2

2.6K 212 11
                                    

Siedział na balkonie, przez chwilę trzymając aparat skierowany w stronę tego okna, na które wcześniej patrzył. Oczywiście nie chciał robić zdjęć, ale używał go jako lornetki. Czy pomimo tego i tak zachowuje się, jak jakiś dziwny stalker? Chyba tak... raczej definitywnie tak. 

Westchnął, odkładając sprzęt na swoje kolana. Przecież wie, że nie może zachowywać się w taki sposób, a to był zdecydowanie głupi pomysł, który wpadł mu tak po prostu do głowy. Chciał z nim porozmawiać, a nie go podglądać, co i tak nie miało żadnego celu. Nie sądził, że kiedykolwiek będzie mu tak zależało, żeby przeprowadzić komuś sesję zdjęciową, to zawsze inni ludzie pchali się w kolejce do niego.

Zapukanie do jego drzwi też nie jest najlepszą opcją. Jeszcze by się wystraszył oraz pomyślał, że go specjalnie śledził aż do miejsca zamieszkania, kiedy to tylko zupełny przypadek, że go ponownie zauważył. W końcu nie wiedział, że wprowadził się obok niego... i że w ogóle będzie go potrzebował. 

Najwidoczniej musi zwyczajnie poczekać, aż wyjdzie z domu. Wtedy go spotka, żeby móc drugi raz do niego zagadać, a ponieważ są sąsiadami, musi się to wreszcie zdarzyć. Tylko tak bardzo chciał już go przekonać, że nie mógł na spokojnie usiedzieć w miejscu...

Przeprowadził się tutaj, żeby odnaleźć natchnienie, a ono okazało się mieszkać naprzeciwko niego. Można nawet powiedzieć, że ma je dosłownie na wyciągnięcie ręki. Jednak problemem jest to, że to chłopak, który nie pałał chęcią, aby mu się oddać do pracy. Ale kim byłby Jeongguk, gdyby nie postanowił sobie ubłagać go za jakąkolwiek cenę? Tak, może nawet mu zapłacić za bycie jego modelem. Miał wrażenie, że nigdy nie przesiąknęły nim takie emocje, jak w momencie, w którym go zobaczył. Nigdy nie widział kogoś tak perfekcyjnego, kto na dodatek dałby mu przeogromny zastrzyk inspiracji, wyłącznie po jednym spojrzeniu na tę osobę.

Drugim problemem okazało się to, że brązowowłosy chyba jednak nie miał zamiaru opuścić domu. Jeongguk przez cztery dni specjalnie wychodził częściej, niż tylko to było potrzebne. Przespacerował się tyle raz wokół obu kamienic, że już dokładnie pamięta wygląd okolicy. Chodził również do tego samego parku, licząc na to, że może ponownie przyjdzie usiąść pod tamtym drzewem. Biegał do najbliższego sklepu po każdą najmniejszą pierdołę, a ponieważ nie miał prawie nic, to okazji znajdowało się wiele. Zdążył poznać połowę swoich sąsiadów, zagadując przed bramą w szczególności kilka starszych osób, które miały dużo do opowiedzenia, z nadzieją, że może wtedy ujrzy, jak wychodzi po drugiej stronie ulicy. Zastanawiał się, czy przypadkiem ten chłopak nie powinien wyjść do pracy, albo również przynajmniej skoczyć po coś do sklepu, ale nic takiego nie miało miejsca. Wiedział, że wciąż zachowuje się dziwnie, robiąc to wszystko, ale zbyt bardzo pragnął go spotkać, żeby przejmować się tym na zapas. 

Piątego dnia dopadło go lekkie zrezygnowanie, a sens tych czynów malał w jego odczuciu. Stał w smętnym humorze, opierając się o barierkę balkonu - który został chyba jego jednym z ulubionych miejsc - zastanawiając się, co dalej mógłby zrobić. Nie chciał znowu bez sensu latać, bo nie przynosiło to żadnych efektów. Dosłownie podczas tych obserwacji poznał system życia większości tutejszych mieszkańców, ale ten jeden, konkretny chłopak, na którym tak mu zależy, zachowuje się, jakby praktycznie nie istniał.

I gdy odrobinę odpuścił - oczywiście dopiero wtedy - to on tak zwyczajnie wyszedł, podczas jak zdezorientowany Jeongguk patrzył się na niego z góry. Chwilę przetwarzał, co się właśnie dzieje, by zaraz rzucić się do drzwi, ledwo wkładając buty.

Wybiegł najszybciej jak umiał, w kierunku, w którym jeszcze przed chwilą widział, że szedł. Dotarł do rogu ulicy, gdzie rozejrzał się dookoła. Zauważył go kilkanaście metrów przed sobą, więc od razu zaczął za nim iść. Nie chciał go śledzić, ale dopiero teraz próbował na szybko wymyślić, w jaki sposób w ogóle mógłby do niego podejść. Jednak nic nie wydawało się odpowiednie. Może po prostu powinien go zaczepić i wreszcie przestać się tak skradać? 

Curved perspective | taekookWhere stories live. Discover now