(Przepraszam, że wcześniej zrobiłam wam nadzieję na rozdział, ale po prostu chciałam sobie z kimś pogadać. I tak już usunęłam tamto, bo jedna osoba tylko dołączyła do discorda.)
- pov hinata -
Była piąta rano, dzisiaj ruszaliśmy z powrotem do naszego miasta, dlatego też tak wcześnie wstaliśmy. Pakowaliśmy z Kageyamą nasze rzeczy do walizek. Gdy już to zrobiliśmy, mniej więcej trochę ogarnęliśmy w pokoju. Skierowałem się do łazienki i przebrałem się z piżamy na normalne ubrania, po czym wziąłem swoje rzeczy i skierowałem się do pokoju. Schowałem piżamę i inne pierdoły do walizki. Usłyszałem, że drzwi się otwierają. W nich stał Kenma, pewnie po to, żeby się pożegnać.
- Hej Hinata.
- Cześć Kenma, co tam?
- Nic przyszedłem się pożegnać.
Podszedłem do Kenmy i go przytuliłem, on odwzajemnił uścisk. Po paru sekundach odsunęliśmy się od siebie.
- I pamiętaj o czym Ci mówiłem.
- O tym, że lamie w gry?
- Nie, znaczy to też, ale to drugie.
- Aa, to!
- Nadal nie wiesz o czym mówię, prawda?
- Hehe, nie.
- No to o ekhem. - powiedział szeptem.
- Aaa, no tak. Oczywiście, że będe pamiętał.
- Mam nadzieję, jak będzie coś nie tak to dzwoń.
- Dobrze to papa!
- Siema.
Kenma wyszedł z pomieszczenia.
- To jak, idziemy? - zapytał Kageyama.
- Możemy.
Wziąłem swoją walizkę i z ciemnowłosym zeszliśmy na dół.
- O czym gadałeś z tym blondynem?
- A takie tam.
* W autobusie *
- Ej.
- No?
- W co ty grasz Hinata?
- Naprawdę tego nie znasz, Kageyama?
- Nie interesuje się grami.
- To może mną się zainteresuj. - pomyślałem.
- Among us, chcesz zagrać?
- No w sumie mogę.
Przekazałem telefon Kageyamie.
- I co tu się robi?
- No albo jesteś impostorem albo jesteś crewmate'm.
- Że kim?
- No jeju albo zabijasz albo jesteś zwykłym graczem.
- Aha czaje chyba.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------Przepraszam, że nie było aż tyle rozdziałów, ale mam strasznie dużo nauki, więc rozdziały będą dosyć rzadko :(( Ale i tak będę się starać je pisać, mimo, że brakuje mi czasu.