19

2.7K 199 101
                                    

— Tae — zawołał Jeongguk, siedzący na łóżku niedaleko niego. Ten jednak nie zareagował, tylko wciąż pochłonięty pisał coś na telefonie. — Taeee.

Dalej odpowiadała mu cisza. Zmarszczył z niezadowoleniem nos, przeszywając spojrzeniem klikającego w ekran brązowowłosego chłopaka.

— Taetaeee — przeciągnął kolejny raz, a po chwili westchnął, gdy ponownie nie dało to żadnego efektu. Przysunął się, wciskając głowę na jego kolana oraz zabierając mu telefon z rąk, który rzucił gdzieś w bok. — Uwielbiam patrzeć jak piszesz, ale nie poświęcasz mi uwagi już zbyt długo. — Popatrzył mu w oczy, które wreszcie na niego spojrzały i specjalnie przybrał mocno smutny wyraz twarzy.

— Atencjusz — parsknął pod nosem, kładąc rękę na jego czarne, miękkie włosy, których kosmyki zaczął przeplatać między palcami.

— Odezwał się ten, co się do mnie nie klei — odparł zadziornie, a Taehyung teatralnie wywrócił oczami. — A właśnie, prawie zapomniałem. Mam pytanie.

— Jakie?

— Moi przyjaciele organizują pojutrze wspólne spotkanie. Uznali, że dawno się razem nie widzieliśmy, przez to, że każdy był ostatnio całkiem zajęty, w końcu nie jesteśmy już w liceum. Wspominałem ci o nich, ale w sumie znasz tylko Jimina, a Yoongiego widziałeś przez chwilę. Chciałbyś ich poznać? Jeżeli nie, to oczywiście możesz mi o tym powiedzieć, nie musisz przecież-

— Pewnie — przerwał mu od razu z uśmiechem. Taehyung pomyślał, że to może być naprawdę dobra okazja, żeby móc trochę poprzebywać wśród ludzi, przyzwyczaić się bardziej do ich normalnego towarzystwa. Skoro będzie przy nim Jeongguk, to się nie martwi. Bo przy nim chce spróbować się przełamać kolejny raz.

Jeszcze tego samego dnia później siedzieli we dwóch przy stoliku w restauracji, zamawiając rzeczy, na które mieli ochotę, ponieważ nie chciało im się dzisiaj nic gotować. Jeonggukowi jednak nie podobało się to, z jakim uśmiechem kelnerka, która do nich podeszła, patrzyła się na Taehyunga. Jego podejrzenia okazały się słuszne, gdy do nich wróciła i zaczęła rozstawiać ich zamówienie na blat. Na koniec wyciągnęła serwetkę, położyła na niej dwa palce oraz z uśmiechem przysunęła do Taehyunga. Następnie odeszła, wracając do dalszej pracy.

Kim w szoku patrzył na cyfry zapisane długopisem, które najwidoczniej tworzyły jej numer telefonu. Nie sądził, że kiedykolwiek spotka go coś takiego, nawet nie zwrócił na nią większej uwagi. Podniósł oczy, spoglądając na Jeongguka i zaśmiał się, ponieważ ten z niezwykłym oburzeniem wymalowanym na twarzy mordował wzrokiem plecy czarnowłosej dziewczyny.

— Co to za mina, Jeonggukie?

Młodszy chłopak, ignorując go, sięgnął po leżącą po drugiej stronie stolika serwetkę. Zabrał mu ją sprzed nosa i ot tak porwał na kawałki, odkładając już jedynie resztki. Rozbawiony Taehyung pokręcił głową, patrząc na to, co ten wyprawia.

— To było moje, czemu mi zabrałeś, a na dodatek zniszczyłeś?

— To było twoje, a ty... — Wskazał palcem na niego. — Jesteś mój. — Tym razem pokazał na siebie i zaakcentował najważniejsze słowa, aby Taehyung nie miał żadnych wątpliwości.

— A może chciałem-

— Nie chciałeś — przerwał mu szybko.

— Jesteś uroczy, jak jesteś zazdrosny — odezwał się nieumyślnie, a Jeongguk wyszczerzył się do niego, zadowolony z tego, jak go określił.

— Tylko jak jestem zazdrosny? — dodał cicho z uśmiechem, zabierając się za swoje danie. Taehyung nie sądził, że będzie z tego dumny i się bezproblemowo przyzna.

Curved perspective | taekookWhere stories live. Discover now