-16-

122 4 0
                                    

- Nowe hobby cholera - Zaśmiałam się i rzuciłam piłkę do kosza.
- Patrz jak wkręciliśmy Pani Psycholog w kosza - Powiedział Szymon i złapał piłkę.
- Żadna pani, jeszcze raz tak powiesz to dostaniesz tą piłką - Zaśmiałam się - Maria - Powiedziałam i spojrzałam na telefon, cholera! Jest już 14.
- Co ty się tak przeraziłaś? - Zapytał Kacper i rzucił piłkę do kosza.
- Ja już muszę lecieć, za pięć minut mam spotkanie z trenerem. Więc muszę lecieć, do zobaczenia - Powiedziałam i wyszłam z hali, zaczęłam biec do gabinetu i w kogoś wbiegłam... Brawo ja. Wbiegłam w Bartka... Bez słowa po prostu go minęłam i zamknęłam za sobą drzwi i starałam się o tym nie myśleć. Złapałam za laptopa i poszłam do gabinetu trenera.
- Dzień dobry - Powiedziałam i weszłam do gabinetu.
- Minutę wcześniej, jestem pod wrażeniem - Zaśmiał się Trener. Zaczęłam się śmiać. To fakt... Czasem się spóźniłam, tym bardziej ostatnio.
- Prawie się spóźniłam - Zaśmiałam się - Gdyby nie forma to byłabym z pięć minut spóźniona - Zaśmiałam się. Lubiałam z trenerem pożartować, tym bardziej że gdyby nie trener Przemek to forma byłaby beznadziejna. Wspólnie z trenerami siedziałam z trzy godziny, ogarnęliśmy takie "igrzyska" które będą trwały przez cały tydzień. Będzie zabawa. Mam przynajmniej taką nadzieje.
- Kto tam? - Zapytałam i otwarłam drzwi w które ktoś pukał od dwóch minut, nawet udawanie że mnie tutaj nie ma, nie ma sensu. Każdy, nawet młodziki, wiedzą że mieszkam w tym pokoju. Otwarłam drzwi, choć wyglądałam tragicznie. Nie chciało mi się stroić, po prostu mam na sobie jakieś stare dresy i starą bluzę.
- Bartek? - Zapytałam i przetarłam oczy czy napewno dobrze widzę. Bartek Kapustka zapukał do moich skromnych progów?
- To ja - Powiedział z lekkim uśmiechem.
- Co pan robi tutaj tak późno? - Zapytałam i oparłam się o próg drzwi.
- Chciałem pogadać - Odpowiedział.
- Starałam się pogadać z tobą już kilka dni, ale mnie unikałeś - Odpowiedziałam.
- Przepraszam cię - Powiedział i złapał mnie za rękę.
- Dobrze - Powiedziałam - Muszę iść się położyć, dobranoc - Powiedziałam i zamknęłam drzwi, nie wiedziałam czy powiedzieć Bartkowi o tym że jestem w ciąży. Przecież brzuch robi się coraz większy i bardziej okrągły. Nie mogę trzymać tego dłużej w tajemnicy, zadziałały emocje.
- Bartek! - Powiedziałam dość donośnie, nie był daleko.
- Tak? - Zapytał i odwrócił głowę. Uśmiechnęłam się i poszukam do niego, nasze twarze dzieliły milimetry. Bartek skrócił ten dystans i mnie pocałował. Weszliśmy do mojego pokoju.
- Bartek, muszę ci coś powiedzieć - Powiedziałam gdy byłam w jego objęciach.
- Słucham cię - Powiedział i położył głowę na moim ramieniu.
- Będziesz tatą - Powiedziałam i poczułam jak jego głowa się podniosła i spojrzał na mnie - Jestem w trzecim miesiącu ciąży - Dodałam a Bartek mnie pocałował.
- Naprawdę? - Zapytał ucieszony.
- Tak - Odpowiedziałam, zdziwiła mnie jego reakcja.
- Czemu mi nic nie powiedziałaś? - Zapytał zdziwiony.
- Bo nie chciałeś ze mną rozmawiać - Odpowiedziałam i spojrzałam się na niego, przytaknął.

Bliźniaczka | Bartosz KapustkaWhere stories live. Discover now