1.

5.8K 296 624
                                    

- pov - Hinata

Czułem, jak powoli moje policzki zaczęły piec. Nie miałem pojęcia co zrobić i dlaczego akurat on? Chciałem uciec i najlepiej przepisać się do innego liceum. Zacząłem sie cały trząść, nie dowierzałem, że w tej chwili stoi przede mną Kageyama Tobio - osoba, w której byłem zakochany całe gimnazjum i nadal jestem. Chciałem iść do łazienki i wszystko sobie przemyśleć, lecz nie wiedziałem gdzie ona jest. Z trudem, postanowiłem zapytać Kageyame, gdzie znajduję się toaleta.

- K-kageyama? - zapytałem nieśmiało.
- Co?
- Wiesz może gdzie jest łazienka?
- Tam idziesz w prawo i pozniej na lewo.
- Dziękuję.

Pobiegłem szybko do pomieszczenia, bo myślałem, że stojąc dalej przed nim zapadnę się pod ziemię. Był taki cudowny, że aż w oczy razilo. Dla Kageyamy, to obojętne, czy jestem w drużynie, czy będzie na moim miejscu ktoś inny. Gdy zdaje sobie z tego sprawę, chce mi się płakać. Nie jestem dla niego nikim wartościowym, jestem po prostu obojętny. Dlaczego w ogóle ja do cholery mówię to, jakby to była jego wina? To jest moja wina, że nie zagadałem do niego przez te wszystkie lata gimnazjum. Teraz, gdy mam szansę, muszę sobie na to zapracować.

Time skip 3 miesiące później

Zdążyłem zakolegować się z Kageyamą. Na początku ciągle na mnie krzyczał, że wszystko źle robię, ale później poprawiłem się, więc nie był aż taki złośliwy.

- pov - Suga

Jak zwykle po lekcjach trenowaliśmy siatkę. Widziałem, że Hinata ma trochę gorszy dzień, a Kageyama bardzo był na niego zły z tego powodu. Bałem się, że powie coś bardzo niemiłego do niego. Emocje Shoyou mogą się diametralnie zmienić w zależności, co do niego powie Kageyama. Raz mogą wpłynąć na niego tak, że zacznie więcej trenować, a raz może być tak, że po prostu będzie mu przykro, choć rzadko kiedy to okazuje, bo Tobio nigdy nie powiedział czegoś aż tak drastycznego, żeby go złamać do końca. Trenowali akurat swój szybki atak.

- Hinata, szybciej podbiegaj do tej piłki! - krzyknął czarnowłosy.

- D-dobrze Kageyama! - odpowiedział rudy.

Gdy kolejny raz Hinacie nie udało się odbić, widziałem, że Kageyama zaraz pęknie. Byliśmy we trzech na sali, więc, tylko ja mogłem dawać mu znaki rękoma żeby był lepiej cicho.

- Do chuja, Hinata! Ty potrafisz w ogóle grać? Popełniając takie błędy, będziesz bezużyteczny w tej drużynie! - krzyknął bardzo głośno niebieskooki

Tego właśnie się spodziewałem.

- Kageyama, uspokój się, kazdy ma prawo mieć zły dzi- starałem się uspokoić Tobio

- Nie interesuje mnie czy ma zły dzień czy dobry dzień. Ma grać cały czas dobrze albo nigdy nie będę mu już wystawiał! - krzyknął poważnie, ten głupi idiota

Zaczął jeszcze głośniej krzyczeć na Hinate, widziałem, że rudemu szkliły się oczy, chciałem coś zrobić, ale Kageyama nie raczył mnie nawet posłuchać. Niższy wybiegł z sali, a ja podszedłem do Tobio i go pacnąłem w ten pusty łeb.

- Co to miało być? - zapytałem poważnym głosem.

- Zdenerwował mnie, wiesz jaki ja mam charakter.

- I co z tego? Nie interesuję mnie to. Nie widziałeś, że prawie się rozpłakał?

- Bo jest pizdą i tyle.

Zdenerwowałem się, musiałem wygarnąć temu debilowi.

- Pizdą? Po prostu widać, że twoje zdanie bardzo się dla niego liczy. Na serio Kageyama, słabo się zachowałeś, a on po prostu jest wrażliwy na swój sposób.

- Ale..

- Nie ma żadnych "ale", idź go przeproś, bo powiem wszystko Daichiemu.

- No dobra.

I tak mu wszystko powiem.

- pov- Kageyama

No może trochę przesadziłem mówiąc takie rzeczy, ale Hinata gra dzisiaj okropnie i się zdenerwowałem. Obaj wiedzą, jaki mam charakter. Otworzyłem drzwi od łazienki, po czym zobaczyłem szlochającą krewetkę obok zlewów. Przeszło mnie dziwne uczucie, a mi samemu zrobilo się przykro. Postanowiłem podejść i go przeprosić.

- Hej, Hinata. - powiedziałem i przysiadłem się do niego. - Przepraszam, byłem za ostry. - dodałem.

- N-nie, to nie twoja wina, że jestem bezużyteczny.

- To nie tak, słuchaj grasz dobrze. Masz po prostu gorszy dzień, a ja się za bardzo zdenerwowałem. Siatka jest dla mnie bardzo ważna, dlatego tak reaguje.

- Nic się nie stało. - po jego slowach, pogłaskałem Hinatę po głowie.

- pov - Hinata

Po tym, jak Kageyama mnie pogłaskał, poczułem się od razu lepiej. Był bardzo blisko mnie i pierwszy raz mnie przeprosił. Czułem się naprawdę bardzo szczęśliwy aż serce zaczęło mi mocniej bić, a policzki zrobiły się czerwone. Cholera, co jak zauważy?

- Hinata? Nie masz gorączki? Jesteś cały czerwony. - zapytał Kageyama, po czym przyłożył mi rękę do policzków.

- A-ah! N-nie, nie mam gorączki, musiałem się zmęczyć bieganiem, eheh.. 

Kageyama wstał i podał mi rękę. Poczułem się, jakbym znowu był w gimnazjum. Moment, w którym się spotkaliśmy poraz pierwszy. Popatrzyłem na niego i lekko otworzyłem usta ze zdziwienia. Podałem mu rękę i pomógł mi wstac.

- Chodźmy na trening - powiedział Tobio.

Przytaknąłem głową na tak.

================================
Hejkaa, przepraszam za to, że rozdział jest taki krótki, a polskich znaków, jak nie było tak nie ma XD Po prostu pisze na telefonie i zdarza mi się. ~ 843 słów.

Widzimy się za tydzień lub może szybciej. Staram się, żeby książki były bardzo dopracowane! Z góry przepraszam za jakiekolwiek błędy interpunkcyjne i ortograficzne! Również przepraszam, jakby jakieś zdanie nie miało sensu! Jakbyście mieli jakieś uwagi dotyczące treści, proszę napisać, przydadzą mi się w dalszym pisaniu. Piszę pierwszy raz opowiadanie na poważnie.

- Dlaczego cię kocham? -  [kagehina] PLWhere stories live. Discover now