hinata pov
- No cześć, cześć. - przywitał się Tobio.
- Słuchaj, bo zapomniałem ci oddać twoją kurtkę. - powiedziałem nieśmiało i spojrzałem na Noye.
(dop. Aut. Wyobraźcie sobie, ze noya wygląda tak 👍😀👍)- Cholera, właśnie! Ciesz się, że mama mnie odebrała z treningu! - krzyknął.
- Przepraszam, Kageyama! Wyprać ci ją? - zapytałem
- Na pewno nie w mojej pralce - wtrącił się Yuu.
- Oh, Noya! Nie bądź aż taki niemiły. - rzekłem.
- O, co z tobą robi Nishinoya? - zapytał zaciekawiony.
- Noc-
Chciałem powiedzieć, że u niego nocuję, ale oczywiście gospodarz, musiał wtrącić swoje 4 grosze.- Jesteśmy na randce! - krzyknął brunet.
- Wcale nie jesteśmy. - zaśmiałem się. - Po prostu u niego nocuję, bo musimy obgadać pewien temat. - dodałem
- Spoko, róbcie sobie co chcecie. - odparł
- A może chciałbyś u niego nocować? Byśmy razem coś porobili czy coś. - zapytałem.
- Nie ma miejsca dla twojego grubego dupska, Tobio! - krzyknął głośno niższy, a mi już prawie pękła żyłka.
- NOYA! - wydarł się przez mikrofon czarnowłosy, a ja zachichotałem.
- Śmiejesz się, jak dziewczynka. - stwierdził wyższy, po czym się zaśmiał,
- Zamknij mordę, Bakayama (dop. aut. chyba tak to było XDD). - powiedziałem żartobliwie.
Spojrzałem na Noye strasznym wzrokiem, sygnalizując, żeby już się lepiej nic nie mówił. Na szczęście posłuchał.- Temu debilowi chodziło o to, że po prostu jego mama nie pozwala, żeby nocowała więcej niż 1 osoba. - stwierdziłem.
- I tak bym nie mógł - rzekł Tobio
Oczywiście nie wiem czy jego mama w ogóle jest w domu, a to co powiedziałem to totalne kłamstwo, bo wiem, że mama tego chłopaka jest luźna.- No to pa. - pożegnał się Kageyama. - Miłej nocy. - dodał.
- Pa pa, nawzajem. - odpowiedziałem
Połączenie się zakończyło.
- Noya... - popatrzyłem na niższego zdenerwowanym wzrokiem.
***
Z godzinkę graliśmy sobie w grę, a później zamówiliśmy pizzę. Graliśmy w minecrafta, a później w Final Fantasy VII. Uznaliśmy, że temat, który mnie najbardziej interesował zostawimy na później, gdy przyjdzie pizza. Gdy usłyszałem dzwonek do drzwi, podbiegłem do nich bardzo szybko i chwyciłem za klamkę. Nie spodziewałem się, że ujrzę osobę, która zobaczyłem.- Tanaka?
- O hej Hinata. Co robisz w domu Noyi? - zapytał- Nocuję, musimy obgadać pewien temat. - odpowiedziałem.
- TANAKAAAA!! - krzyknął z drugiego pokoju libero.
- NOYAA - krzyknął łysy.
- Hinata się zakochał! - rzekł z uśmiechem niższy.
- NISHIN- chciałem powiedzieć, ale wyższy mi przerwał.
- W kim, w kim? Kageyama czy Hitoka? - zadał pytanie.
- Otóż... - Yuu złapał się za tył głowy. - To Kageyama! - uśmiechnął się.
- Wiedziałem to! Jak skończę pracę o północy, to do was wbiję i pogadamy! - stwierdził szarooki.
- Będziemy czekać. - powiedziałem uśmiechnięty.
- A i najważniejsze, 27.60.
- Już daję. - wyciągnąłem portfel.
Dałem Tanace pieniądze i przybiliśmy żółwika. Wszedłem z Nishinoyą do domu i zaczęliśmy śmiać się z zaistniałej sytuacji.
- Ogólnie to opowiedz mi może o twoich uczuciach do Kageyamy. Ile ci się podoba i w ogóle.
- Ogólnie to chodziliśmy razem do gimnazjum, a zakochany jestem w nim od początku roku szkolnego pierwszej klasy.
- Stary, to już 4 lata!
- No.
- A jak to się stało, że się w nim zakochałeś?
- A więc..
*time skip po opowiedzeniu historii*
- Wow, Kageyama był kiedyś milusi. Pewnie, jakby to było teraz to na krzyczałby na ciebie i powiedział coś w stylu ,,Uważaj gdzie łazisz".
- No, pewnie tak.
---------------------------------------------------------
Przepraszam za krótki rozdział, ale nie mam zbytnio czasu i weny. Też jakoś nie kręci mnie juz kagehina, ale i tak książka będzie dalej pisana.