-31-

75 4 0
                                    

- Bartusia gdzie zgubiłaś? - Zapytała zdziwiona Klaudia gdy usiadłam obok niej w kawiarni. Bartek ma już sześć miesięcy, więc uznałam że mogę go zostawić z Kapustką.
- Bartosz Kapustka z nim siedzi - Odpowiedziałam i przywitałam się z dziewczyną.
- Nie gadaj że znowu jesteście razem? - Zapytała zachwycona.
- Nie no co ty - Odpowiedziałam i w między czasie zamówiłam kawę - Matka na wychodnym bo ojciec chcę sobie posiedzieć z synem - Odpowiedziałam i ściągłam kurtkę.
- Ale widzisz w ogóle szanse na to żebyście byli razem? - Zapytała i wzięła łyka kawy.
- Mam być szczera? Totalnie nie... - Odpowiedziałam.
- Bartek chcę? - Zapytała.
- Jasne że chcę, ale... Boje się że ponownie mnie zrani - Odpowiedziałam i dostałam swoją kawę - Bardzo dziękuje - Powiedziałam kelnerce.
- Nie mów że nie tęsknisz za bliskością - Powiedziała i spojrzała na mnie jedno znacznym spojrzeniem.
- Kto powiedział że jej nie miałam? - Powiedziałam i wzięłam łyka gorącej kawy.
- Co ty gadasz - Powiedziała podekscytowana i spojrzała się na mnie zdziwiona - Kiedy? - Zapytała.
- To jeszcze jak w ciąży byłam - Odpowiedziałam i poprawiłam włosy.
- Kto? - Zapytała z uśmiechem.
- Nie wiem - Powiedziałam i udałam głupią.
- Mi nie powiesz? - Zapytała.
- Ale obiecuj że nie powiesz Mateuszowi - Powiedziałam.
- Jasne że obiecuje - Powiedziała i wyciągnęła małego palca którego złapałam.
- Seba... - Odpowiedziałam...
- Żartujesz? - Powiedziała z uśmiechem.
- Raz się całowaliśmy, nic takiego - Powiedziałam.
- Ile lat on młodszy od ciebie jest? - Zaśmiała się.
- Cztery chyba... - Odpowiedziałam.
- Marysia... Zaskakujesz mnie - Zaśmiała się Klaudia - Ale nic więcej? - Dopytała.
- Nie - Odpowiedziałam.
- Ja i tak nie dowierzam - Powiedziała Klaudia z uśmiechem.
- Ale tęsknie za bliskością, muszę przyznać - Powiedziałam i co jakiś czas spoglądałam na telefon czy Kapustka nie pisze.
- One Night Stand? - Zażartowała.
- No raczej nie - Zaśmiałam się i jeszcze chwile pogadałyśmy a później po małych zakupach wróciłam do LTC. Okazało się że żyją i żadna krzywda się nie stała, byłam w szoku... Byłam gotowa że będę musiała interweniować a tu nic...
- Dziękuje ci - Powiedziałam z uśmiechem i patrzyłam na śpiącego Bartka.
- Mój syn w końcu - Zaśmiał się lekko i mnie objął.
- Nie próbuj nawet - Powiedziałam gdy wzrok Bartka zszedł na moje usta.
- Kocham cię - Powiedział i przyciągnął mnie do siebie.
- Bartek... Proszę cię... - Powiedziałam i odwróciłam głowę, Bartek nie daje spokoju... Może jakby dał mi trochę przestraszeni to bym mu wybaczyła... Ale on mi jej nie daje...
- Tęskniłem za twoim zapachem - Powiedział i zaczął całować moją szyje, nie potrafiłam sobie wyobrazić by znowu oddać się Bartkowi... On był z inną gdy ja byłam w ciąży...
- Bartek.. Proszę wyjdź - Powiedziałam i wydostałam się z objęć chłopaka - Cieszę się że zająłeś się Bartkiem i dziękuje - Powiedziałam nie patrząc mu w oczy.
- Do zobaczenia - Powiedział i wyszedł, ja schowałam głowę w poduszkę i zaczęłam płakać. Czemu jestem taka beznadziejna? Gdy byłam w trakcie mojego mental breakdown ktoś zapukał do drzwi. Któż to może być o tej godzinie? Jest już 20:30.
- Słucham? - Zapytałam po otworzeniu drzwi, miałam spuchniętą twarz od płaczu, czułam to... W tym samym czasie zadzwonił do mnie telefon, jasna cholera!
- Cześć! - Powiedział Szymek i stanął w drzwiach.
- Wiesz co, to nie jest akurat najlepszy moment - Powiedziałam i patrzyłam ja dzwoniący telefon.
- Chciałem tylko spojrzeć co u Bartka - Powiedział z uśmiechem.
- Wszystko z nim gra, naprawdę muszę odebrać. Przepraszam - Powiedziałam i patrzyłam zestresowana na telefon.
- Nic nie szkodzi, przyjdę jutro. Dobranoc - Powiedział Szymek i poszedł a ja zamknęłam drzwi i odebrałam telefon.
- Słucham - Powiedziałam.
- Hello, Manchester City from here - Powiedział głos w telefonie i mnie zszokował - We have heard of your skill as a Sport Psychologist, we are blessed to offer you a job - Kontynuował a ja byłam w szoku.
- Me? Maria Bednarek? - Zapytałam w niedowierzaniu.
- Yes of course, we got information that your contract with Legia Warszawa is ending. So we are very interested - Powiedział miły męski głos po drugiej stronie telefonu.
- I'm totally in! When should I come to Manchester? - Zapytałam i spojrzałam na Bartka, muszę to zrobić...
- Next week maybe? - Zapytał a ja się zgodziłam i dogadaliśmy kilka jeszcze spraw. Nie będę tego żałować, muszę zmienić otoczenie. Następnego dnia rozmawiałam z Dariuszem Mioduskim i Aleksandarem Vukoviciem, czas się pożegnać z pracą w Legii. Zrozumieli to, chcą bym się rozwijała i wiedzą w jakiej jestem sytuacji. Tydzień później wyleciałam wspólnie z Bartusiem do Manchesteru, Kapustka był zszokowany lecz zaakceptował moją decyzję. Nie miał innego wyjścia... Dostałam tą prace. Od dzisiaj jestem psychologiem Manchesteru City.

Bliźniaczka | Bartosz KapustkaDonde viven las historias. Descúbrelo ahora