17.

3.1K 224 152
                                    

- pov Hinata -

Obudziłem się, ale nie potrafiłem wstać z łóżka. Wszystkie moje myśli mnie przytłaczały. Tak, jakby były 100 kilogramowym ciężarkiem. W dodatku, nie robiłem nic, żeby przerwać mój smutek. Dobijałem się piosenkami, których słuchałem na nocowaniu z Kageyamą. Gdy wszedłem na instagrama, zobaczyłem zdjęcie mojego obiektu westchnień, z jego dziewczyną.

- Świetnie.

Było mi kurwa przykro. Mimo tego wszystkiego i tak się cieszę, że jest szczęśliwy. Szkoda tylko, że nie ze mną. Widać, nie zasługuje na szczęście.

Od: Nishinoya - senpai

Stary, wiem jak jest, ale nie zapomnij o jutrzejszym treningu

Do: Nishinoya - senpai

Postaram się..

Naprawdę chciałbym przyjść na ten trening, ale nie mam siły. Byłem bardzo zmęczony, ale postanowiłem wstać i się przejść. Zszedłem na dół, ubrałem buty i wyszedłem. Założyłem słuchawki i zacząłem słuchać mojej ulubionej playlisty. Ulubionej, bo kojarzy mi się z Kagsem. Włączyła mi się akurat piosenka Surf Curse - "Freaks". Słuchałem jej razem z nim podczas drogi, na stację benzynową, o drugiej w nocy. Idąc, zauważyłem kolegę z mojej starej klasy.

- Izumi?! - krzyknąłem.

- Shoyo?! - odpowiedział.

- Stary, jak my dawno się nie widzieliśmy.

- Prawda.

- Co tam u Ciebie? Jak z siatkówką?

- Jeszcze pytasz? Nie widziałeś moich turniejów?

- Proste, że widziałem. Ale mam na myśli czy sobie radzisz z tym wszystkim.

- Wiadomo, że tak. Moja drużyna to kozaki totalne i dobrze się z nimi dogaduję.

- To bardzo dobrze, jestem dumny, Sho - chan.

- Dziękuję Izumi. A jak u Ciebie i u reszty?

- U mnie dobrze, a z tego co wiem u reszty również.

- Cieszę się z tego powodu. Chciałbyś gdzieś skoczyć?

- Pewnie!

- To chodźmy do parku połazić i pogadać.

Przechadzałem się z Izumim po parku. Opowiadał mi o różnych śmiesznych sytuacjach z jego życia. Parę razy nawet się lekko zaśmiałem.

- A właśnie Sho - chan, masz jakąś niunię na oku, czy dalej bez zmian?

- Um.. nie mam.

- Ja się umawiam z taką Wakako. Jest piękna i słodka! W dodatku gra w gry, ideał kobiety.

- Szczęścia.

- Ej, a która jest godzina?

- Chwila zerknę - odpowiedziałem, po czym wyciągnąłem telefon - Piętnasta trzydzieści.

- O cholera, o cholera! Jestem umówiony z nią na piętnastą czterdzieści pięć! Muszę zmykać, dziękuję za spotkanie i do zobaczenia.

- Na razie.

Miło było mi się spotkać ze starym znajomym, chociaż trochę mi się humor poprawił. Wychodząc z zieleńca, zauważyłem siedzącą na ławce całującą się parę. Zazdroszczę im. Gdy przybliżałem się ku parze, zrozumiałem, że to nie zwykli ukochani.  To jest.. dziewczyna Kageyamy! W dodatku, ona nie jest tutaj z nim! 

- Co za suka - powiedziałem pod nosem.

Pobiegłem szybko w inną stronę, wyjąłem telefon i zadzwoniłem do Kagsa.

- Kageyama, musimy się spotkać. Najlepiej teraz.

- Co, dlaczego?

- Stoję pod monopolowym na naszym osiedlu. 

Szybko się rozłączyłem.

~ jakiś czas później ~

- Jestem - poinformował czarnowłosy - O co chodzi? - dodał.

- Słuchaj, przyjaźnimy się, prawda?

- No tak.

- Ufasz mi?

- W miarę.

- Musisz mi uwierzyć. Wracałem dzisiaj z parku i zauważyłem Twoją dziewczynę.

- I co w związku z tym?

- Siedziała na ławce i.. całowała się z jakimś typem.

- Co? O czym ty mówisz?

- Musisz mi uwierzyć na słowo.

- Zazdrosny jesteś?

- Co?

- Zazdrościsz mi takiej ładnej laski czy co? Misaki jest dzisiaj u dziadków, więc nie pierdol mi głupot.

- Nie jestem zazdrosny! Jako przyjaciel chcę cię poinformować, co twoja dziewczyna odpierdala, gdy Cię z nią nie ma.

- Zamknij kurwa mordę, bo nie mogę już słuchać twoich kłamstw. 

- Prawda boli, co?

- Myślałem, że się przyjaźnimy.

- Też tak myślałem. Do czasu.

Popatrzyłem mu prosto w oczy, po czym poszedłem w stronę domu.

- Nie mogę uwierzyć, że ten debil mi nie ufa. Tyle co dla niego zrobiłem poszło się jebać - pomyślałem.

Po tym, jak wróciłem do domu, postanowiłem zrobić sobie melisę. Boję się, że coś zaraz rozpierdolę. Włączyłem telewizor i zacząłem oglądać jakieś bzdety. Po paru minutach, gdy herbata się zaparzyła, wziąłem łyka. Rzeczywiście, lekko się uspokoiłem, ale krew dalej buzowała. Wolałbym już płakać niż być w takim stanie.

- Dlaczego cię kocham? -  [kagehina] PLWhere stories live. Discover now