-27-

76 4 0
                                    

- Wszystko w porządku? - Zapytał Szymon Włodarczyk i usiadł obok mnie w autokarze.
- Tak - Powiedziałam i wsadziłam telefon do kieszeni.
- Widzę przecież że coś cię gryzie - Powiedział i popatrzył mi się w oczy, nie potrafię kłamać....
- Możemy porozmawiać później - Stwierdziłam.
- Bartek? - Zapytał szeptem, kiwnęłam głową na tak.
- Nie przejmuj się - Powiedział i położył rękę na moim udzie.
- Łatwo ci mówić - Powiedziałam i spojrzałam się na Szymona.
- Pamiętaj, ze mną możesz zawsze porozmawiać - Powiedział a ja położyłam swoją dłoń na jego, lekko ją złapałam.
- Dziękuje ci - Powiedziałam i widziałam że sprawiło to uśmiech u Szymona. Był moim najlepszym przyjacielem, nawet jeśli jest aż tak duża różnica wiekowa. Gdy oni mieli trening siedziałam na "trybunie" i obserwowałam trening z boku. Lubiałam to robić, wtedy mogę zobaczyć jak każdy z piłkarzy sobie radzi. Tym bardziej w tym kryzysowym momencie. Po treningu był obiad, na którym oczywiście uczestniczyłam wspólnie z chłopakami a później rozmawiałam z Szymkiem... Nie wiedziałam co robić, był on jedyną osobą której mogłam się wyżalić obecnie w cztery oczy... Jak ja bardzo żałuje jak te moje życie wyglada aktualnie... I to wszystko przez Bartka...
- Przepraszam - Powiedziałam i otarłam łże, Szymon mnie objął.
- Nie masz za co przepraszać - Powiedział i poczułam ciepło które Szymon chciał mi przekazać.
- Słuchasz gadania jakieś starej baby - Powiedziałam dalej przytulona do Szymona.
- Nie przesadzaj, przecież ty młoda jesteś - Powiedział z uśmiechem.
- 30 lat... - Odparłam, mam 25 lat. Ale ja sobie tak żartuje.
- No już, 40 odrazu - Zaśmiał się i dalej byłam w objęciach Szymona, dawno nie czułam się w czyjś objęciach tak dobrze.
- Napewno mi bliżej do niej niż tobie - Zażartowałam - Ale Szymek - Powiedziałam i spojrzałam się na chłopaka.
- Oho... Coś zrobiłem? - Zaśmiał się.
- Chciałam cię o coś zapytać - Powiedziałam - Czemu to robisz? - Zapytałam.
- Bo cię lubię, jesteś moją przyjaciółką - Powiedział z uśmiechem.
- Dziękuje ci - Powiedział i lekko pocałowałam go w policzek, później ja poszłam do swojego pokoju on na trening i tak mi mijały dni... Siedziałam w pokoju, przyjmowałam zawodników i pisałam z Sebastianem Szymańskim. Tak się moje życie kręciło przez te kilka dni. Unikałam Bartka tak bardzo jak mogłam.
- Kuba, ciebie ktoś piłką kiedyś trafi i będziesz miał to swoje nagrywanie - Zaśmiałam się z trybun.
- Nie ma życia bez ryzyka - Zażartował i chwile później ktoś trafił piłka w kamerę która trafiła w Kubę.
- Kuba - Powiedziałam i zbiegłam z trybun - Wszystko w porządku? - Zapytałam i zauważyłam podbite oko oraz wielką ranę na czole. Sztab medyczny Legii odrazu stanął na wysokości zadania i pomógł Kubie. Co tu się w ogóle odwala?

Bliźniaczka | Bartosz KapustkaWhere stories live. Discover now