-33-

61 3 0
                                    

Godzina była 06:30... Ja zaczynam robotę o 13:00, a ktoś do drzwi mi wali. Nie wyspana, w pierwszych lepszych dresach i bluzie wyciągniętej z szafy poszłam otworzyć drzwi. Przynajmniej tyle że młody spał...
- Good mor... - Zaczęłam gdy to nagle przed moimi drzwiami ukazał się mój brat - Janek! - Powiedziałam podekscytowana i objęłam brata.
- Dobrze cię widzieć siostra - Powiedział i wpuściłam go do mieszkania wspólnie z jego córka i Julią.
- Ładnie tu masz - Powiedziała Julia i rozglądała się, jeszcze wszystkiego nie ogarnęłam ale jak narazie wyglada dobrze.
- Chcecie coś do picia? - Zapytałam i usłyszałam bardzo wyraźną odpowiedz że chcą kawę, którą i ja sobie zrobiłam. Bartek jeszcze spał więc totalnie na luzie siedzieliśmy i rozmawialiśmy.
- Co z Bartkiem? - Zapytał Janek i wziął ostatniego łyka kawy.
- Śpi jak widzisz - Zaśmiałam się.
- Chodzi mi o drugiego Bartka - Powiedział i zaskoczyło mnie jego pytanie.
- Nie mam pojęcia... - Odpowiedziałam i chciałam wymazać ten czas z moich myśli...
- Widziałam że coś tam się opiekował Bartkiem - Powiedziała Julia z uśmiechem.
- Coś tam się opiekował - Odpowiedziałam i zaczęłam się bawić kubkiem.
- Kochasz go dalej? - Zapytała Julia i spojrzała mi w oczy.
- Kocham, ale boje się że mnie znowu zrani. Tyle razy ile mnie ranił to mam już po prostu dość... - Odpowiedziałam i usłyszałam płaczącego Bartka, poszłam po niego i wreszcie mógł się poznać z wujkiem.
- Patrz jaki on piękny - Powiedziała Julia i wzięła go na ręce.
- Bartolomeo chodź do wujka - Powiedział Janek i wziął młodego na ręce, był to tak piękny moment. Chciałam żeby się nie kończył. Bartek się śmiał, chyba poczuł tą rodziną wież. Później Bartek położył Bartka i Lily na macie, i dla mojego zaskoczeni zaczęli się ze sobą bawić.
- O której masz do pracy? - Zapytał Janek.
- 13, czyli za trzy godziny - Odpowiedziałam - Ty dzisiaj treningu nie masz? - Zapytałam zdziwiona.
- Mamy dzień wolnego dzisiaj - Odpowiedział - Więc mogę się zająć młodym - Powiedział a mi się gwiazdki w oczach zaświeciły. Idealnie!
- Dziękuje bracie - Powiedziałam i go objęłam. Do 12:30 spędziłam z nimi czas a później pojechałam do pracy. W pracy musiałam odbyć rozmowy z piłkarzami, reszta nie była już taka pewna siebie jak Phil Foden... Zdarzyłam sobie jeszcze na jeden trening popatrzeć a później wróciłam do domu. Gdzie okazało się że mam jeszcze jednego gościa... Po tym jak Janek i Julka wyjechali do drzwi zapukał ktoś totalnie inny...
- Hello - Przywitałam się i za drzwiami zauważyłam Bartka, on ni stąd ni z owąd złączył nasze usta, nie opierałam się. Pocałunek stawał się coraz bardziej namiętny. Odepchnęłam go.
- Myślisz że przylecisz z Polski, zaczniesz mnie całować i wszystko się zmieni? - Zapytałam oburzona.
- Żałuje tego co zrobiłem, nie rozumiesz? - Zapytał i zamknął za sobą drzwi.
- Dawałam ci tyle szans! Moje serce jest rozwalone na tysiąc kawałków! - Odparłam wręcz krzykiem - Jeszcze kiedy związałeś się z jakąś dziewczyną, totalnie się załamałam - Dodałam.
- Żałuje - Stwierdził a ja nie wiedząc co mam powiedzieć zaczęłam się śmiać.
- Myślisz że słowo "Żałuje" pomoże? Wiesz ile ja musiałam przejść sama? Ile razy chciałam żeby mnie tu nie było?! Kiedy ty bawiłeś się z jakąś dziewczyną, ja rodziłam Bartka. Kiedy to ja się z nim bawiłam, to ty miałeś go w dupie! - Wykrzyczałam wściekła z łzami w oczach - Mówiąc mi że żałujesz nic nie zmieniasz - Powiedziałam i cała zalałam się łzami.
- Możemy porozmawiać? - Zapytał.
- Przed chwilą mnie całowałeś a teraz chcesz rozmawiać?! Po co ty w ogóle tutaj przyjechałeś?! - Zapytałam wściekła i wytarłam łzy.
- Bo za tobą tęsknie, nie potrafię przyjąć do wiadomości że mój syn wychowuje się beze mnie i że zraniłem jego mamę - Odpowiedział spokojny a z moich oczu lały się łzy.
- Szkoda że pomyślałeś o tym dopiero jak byłam w ósmym miesiącu ciąży, tak to miałeś totalnie we mnie wywalone - Powiedziałam już trochę spokojniej.
- Pogadajmy - Stwierdził.
- Nie mamy o czym!? Jest coś w tych słowach czego nie rozumiesz? - Zapytałam.
- To, dlaczego nie chcesz mnie w swoim życiu - Stwierdził bardzo poważnie.

Bliźniaczka | Bartosz KapustkaWhere stories live. Discover now