzorem czerwonych róż

-W sumie-mruknęłam do siebie biorąc wybraną przez Jaspera sukienkę i zaczęłam się przebierać.

Na głowę nałożyłam białą bandanę oraz włożyłam sandałki

-Gotowa?

-Gotowa

Chwyciliśmy się za ręce i zeszliśmy na dół do recepcji gdzie czekał Hunter

-Alice jeszcze się szykuje?-zagadnął Jazz

-Takkkkk, ja na prawdę nei wiem, jak wy , kobiety to robicie-mruknął rudowłosy

Wtedy jak na zawołanie pojawiła się przy nas Al, ubrana w zieloną sukienkę i czerwone japonki

-Możemy ruszać-powiedziała , chwytając swojego mężczyznę za rękę

-Możemy ruszać-powiedziała , chwytając swojego mężczyznę za rękę

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

20 minut później

Doszliśmy do miejsca docelowego, czyli małej restauracji, która dziś była zamknięta. Alice zapukała dwa razy , po chwili otworzyła nam mężczyzna, a ja i Al uchyliłyśmy lekko usta w szoku, to był ten wampir z wizji , ojciec Felixa(media2)

-To wy chcieliście porozmawiać o moim synu?

-Tak-powiedziałam już trochę otrząsając się z szoku

-Wejdźcie, jak mniemam nie będzie to , krótka rozmowa

Weszliśmy do knajpki , a Leonardo poprowadził nad do stolika, który nie był przy żadnym oknie

-Skąd o nim wiecie?-zapytał

-Hope i Alice mają dar wizji, nasza rodzina jest w krytycznej sytuacji, naszemu bratu urodziło się dziecko, jego żona , a siostra Hope była wtedy człowiekiem, niestety Volturi dowiedziało się o niej i idą aby ją zabić, zbieramy świadków , ale boimy się, że to ich nie przekona-wytłumaczył Jasper

Mężczyzna przypatrywał się nam z ciekawością, lekko pocierając nasadę  nosa

- Co mój syn musiałby zrobić?

-Chcielibyśmy aby na  jego przykładzie Volturi zrozumieli, że moja siostrzenica nie jest czymś niebezpiecznym ani nieśmiertelnym dzieckiem-powiedziałam 

-Na to mogę się zgodzić, wyruszamy jutro rano-powiedział

-Dziękujemy- ze łzami w oczach lekko go przytuliłam, na co dostałam ładny uśmiech

Ustaliliśmy jeszcze kilka szczegółów i wyszliśmy z restauracji. Nagle usłyszałam płacz dziecka, bez zastanowienia pobiegłam w alejkę, a za mną cała trójka

Naszym oczom ukazała się dwójka dzieci, dokładnie to chłopców. Jeden na pewno był starszy, chciałam coś powiedzieć, ale dostałam wizji

Wizja

Stałam na wzgórzu, Jasper obejmował mnie w tali , oboje patrzeliśmy na dójkę biegających chłopców

-Mamo !Tato! Zobaczcie znalazłem żabę !-krzyczał starszy , przybiegając do was i pokazując swoją zdobycz

-Pięknie kochanie, ale wypuść ją za chwilę-pogłaskałam chłopa po policzku

Wtedy dobiegł do nas młodszy i od razu przytulił się do nóg Jazz'a

-Tatusiu, naucz mnie tak szybko biegać, tak ja ty!

-No kolego, może jak będziesz starszy bo na razie jesteś jeszcze za malutki-a kiedy skończył mówić zaczął go łaskotać

-M-M-mamo! -Rrr-atuj!

Żartobliwie uderzyłam Jazz w plecy, a on udał, ze upada na ziemie

-Zły pokonany! zły pokonany! mamusiu dziękuje!-młodszy zaczął całować mnie po policzkach

Rzeczywistość

Uśmiechnęłam się lekko i ostrożnie podeszłam do dzieci ,kucając przy nich. Kątek oka zobaczyłam jak Alice mówi cos Jasperowi a on uśmiecha się wzruszony, a ot jędza, czyli wiedziała. Ale teraz wolałam skupić swoją uwagę na chłopcach

-Hej, jestem Hope-przywitałam się uśmiechem nie chcąc ich przestraszyć

-Cześć-usłyszałam cichutki głosik, ale był on tak delikatny, że w środku się rozpływałam- jestem ...CDN

(tradycja : sorki za błędy)

Przepraszam, że rozdział jest taki krótki, ale nei wyspałam się dziś i wszystko o czym marze to cieplutkie łóżko, ale mimo wszystko obiecałam wam coś wiec o to jest tenrozdział

ZuzuRiddle


Na Zawsze | Jasper Hale [ 4&5]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz