20

3.4K 186 218
                                    

Jeongguk wyszedł z łazienki w samych spodniach, ponieważ coraz mniej się czymkolwiek przejmował. W końcu on też tu teraz mieszka i może sobie na to pozwolić. Nie widział również, żeby Taehyungowi to przeszkadzało, lubił czuć na sobie jego wzrok.

Poszedł do szafy, szukając swojej ulubionej koszulki. Nagle poczuł ręce zaciskające się na jego pasie. Odwrócił się z uśmiechem... no i już dowiedział się, gdzie jest jego koszulka.

Zanim zdążył się odezwać, chłopak cmoknął go w usta, skutecznie sprawiając, że już nie miał ochoty nic mówić. Taehyung z uśmiechem położył mu rękę na ramieniu, gdzie spływało kilka niewytartych kropel. Zaczął palcem sunąć po jego torsie coraz niżej.

— A właśnie, muszę oddzwonić do mamy — przerwał Jeongguk, odchodząc, a Taehyung patrzył za nim z morderczym spojrzeniem.

Zrobił to specjalnie.

Znowu.

Bo to nie pierwszy raz, kiedy Taehyung próbuje czegokolwiek. Widzi, że mu się podoba, ale zawsze wymyśla jakąś wymówkę i nagle musi coś zrobić. Oczywiście domyśla się, dlaczego tak jest. To przez niego i to, co było za pierwszym razem...

— Powiedz jej od razu, że jesteś dla mnie taki okrutny...

— Co?! — krzyknął Jeongguk z salonu.

— Nic! — zawołał i mruknął znowu do siebie. — Bo to kłamstwo, w sumie jesteś zbyt dobry... Wychowała cię naprawdę idealnie...

— Mówisz, że nic, a słyszę jak gadasz do siebie. — Stanął w progu, patrząc na Taehyunga z telefonem w ręku.

— Kiedy poznam twoją mamę? — zmienił temat.

— Chcesz ją poznać? — zapytał zaskoczony Jeongguk.

— No... czemu nie?

— Cudownie, bardzo chciała do mnie przyjechać i cię zobaczyć, więc ją zaproszę!

— Już jej o mnie opowiadałeś? — spytał Taehyung, chociaż już sam sobie odpowiedział.

— Jak mógłbym nie?

— Powiedz mi jeszcze, że kasjerce ze sklepu obok też o mnie nawijałeś — westchnął, a Jeongguk milczał z kamienną twarzą. Spojrzał na niego z uniesionymi brwiami. — Nie zrobiłeś tego.

— Nie? — odparł, przybierając niewinny wyraz twarzy, ale po tonie głosu Taehyung doskonale wiedział, jaka jest prawdziwa odpowiedź na jego słowa, które miały być tylko żartem. Chyba zapomniał z kim ma do czynienia.

— Jeongguk!

— Bo pytała! Mówiła, że zawsze przychodziłeś tu sam, a teraz ciągle ze mną. — Starał się wytłumaczyć młodszy.

— Nie wierzę w ciebie...

— Wiesz, powiedziała, że teraz wyglądasz na zdecydowanie szczęśliwszego — dopowiedział dumnie, chcąc w jakiś sposób polepszyć swoją sytuację, ponieważ obaj doskonale wiedzieli, kogo to zasługa.

— Ma rację... ale i tak cię w końcu ubije.



— Czy ty przyniosłeś wino? — zapytał Taehyunga, widząc w jego ręce butelkę, gdy usiadł na kanapie obok niego.

— Tak, będziemy pić, więc możesz iść umyć kieliszki i je przynieść — rzucił do Jeongguka, po czym przyłożył na chwilę alkohol do ust. — O ile nie zdążę wypić sam.

Curved perspective | taekookWhere stories live. Discover now