16

2.7K 206 249
                                    

Udali się na wspólne zakupy, dzięki czemu Taehyung tak naprawdę pierwszy raz od bardzo dawna poszedł do większego supermarketu. Wcześniej zawsze szybko wyskakiwał po najpotrzebniejsze rzeczy do najbliższego sklepu, a większe zamawiał przez internet. Teraz się nie boi, a jest wręcz niesamowicie szczęśliwy.

Bo Jeonggukie trzyma go za rękę.

Szedł przez to cały rozpromieniony, tym razem wybierając wszystko co chciał bez żadnego pośpiechu. Jeongguk był obok niego, a w drugiej dłoni trzymał koszyk, do którego Taehyung ciągle coś wkładał. Z uśmiechem go obserwował, nie sądząc, że ktoś może się tak cieszyć z pozoru absolutnie zwykłych i codziennych czynności.

Od kilku dni Taehyung bez przerwy próbował. Sam go łapał i prosił go o to. Im dłużej oraz częściej to robił, tym lepiej mu to wychodziło. Teraz jego ręka się nie trzęsie, a z czasem nie pojawiają się żadne reakcje. Wreszcie może go trzymać do woli.

Ale chyba jest strasznie zachłanny. To wciąż za mało. Bo również im więcej dostaje, tym coraz więcej pragnie.



Zadowolony Taehyung otworzył swoją szafę. Zamiast jednak sięgnąć do sterty ze swoimi ubraniami, sięgnął do tej z Jeongguka, która z dnia na dzień się powiększała. Już pomijając fakt, że w ogóle zrobił mu osobne miejsce.

Wyjął jedną z jego ciemnych koszulek i bez zawahania przyłożył ją do nosa. Uśmiechnął się do siebie, czując ten cudowny zapach, po czym odłożył ją jeszcze na chwilę, by sięgnąć do dołu bluzy, którą właśnie miał na sobie. Sprawnie ściągnął ją z siebie, rzucając na podłogę i chwycił ubranie nienależące do niego, aby je założyć.

— Znowu kradniesz moje rzeczy, jak nie patrzę?

Podskoczył wystraszony, natychmiast zakrywając się materiałem, którego nie zdążył przełożyć przez głowę. Wlepiał zlęknione spojrzenie w rozbawionego Jeongguka stojącego w progu drzwi.

— Miałeś iść się umyć — przypomniał cicho, zażenowany byciem przyłapanym.

— Już to zrobiłem. Teraz nie wymyślisz, że się pomyliłeś, co?

— Zawsze siedziałeś tam dłużej...

— Oj Tae, wstydzisz się? — zapytał z uśmiechem, ale odpowiedź już znał po samym spojrzeniu na niego. — Możesz je brać bez pytania, nie musisz się z tym kryć. No i sam nie musisz się też tak zakrywać, bo jesteś przepiękny.

— Wciąż nie rozumiem, jak możesz tak myśleć i ciągle to powtarzać... nawet jak zacząłem to ignorować, to nie przestałeś.

— Więc dalej zaprzeczasz? Taka jest prawda i będę ci to powtarzać do końca życia. — Po tych słowach Taehyung pochylił głowę, aby ukryć się za swoją grzywką.

— Jeonggukie... spróbujesz mnie dotknąć? — Kim nagle zmienił temat, opuszczając ubranie, za którym się skrywał.

— C-co? — Jeongguk otworzył szerzej oczy, intensywne wlepiając w niego spojrzenie, podczas jak rzucił on t-shirt na podłogę. Pierwszy raz zobaczył go w całości w takim wydaniu, gdy miał na sobie same spodnie, a jego piękne ciało chyba już na zawsze utkwiło w jego głowie. Oczywiście to nie zmieniało faktu, że już do końca swoich dni mógłby na niego patrzeć. Pragnął wziąć aparat i sfotografować go w tym momencie. Zupełnie się tego teraz nie spodziewał, on naprawdę ciągle go zaskakuje.

— Chciałbym... przyzwyczaić się do twojego dotyku nie tylko trzymając za rękę. Jeżeli nie chcesz, żebym-

— Chcę — zapewnił od razu i zaśmiał nerwowo, podchodząc do niego. — Po prostu się zdziwiłem. Jeżeli jesteś na to gotowy, to śmiało, możemy spróbować zrobić kolejny krok.

Curved perspective | taekookWhere stories live. Discover now