Wróciliśmy z Kenmą do pokoju. Gdy weszliśmy zauważyłem, że dużo osób jest już delikatnie podpitych. Widziałem, że Kageyama umiera ze śmiechu na podłodze z Tanaką i Noyą. Nie sądziłem, że alkohol tak na niego wpłynie. Widziałem, że Kuroo siedzi w kręgu z Yaku i Sugą i mówił coś mając bardzo skupiony wzrok.
- Kenma! - zawołał czarnowłosy.
- Kuroo? Co chcesz? - zapytał blondyn.
- Chodź!
Podeszłem razem z Kozume do ich trójki.
- Słuchaj Kenma, musisz posłuchać o tym jak wyjaśniam Sugawarze i Yaku jak powstał świat.
- Muszę? - zapytał znudzonym głosem.
- To twój obowiązek. - powiedział Kuroo i złapał Kenmę za rękę, żeby usiadł.
Popatrzyłem na Kenmę, nie miał zbytnio zadowolonego wyrazu twarzy, wyglądał raczej, jakby słuchał tą opowiastkę setny raz.
- Shoyouu! - krzyknął głośno Noya. - Chodź do nas, a nie siedzisz z tymi nudziarzami!
- Jakimi nudziarzami znowu? - zbulwersował się Suga.
- Ty lepiej tam słuchaj o pterodaktylach! - krzyknął Tanaka.
Zaśmiałem się lekko na odpowiedź Tanaki.
- Dobra idę. - stwierdziłem.
Skierowałem się do Nishinoyi, Tanaki i Kageyamy. Widziałem, jak Kageyama próbuje zrobić fikołka. Nie powiem, rozśmieszyło mnie to, bo wyglądał komicznie.
- Hehe, Shoyouu, pamiętasz, jak mówiłem ci o tym co masz dzisiaj zrobić?
- Noya, proszę, nie.
- KAGEYAMA! DAJE CI WYZWANIE! - krzyknął niższy.
- Zajebie się zaraz. - pomyślałem.
- Jakie?
- Musisz pocałować Hinatę! - powiedział z dumą Noya.
- Co do chuja?
- Dostaniesz za to 2 kartony mleka, mamy w lodówce.
Tanaka podszedł do lodówki i otworzywszy drzwiczki, pokazał ręką 2 kartony mleka.
- DOBRA ROBIĘ TO. - powiedział głośno wyższy.
- Wiecie, ja nie chcę tego robić. - powiedziałem lekko skrępowany.
- Mleko Hinata, mleko.
- Kageyama mogę Ci kupić mleko jutro.
- Wolę teraz. - stwierdził i przybliżył się do mnie.
Kątem oka widziałem, jak Nishinoya wyciąga telefon. Czarnowłosy zbliżył się do mojej twarzy i na krótki moment złączył nasze usta. Nie chciałem tego, kurewsko tego nie chciałem. Chłopak odsunął się od mojej twarzy i szybko poszedł po mleko. Ja stałem, jak zamarznięty. Nie chciałem, żeby Kageyama mnie całował, nie chciałem, bo wiedziałem, że robi to bez miłości. Oczy mi się zeszkliły. Podbiegłem do wyjścia i szybkim tempem skierowałem się do mojego pokoju. Wszedłem do pomieszczenia i zamknąłem drzwi. Skuliłem się pod nimi, a moje oczy znowu zaczęły łzawić. Usłyszałem powiadomienie telefonu.
Nishinoya wysłał(a) zdjęcie.
Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.
Nishinoya: fsjne co
Nishinoya: ej mslody gdzie jesuets
Nishinoya: haAlo hinyta
Wyłączyłem telefon. Nawet jeżeli go pocałowałem to co? On mnie nie kocha i nigdy nie pokocha. Skierowałem się do materaca i poszedłem spać, bo mam już totalnie dość na dzisiaj.
*** 7:34
Obudził mnie głos Kageyamy.
- Hinata, oi, Hinata! - mówił głośno czarnowłosy.
- Hmm? - mruknąłem zaspanym głosem.
- Wstawaj. - powiedział.
- Jeszcze chwilka.
- Ubieraj się, bo za pół godziny mamy trening.
- No już.
Wstałem z łóżka i widząc kartony z mlekiem, przypomniało mi się co się wydarzyło wczorajszej nocy. Skierowałem się do toalety, żeby umyć zęby i przy okazji się wysikać. Czułem się okropnie i bez żadnej chęci na nic. Wziąłem ubrania z szafki i się w nie odziałem. Wyszedłem z pokoju bez słowa.
***
Wygraliśmy 2 sety z Nekomą, reszty nie chciałem grać, bo nawet nie miałem ochoty, więc usiadłem na ławkę. Po treningu podszedł do mnie Kenma.
- Hinata, powiedz mi co się dzieje? - zapytał troskliwym głosem blondyn.
Wyjąłem telefon i pokazałem Kenmie wczorajsze zdjęcie z "imprezy".
- Hmm, więc dlaczego jesteś przybity?
- Nie chciałem tego, kurewsko tego nie chciałem.
- Dlaczego?
- On mnie nie kocha, Kageyama mnie nie kocha. Jak mam być szczęśliwy z tego, że nie mnie pocałował, skoro wiem, że zrobił to bez miłości?
- Skąd wiesz, że zrobił to bez miłości?
- Bo to czułem. Czułem, że robi to bezuczuciowo. Ten pocałunek był szybki i bez niczego.
- Przecież Kageyama, jest lekko czerwony na tym zdjęciu.
- Bo był najebany i przed tym robił jakieś dziwne rzeczy na podłodze.
- Rozumiem, a dlaczego to zrobił?
- Bo Noya zaoferował mu za to jebane 2 kartony mleka. Czaisz kurwa, pocałował mnie tylko dlatego, żeby dostać 2 kartony mleka.
- Słabo trochę.
- Nie mam na nic siły, już mam dość. Chce, żeby ten jebany obóz się skończył.
Naprawdę nie sądziłem wtedy, że będzie jeszcze gorzej.