15

2.6K 192 33
                                    

Yoongi wrócił po swojego psa, dzięki czemu Jeon przestał nareszcie po kryjomu zagryzać policzki z zazdrości. Niby to była jego decyzja, specjalnie dla Taehyunga, ale on coś za bardzo miział tę brązową, puszystą kulkę, więc teraz będzie mógł się skupiać jeszcze bardziej na nim.

Do tego na całe szczęście Taehyung już całkowicie wyzdrowiał, ale Jeongguk nie miał najmniejszego zamiaru go opuszczać, żeby wrócić do swojego mieszkania, w którym musiałby spędzać dni samotnie.

No i wcale powoli nie przynosi tu swoich rzeczy od siebie. Jego ubrania nie leżą u niego w szafie, jego szczoteczka do zębów nie stoi obok tej Taehyunga, a jego poduszka z kołdrą nie są u niego w sypialni. Rzecz biorąc, nierozpakowywanie do końca tamtych pudeł po przeprowadzce może okazać się jeszcze przydatne, ale przecież ani trochę o tym nie myślał...

Tym razem Jeongguk krzątał się po kuchni, a Taehyung siedział przy stole, śledząc jego ruchy. Jeongguk od czasu do czasu zerkał ukradkiem i śmiał się pod nosem, odwracając głowę, aby ten tego nie widział. Brązowowłosy chłopak, podpierający twarz o rękę, patrzył na niego takim nieświadomym wzrokiem, do tego z małym uśmieszkiem na ustach, dzięki czemu wyglądał dość zabawnie, ale równocześnie uroczo.

— O czym tak myślisz? — zagadał w końcu, uznając, że cisza trwała zbyt długo.

— Zabierzesz mnie ze sobą?

— Hm? Gdzie? — Odwrócił się w jego stronę, zaciekawiony, o co w tym momencie chodzi Taehyungowi.

— Do pracy.

— Chcesz iść ze mną na sesje? — upewnił się zaskoczony Jeongguk. Dzisiaj miał go na trochę zostawić, ale najwidoczniej nie będzie musiał, co tylko go radowało.

— Tak. To znaczy jeśli mogę — onieśmielił się trochę, nie wiedząc, czy nie będzie mu zbytnio przeszkadzać.

— No jasne, że możesz. Nawet nie wiesz, jak się cieszę — wyznał szczerze, a do jego głowy natychmiast wpadł cudowny pomysł. — A będę mógł później zrobić zdjęcia również tobie?

— Um... nie, lepiej nie... chciałbym tylko popatrzeć.

— No dobrze. — Uśmiechnął się, nie chcąc go męczyć, skoro nie jest na to gotowy. To, że zaproponował pójście z nim, już wystarczająco go rozpromieniło. W końcu jeszcze ma dużo czasu, żeby go przekonać do zostania jego własnym modelem, bo tego mu nie odpuści.

Przyjechali na umówione miejsce, w którym miał się spotkać z klientami. Otwarta przestrzeń w sporym, spokojnym parku, gdzie para chciała mieć wspólną sesję wśród natury.

Jeongguk czuł w sobie dużo pozytywnej energii, dzięki temu, że chłopak przyszedł razem z nim. Jego życiowa inspiracja ma zamiar patrzeć jak pracuje, więc od razu był w gotowości do wykonania najlepszych zdjęć, jakich tylko umie. 

Taehyung przystanął w oddali, żeby jednak nikogo nie dekoncentrować czy rozpraszać. Za to obserwowanie szczęśliwego Jeongguka, zaangażowanego w to, co uwielbia robić, było naprawdę ocieplającym serce widokiem. Tak bardzo, że po jakimś czasie trochę zbyt długo się zamyślił z uśmiechem na ustach, podczas patrzenia na niego z tej odległości.

Nagle poczuł ciało przylegające do niego od tyłu i ramiona zaciskające się na brzuchu.

— O rety, przepraszam najmocniej. — Nieznajoma kobieta odskoczyła od niego, gdy zorientowała się, że popełniła głupi błąd. — Pomyliłam pana z- coś nie tak?

Taehyung złapał swoją koszulkę, w miejscu serca, które miało ochotę boleśnie wyskoczyć z piersi i zacisnął oczy. Gardło go uciskało, przez co nierównomierne oddychał, ledwo łapiąc oddech. Nie był w stanie wydusić słowa.

Curved perspective | taekookWhere stories live. Discover now