-13-

113 4 0
                                    

Miesiąc później
Z Bartkiem układa się nam wspaniale, już kilka miesięcy jesteśmy razem. I jeszcze się nie pozabijaliśmy, więc jest nawet w porządku... Nie no, za bardzo go kocham. Ale martwi mnie jedna rzecz... Cholernie źle się czuje, i nie mam pojęcia co się dzieje. Na koronavirusa mam negatywny, ale boli mnie brzuch, wymiotuje. Czuje się po prostu fatalnie. Ale praca nie poczeka, trzeba pracować.
- Cześć chłopaki - Powiedziałam i stanęłam przed pierwszą drużyną Legii. Dzisiaj taki trening mentalny, więc muszę życzyć sobie powodzenia. Nikt o moim związku z Bartkiem nie wie. Więc żadnych ograniczeń, tak to ujmijmy.
Wszyscy się przywitali,
- Na boisku, musicie być drużyną. Pomagać sobie nawzajem, inaczej nici z drużyny. Prosty przykład, wiecie co to był dywizjon 303? - Zapytałam i zobaczyłam kilka rąk które się podniosły - Jest też kilku zagranicznych, cieszę się - Powiedziałam i czułam się bardzo pewna. Lekko mnie to zdziwiło. - Dla tych którzy nie wiedzą. Był to dywizjon Polaków, nie tylko Polaków, ale pojechali do Anglii żeby walczyć. Choć na początku trzymali ich daleko od samolotów, po jakimś czasie zobaczyli siłę Polaków. Polacy byli tam żeby walczyć o imię Polaków, także o Anglię. Jeśli jeden widział cel i odłączył się od grupy, jeden albo dwóch leciało z nim. Nie ważne co - Powiedziałam bardzo emocjonalnie i zauważyłam zainteresowanie na twarzach - Chcę żebyście i wy tak robili, nie ważne co pomagamy sobie. Wiadomo co nie? Damy wam markery, za moment i napiszecie co cenicie w każdej z tych osób. Uwierzcie mi trzeba mieć jaja! żeby stanąć przed kimś i napisać co podoba się nam w naszym „konkurencie". Mówimy tutaj także o przyjmowaniu komplementu. Nie stoimy i nie szukamy kto co mógł napisać, albo "to wiem, to napewno wiem. Ciekawe kto to napisał?". Przyjmujemy to z dziękuje. Trener ma markery - Powiedziałam i zauważyłam że trener chcę coś powiedzieć.
- Chcemy te zdjęcia oprawić w ramkę, będziecie mogli zrobić z nimi co chcecie. Ale jest to fajna pamiątka - Powiedział Trener i rozdał markery. Każdy wziął się do „pracy", podobało mi się zaangażowanie chłopaków. Chyba nigdy nie widziałam ich aż tak zmotywowanych na moich zajęciach, tak to jest po prostu „pierdzielenie" o Chopinie, a tutaj widać że ich to zainteresowało.
- A pani psycholog nie ma tutaj zdjęcia? - Zaśmiał się Kapi a ja tylko lekko się zaśmiałam.
- Zajmij się innymi osobami - Zaśmiałam się przyglądam się zawodnikom, widziałam zaangażowanie. Być może właśnie tak muszę ich motywować?

- Marysia! - Krzyknął ktoś za mną, Kapi.
- Miło mi cię widzieć - Powiedziałam z uśmiechem, on złapał mnie za ramie i pociągnął mnie do mojego pokoju.
- Mam pytanie - Powiedział i zamknął za nami drzwi.
- Słucham cię - Powiedziałam z uśmiechem, choć fatalnie się czułam.
- Bo mam sprawę, a tak ogólnie to propozycje - Powiedział a ja spojrzałam się na niego zdziwiona - Nie chciałabyś się do mnie przeprowadzić, a nie mieszkać tutaj w LTC? - Zapytał a mnie zatkało. 

Bliźniaczka | Bartosz KapustkaWhere stories live. Discover now