🎠Rozdział 4🎠

840 71 15
                                    

Gdy tylko przeczytałem że mam iść na pv z Bakugou ucieszyłem się. Był miły -przynajmniej dla mnie- a ja żadnych zastrzeżeń do niego nie mam. Tak wiec odpaliłem pv i zobaczyłem wiadomość

kaczki_są_kox - dobra nwm co te dekle mówią 
sprawę postawie jasno pozwalam ci mówić na mnie kacchan bo to jest w miarę ok
ALE tyko ty możesz tak do mnie mówić nikt inny
jasne?
( co pewnie spodziewaliście się o pieprzu czy hehe nie tym razem dop.autorki )

pastelowy - jak słońce
i fajnie że mi pozwalasz :>
a nie jesteś zły za to że tak na grupowym czacie cię nazwałem?

kaczki_są_kox - jest ok
zły nie jestem

pastelowy - no to się cieszę :)

Skończyliśmy tą jakże interesującą konwersacje. Postanowiłem wstać z łóżka na którym leżałem przez cały czas. Podreptałem do kuchni po coś do jedzenia, oczywiście jak zawsze nic ciekawego w lodówce nie było. No któż by się tego spodziewał. Jako że byłem głodny postanowiłem zrobić sobie na szybko tosty.

Przy okazji wstawiłem wodę na herbatę, czekając aż się ugotuje, stałem chwile w bez ruchu rozmyślając. Tak właściwie to o niczym ale przynajmniej czas oczekiwania na wodę mi się tak bardzo nie dłużył. Gdy się już ugotowała wyjąłem mój ulubiony fioletowy kubek z szafki, w rzuciłem owocowy woreczek herbaty po czym za lałem go wrzątkiem. Przyłożyłem nos do kubka wdychając zapach gorącego naparu.

Kocham zapach owoców. Zabrałem talerz z tostami i herbatę kierując się do stolika w salonie. Włączyłem telewizor, skakałem z kanału na kanał. Niestety na próżno bo nic ciekawego nie znalazłem. Stwierdziłem że włącze sobie netflixa no bo czemu by nie. Znalazłem jakiś serial, nie był długi i właśnie takie lubię najbardziej. Tasiemce mnie męczą, zazwyczaj oglądam polowe i się poddaje. Oglądałem tak sobie do jakiejś 22.

Rano obudził mnie budzik. Była godzina 6:00, niestety musiałem o tej wstawać żeby zdążyć do szkoły na 7:30. Wstałem poszedłem do toalety, przebrałem się a następnie podreptałem do kuchni zjeść śniadanie. Była 6:28 wiec miałem 6 minut do autobusu. Na szczęście na przystanek idzie się 4 minuty więc na spokojnie zdążę. Ubrałem moje ulubione czerwone trampki, zamknąłem dom kierując się w stronę przystanku.

Na odpowiednim przystanku wysiadłem aby przesiąść się do kolejnego autobusu który dowiezie mnie praktycznie pod samą szkołę.

O 7:19 byłem na przystanku więc mam jeszcze chwilę na dojście do szkoły wiec nie powinienem się spóźnić. Po chwili marszu dotarłem do szkoły a potem do klasy. Usiadłem w swojej ławce czekając na nauczyciela od chemii. W końcu zaczęła się na niewyobrażalnie nudna lekcja. Minuty mijały, a ja nie robiłem kompletnie nic. Siedziałem wpatrując się w okno za którym kwitły kwiaty na drzewie jabłoni.

Co roku właśnie w czasie wiosny kwitły jabłonie, wiśnie i wszystkie drzewa owocowe łącznie z innymi gatunkami roślin. Potem, już bliżej lata gdy owoce były już dojrzałe, większość uczniów lubiła je jeść w czasie długiej przerwy obiadowej. Ale wracając, siedziałem sobie właśnie na nudnej lekcji chemii kiedy nagle dostałem powiadomienie. Nie spodziewałem się dzisiaj od nikogo wiadomości ale w sumie czego można by się było spodziewać jak nie powiadomienia z discorda.

Miałem racje, właśnie pisali na serwerze. W momencie gdy miałem kliknąć w aplikacje, zadzwonił dzwonek. Jakby przez całą lekcje się nudziłem i akurat w tedy gdy znalazłem zajęcie postanowiła się skończyć. No po prostu super.

***

Moje Cukiereczki kochane
Zebrałam się i napisałam rozdział

Mam nadzieje że jest git
Następne będą raczej jak piszą na discordzie ale takie pisane też się będą pojawiały
Kocham was bayo 🍡🧚‍♀️💞

Miłego dnia/po południu/nocy 💞

Miłość na odległość ~BakuDeku~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz