//13 °Co do cholery?!°

196 13 7
                                    

Siedziałam sobie na drugim piętrze po tym jak spotkałam Killue i Gona, znowu mi było cholernie ciężko! Gorzej niż wcześniej! Na tyle miałam szczęście że nie było jeszcze Kurapiki oraz miałam przebranie... Był by przypał...

- [TI] chodź tutaj! Teraz! - usłyszałam potężny krzyk swojego ojca, popatrzyłam się szybki tam nie wiedząc o co mu chodzi... Myślałam że już nie ma do mnie urazu.. chyba że..... O nie! Na pewno nie! Zeszłam z parapetu idąc przed siebie zeskakując na pierwsze piętro idąc w stronę ojca.

- Ojcze! Nie wiesz ani jedno słowo tego klauna! - Pokazałam na Hisoke podchodząc do ojca będąc pewna że Hisoka się wygadał o wszystkim.

- O czym ty mówisz? O czym Hisoka miał mi powiedzieć? - O kurwa... Przypał! Byłam pewna że o to mi chodzi! Cholera!

- Em... Wiesz... - zdrapałam się po głowie gdy poczułam dłoń na moich ramionach odwróciłam głowę widząc... Hisoke?

- A, bo tam kiedyś się o coś założyliśmy i myślała że szefa okłamałam, ale spokojnie [TI] nie złamałem zasad.. - Poklepał mnie po ramieniu odsuwając się, patrzyłam się na niego w szoku... Dlaczego on mi pomógł?

- No dobrze... - Patrzył się na mnie i na Hisoke, odwróciłam głowę patrząc się na tatę - Możesz mi powiedzieć co to jest? - Rzucił monetę w moją stronę, złapałam patrząc i otworzyłam oczy... To ta moneta którą wyrzuciłam kilka miesięcy temu...

- To jest..... P-pamiatka! Tak! Pamiątka! No bo jak wymknęłam się z domu to.... Ktoś mi to podarował! I nie chciałam tego dłużej.. trzymać! Tak trzymać! - uśmiechałam się jak mogłam żeby się nie skąpał o co chodzi....

- Powiedzmy że ci wierzę... Słuchajcie, wiecie że za niedługo ma bym pierwszy września... - Patrzył się na Trupę, pokiwaliśmy głową - Tego samego dnia ma być aukcja... Wiecie co to oznacza..

- Oczywiście - Popatrzyłam się kątem oka na Machi która się odezwała - Nie musi szef nam mówić.

- Dobrze, przygodujcie się... Szczególności ty [TI] - Wskazał na mnie pozwalając nam się rozejść. Gdy to zrobiliśmy to co musiałam zrobić to pogadać z Hisoką.. podeszłam do niego patrząc jak się bawi kartami.

- Dlaczego mi pomogłeś? - Patrzyłam się na niego krzyżując ręce nad piersiami oczekując aż odpowie.

- A czy ja wiem.. szkoda mi była zostawić takiej ślicznej dziewczyny naszego kochanego szefa - uśmiechał się do siebie lekko rzucając kartami o ścianę.

- Przystań kłamać i mi powiedz! Dlaczego? - Patrzyłam się na niego, gdy chciał znowu rzucić kartką to ją złapałam - Odpowiedz mi...

- Widzę że nie masz zamiaru odpuścić... - uśmiechał się patrząc się przed siebie, rzuciłam kartą w jego stronę patrząc się.

- Już kolejny raz mi pomagasz, a to do ciebie nie podobne.. - Patrzyłam się na niego czekając aż mi odpowie - Kiedy cię nazywam klaunem, wyzywam, odpycham.. a ty nadal mi pomagasz i nie wyspałeś mnie.. - Podeszłam do niego.. pierwszy raz czułam że może mi o czymś powiedzieć... I nie czułam do niego nienawiści w tym momencie.

- Sam bym chciał znać odpowiedź na to pytanie [TI].. - Popatrzył się kątem oka na mnie - Może szkoda mi ciebie? Albo nie chce też siebie wydać.. kto wie - Spojrzał na mnie tym razem już całkowicie. Ja wzdychając cicho po kiwałam głową że rozumie a później odeszłam w inną stronę. Dziwne.... Pierwszy raz czułam się jak byśmy normalnie rozmawialiśmy...

Minął tydzień od sytuacji z konserwacji z Hisoką, i od tego momentu zaczęłam z nim normalnie czasami rozmawiać, nie tam często i nie tak jak z Machi ale jednak to już coś..

Siedziałam na parapecie patrząc na swój telefon, przeglądałam sobie czy coś jest ciekawego w necie lub gdzieś indziej.. ale niestety pusto. Żadnych plotek ani nic.. W głowie myślałam nadal o blond włosym chłopaku próbując udawać że tak właśnie ni nie jest... Ale niestety, czułam puste w sobie.. tak za nim cholernie tęskniłam. Zacisnąłam lekko pięść kładąc głowę na szybkie zamykając oczy. Czułam na ciele zimne powietrze... Miałam odsłonięte nogi oraz ręce więc było mi zimno...

Otworzyłam lekko oczy czując coś na sobie, zauważałam płaszcz mojego taty....? Patrzyłam się nadal z lekkim uśmiechem przytulając go do siebie, patrzyłam się przez szybę w oknie, tata kocha mnie.. ale zachowuję się czasami tak jak by się mną nie interesował... Włożyłam dłoń do kieszeni i poczułam kartkę, wyciągnęłam patrząc.. boże jaka zgnieciona.. Otworzyłam ją zaczynając czytać w myślach.. po ostatnim zdaniu otworzyłam szeroko oczy.. zacisnęłam papier w moje dłonie.. Ten list miał być dla mnie...? Od mamy.... Dlaczego tata mi nic nie powiedział?! Wstałam z parapetu szybko zaciskając zęby ze zdenerwowania..

- Dlaczego mi tego nie dałeś...?! - Patrzyłam się na pusty korytarz jak moje serce rozdarte.. rozgniątłam to chowając do kieszeni od spodenek.. zaczęłam iść przed siebie schodząc na pierwsze piętro - Gdzie jest mój ojciec?! - Patrzyłam się na Trupę która się szybko na mnie popatrzyła.. Taka byłam wkurzona ale w środku byłam załamana.

- Nie ma go tu... Poszedł z Pakunodą i Kortopią - Popatrzyłam się szybko złym wzrokiem na Franklina.

- Nie odpuszczę mu! - Zaczęłam biec w kierunku wyjścia ale ktoś przede mną stanął.. to był Shalnark, jego też bardzo lubię w Trupie... Ale nie mam ochoty x nimi gadać! Odepchnęłam go ale nie tak mocno - Nie zatrzymacie mnie! - Patrzyłam się na nich zanikającym wzrokiem zaczynając biec przed siebie szybko.. Nie będę czekała na niego! Sama go sprowadzę i z nim porozmawiam!

Minęła godzina a ja nadal nie mogłam znaleźć mojego ojca! Gdzie on się podział! Przecież że mogę zapaść się pod ziemię! Gdy tak biegłam to nie zauważyłam że ktoś przede mną szedł i wpadłam na niego tak że się wywróciliśmy się na ziemię.

- Przepraszam, nie chciałam żeby do tego doszło! - Widziałam tylko dłoń, to oznaczało że chciał mi pomóc wstać.. więc złapałam wstając.

- Nic si..... - Nie dokończył... Popatrzyłam się szybko na jego twarz... Była mi znajoma... - [TI] - Teraz zrozumiałam gdy on powiedział twoje imię... Nie mogłam uwierzyć... Patrzyłam się na jego piękne oczy..

- Kurapika...? - Nie zorientowałam się że trzymałam jego dłoń... Patrzyłam się wielkim szoku... Uśmiechnęłam się tylko przytulając się do niego od razu... Czułam łzy na policzku... - Tak się cieszę że cię widzę! Myślałam że cię już nigdy nie spotkam! - Ciskałam go do siebie nie myśląc o puszczeniu... Odwzajemnił gest przytulając mnie..

- Też się cieszę że cię widzę... - Kręciliśmy się lekko przytuli do siebie przez kilka minut, a później oderwaliśmy się w końcu.. patrzyłam się na jego oczy znowu...

- Nawet nie wiesz jak tęskniłam za tobą... - Ciągnęłam lekko jego dłoń nie wiedząc co moje ciało robi..

- Uwierz że ja też tęskniłem za twoim uśmiechem.. i to bardzo! - Wytarł moje łzy swoim kciukiem a później obserwowałam dłoń z uścisku.. Już nawet zapomniałam o tym że szukałam jak poparzona swojego ojca.. - Co tam u ciebie?!

- U mnie może być... - Uśmiechnęłam się nieśmiało w jego stronę - A u ciebie? Jestem bardzo ciekawa Pika - Szturchnęłam go po przyjacielsku i się zaśmiałam cicho.

- U mnie dobrze! Właśnie dokańtrzam to co robię od paru kilu miesięcy - Uśmiechał się lekko do mnie.

- O.. przepraszam cię bardzo że ci przeszkodziłam! - Patrzyłam się na niego spanikowana.. nie pomyślałam że może właśnie coś robi ważnego..

- Żartujesz? Bardzo się cieszę że na mnie wpadłaś i się mogliśmy spotkać po kilku miesiącach - Uśmiechał się do mnie i jeszcze raz przytulił mnie a ja zrobiłam dokładnie to samo.

Czy wszystko się ułoży u głównej bohaterki? O co chodzi z tym listem?

Turn The Plage ✓ <Kurapika x Reader>Where stories live. Discover now